Na ul. Zamienieckiej w Warszawie wybuchł pożar transformatorów. Wczoraj do podobnego zdarzenia doszło w Legionowie, a dwa dni wcześniej z powodu pożaru wstrzymano ruch metra. Na razie brak dowodów na to, aby wydarzenia były ze sobą powiązane, oraz że są wynikiem działania celowego.
Jak poinformowała policja, wczoraj zapalił się transformator na rogu ulic Zamienieckiej i Bełżeckiej na warszawskich Grochowie. Na miejsce wysłano kilkanaście patroli straży pożarnej oraz pogotowie energetyczne. Pożar udało się opanować przed północą. Świadkowie przekonują, że słyszeli wybuch.
Do niemal identycznej sytuacji doszło w mazowieckim Legionowie. W płomieniach stanęła stacja transformatorowa przy ul. Sobieskiego. Ogień udało się opanować w ciągu kilkudziesięciu minut.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei we wtorek w Warszawie stanęła pierwsza linia metra. Pożar wybuchł rano na linii M1 w rejonie stacji Racławicka. Z jednego z pomieszczeń technicznych wydobywało się bardzo silne, gęste zadymienie.
Eksperci zastanawiają się, czy pożary są wynikiem wysokich temperatur czy też zachodzą podejrzenia działania celowego. Na razie nie ma żadnych dowodów wskazujących na akty sabotażu.
Aktywność obcych służb na terytorium RP przybiera coraz częściej postać akcji sabotażowych. Rosja werbuje ochotników do dokonywania aktów podpaleń m.in. przez rosyjskojęzyczny komunikator Telegram. Oferuje im za to duże pieniądze – od 10 do 15 tys. euro.
Tak było w przypadku pożaru hali targowej na ul. Marywilskiej w Warszawie, do którego doszło w ocenie MSWiA na zlecenie Federacji Rosyjskiej. W zeszłym udaremniono podpalenie magazynu z farbami we Wrocławiu. Sabotażyści również działali na zlecenie rosyjskiego wywiadu.
W 2024 r. ABW zatrzymała siedmiu mężczyzn (czterech Ukraińców, Rosjanina z kanadyjskim paszportem, dwóch Białorusinów i Polaka) oskarżonych o serię podpaleń. Sprawcy podpalili koktajlami Mołotowa włoską restaurację w Gdyni, oraz magazyn europalet w Markach pod Warszawą.
Źróło: interia.pl / X.com / własne PCh24.pl
PR
Ogromny pożar zabytkowej hali w Gdańsku. W środku znajdowało się 1300 rowerów elektrycznych