7 sierpnia 2025

[OPINIA]: Czy Szymon Hołownia zostanie członkiem PiS?

(Fot. Jacek Szydlowski / Forum)

Kariera polityczna Szymona Hołowni nie przebiega w wymarzony sposób. Polska 2050 miała przecież być nową, nieco bardziej konserwatywną i proamerykańską Platformą Obywatelską, a tymczasem dzisiaj, żeby w ogóle przetrwać w polityce, jej lider… musi stać się jedną z twarzy PiS.

Wiatr zmian nie powiał kędy powinien. Kiedy Szymon Hołownia wchodził do polityki, PiS był partią silną, ale z problemami. Wydawało się wówczas, że Andrzejowi Dudzie będzie trudno uzyskać reelekcję, a nawet jeśli odniósłby sukces, to w wyborach parlamentarnych może dojść do nowego rozdania. I wtedy właśnie, jako „nowa alternatywa”, miał się pojawić Szymon Hołownia, z ultranowoczesną partią wskazującą horyzont zmian aż na 2050 rok.

Farbowany antysystemowiec

Wesprzyj nas już teraz!

Nie ma sensu rozwodzić się nad tym, w jaki sposób powstała partia Hołowni, wszak napisano już o tym wiele sążnistych tekstów. Dość powiedzieć, że miała być to nowoczesna partia „konserwatywna”, z gatunku tych, którym złośliwi przypisują konserwatyzm bezobjawowy. Hołownia nadawał się na jej lidera doskonale. Progresywny chrześcijanin, przyjaciel katolików otwartych, przekonany o tym, że jedyną słuszną drogą do szczęścia są uczynki miłosierdzia wobec ciała, a także wobec zwierząt, które będą nas sądzić w Dniu Ostatecznym.

Te plany skomplikowała nieco rosnąca w siłę Konfederacja, wobec której Szymon Hołownia, jako farbowany antysystemowiec sprzeciwiający się rządom niesławnego duopolu, musiał ostatecznie zająć jakieś stanowisko. I tak z wrażliwego społecznie katolewaka, stał się radykalnym wolnorynkowcem, domagającym się deregulacji, cofnięcia reform Polskiego Ładu oraz większej atencji dla przedsiębiorców.

Ostatnio jednak wiatr znów nieco zmienił kierunek. Zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich oraz widoczny w badaniach opinii publicznej przechył Polaków w kierunku konserwatyzmu, postawiły Hołownię pod ścianą. O ile można było być uśmiechniętym wielkomiejskim, „otwartym” chrześcijaninem, wierzącym w wolny rynek, o tyle zmiana nastrojów wśród wyborców i obranie kierunku na prawicowe Konfederację, Konfederację Korony Polskiej czy PiS, wymaga naprawdę imponującej wolty oraz pogrzebania, być może na zawsze, dawnego życia i starych przyjaciół z ulicy Wiertniczej. Czy Hołownia jest do tego zdolny? Nie mam wątpliwości, że przeszło mu to przez głowę. Ale czy będzie chciał to zrobić? To już zupełnie inna sprawa.

Jasna alternatywa

Hołownia jest bowiem niczym kameleon – przybierze dokładnie taką barwę, która zapewni mu osiągnięcie celu. Kto podejrzewałby jeszcze w 2020 roku, że ten wymuskany prezenter telewizyjny i wyluzowany showman, błyszczący przed kamerami w czasie wyborów prezydenckich, stanie się sojusznikiem PSL-u, bądź co bądź partii związanej z polską prowincją, której dalekie są ekooszołomskie dogmaty, głoszone przez polityków Polski 2050. A jednak, wymagał tego doraźny interes wyborczy, który to – jak mogliśmy zobaczyć w wyborach w 2023 roku – Hołownia zdiagnozował bardzo trafnie.

Na sukcesie wyborczym w 2023 roku skończył się jednak gwiezdny czas obecnego marszałka sejmu. Zjadany plaster po plasterku przez Donalda Tuska, stał się największym bodaj przegranym w niedawnych wyborach prezydenckich. I tak jak Konfederacja będzie istnieć dopóki nie stanie się sojusznikiem Prawa i Sprawiedliwości, tak Hołownia może przetrwać o ile zdoła odkleić się do Donalda Tuska. A to jest możliwe tylko poprzez sojusz z opozycją. Konfederacja Bosaka i Mentzena czy ugrupowanie Brauna wydają się zbyt wyraziste dla lidera Polski 2050, ale już eklektyczne PiS – czemu nie?

Rzecz jasna jest jeszcze, zasygnalizowany wyżej problem mentalu Hołowni. Z pewnością musi być świadom, że ewentualne porozumienie z PiS sprawi, że jego dotychczasowi przyjaciele wyleją mu na głowę wiadro pomyj, jak to zrobiono swego czasu z Pawłem Kukizem.

Mimo wszystko lider Polski 2050 stoi dzisiaj przed jasną alternatywą: albo zapisze się do szeroko rozumianego obozu PiS i ocali swoją karierę polityczną, albo zginie trawiony przez kwasy żołądkowe premiera Donalda Tuska.

Pierwsze jaskółki sojuszu Polski 2050 z PiS już zresztą widzieliśmy w czasie głosowania poprawki dotyczącej budownictwa społecznego. Była to ledwie drobna, taktyczna koalicja. Prawdziwym probierzem tego, czy powstała już zaprawa, by scementować ów sojusz będzie głosowanie nad nowym marszałkiem sejmu. Jeśli Hołownia dogadał się z PiS i utrzyma laskę marszałkowską, koalicja zachwieje się, a lider Polski 2050 odklei się nieco od Tuska i zaczerpnie solidny haust świeżego powietrza.

Czy ostatecznie zatem Hołownia zapisze się do PiS? On sam zapewne nie miałby z tym problemów. Zdecyduje zapewne to, na ile wierzy w swoją polityczną karierę. Jeśli wierzy, będzie paktował z PiS, jeśli nie, położy się na półmisku by dać się zjeść Tuskowi. W zamian otrzyma być może nadzieję, że nie wszystkie drzwi zostaną przed nim zamknięte, gdy zamkną się na zawsze wrota sejmowego budynku przy ul. Wiejskiej.

Tomasz Figura

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(7)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie