W orędziu prezydenta Karola Nawrockiego nie zabrakło słów krytyki rządu Donalda Tuska, ale i wątków religijnych. Polityk nawiązał do medialnych ataków na niego podczas kampanii wyborczej i zadeklarował, że zgodnie z chrześcijańską moralnością, przebacza swoim przeciwnikom. Odkreślił też, że katolicka tożsamość polskiego narodu ma olbrzymie znaczenie i nie powinna się zmieniać.
Prezydent podkreślił w wygłoszonym w środę orędziu, że jego zwycięstwo wyborcze to sygnał suwerena, że „dalej tak rządzić nie można”. Zapowiedział, że będzie głosem Polaków, chcących wypełniania obietnic wyborczych; deklarował, że chce, aby do 2030 r. została przyjęta nowa konstytucja.
Nawrocki oświadczył też, że „Polska musi wrócić na drogę praworządności”; zapowiedział, że nie będzie nominował ani awansował sędziów, którzy w jego ocenie godzą w porządek prawny RP. Zadeklarował, że będzie sprzeciwiał się podniesieniu wieku emerytalnego; wyraził sprzeciw dla nielegalnej migracji i przyjęcia w Polsce euro. Zapowiedział stworzenie w Pałacu Prezydenckim rady ds. naprawy ustroju państwa oraz złożenie w czwartek projektu ws. CPK. Zaprosił też premiera Donalda Tuska i ministrów na sierpniowe posiedzenie Rady Gabinetowej, które będzie poświęcone m.in. inwestycjom rozwojowym.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezydent przemawiał przed Zgromadzeniem Narodowym przez blisko pół godziny, bez kartki. Na sejmowej sali obrad wysłuchali go, prócz marszałków Sejmu i Senatu oraz posłów i senatorów, także ustępujący prezydent Andrzej Duda wraz małżonką Agatą Kornhauser-Dudą, byli prezydenci: Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, ministrowie, przedstawiciele władz kościelnych i wojskowych, a także korpus dyplomatyczny.
Na uroczystości przybył także rumuński polityk, lider skrajnie prawicowej partii AUR George Simion, który wsparł Nawrockiego w jego kampanii wyborczej.
Nawrocki podziękował wszystkim wyborcom, a także zgromadzonym przed budynkiem Sejmu. Podkreślił, że Polacy wybrali go „wbrew wyborczej propagandzie, kłamstwom, wbrew teatrowi politycznemu i wbrew pogardzie” z którą – jak ocenił – spotkał się w drodze do urzędu prezydenta RP. – Jako chrześcijanin ze spokojem i z głębi serca wybaczam całą tę pogardę i to, co działo się w czasie wyborów – powiedział.
Prezydent zaznaczył przy tym, że „jako wspólnota narodowa mamy tę wielką wartość przywiązania do wartości i tożsamości chrześcijańskiej”. – To nie powinno się zmieniać – zauważył.
(PAP)/oprac. FA