Banan przyklejony do ściany to rzekomo „dzieło sztuki”… zatytułowane „Komediant” i sprzedane w zeszłym roku za 6,2 mln dolarów. O instalacji Maurizio Cattelana zrobiło się głośno, gdy w portugalskim Porto mężczyzna podszedł do „eksponatu”, oderwał banana ze ściany i zjadł. Do podobnego aktu „destrukcji” doszło w holenderskim muzeum LAM, gdzie mechanik wyrzucił dwie puszki po piwie do kosza. Przypominały w końcu śmieci… Okazało się, że nie był w stanie poznać się na wybitnym „dziele”.
Według klasycznej filozofii, piękno jest właściwością estetyczną odbieraną przez zmysły, wynikającą z zachowania proporcji, harmonii, umiaru i użyteczności. Winno wyrażać doskonałość bytu. I tak św. Tomasz z Akwinu pisał:
„Chociaż piękno idzie w parze ze wszystkimi cnotami, ponad wszystko jednak przypisuje się je umiarkowaniu. Z dwóch powodów, po pierwsze z racji ogólnej natury umiarkowania, którą cechuje pewna powściągliwa i właściwa proporcja, będąca podstawową cechą piękna (…). Drugim powodem jest to, że umiarkowanie powstrzymuje człowieka przed tym, co w nim najniższe, co ma cechy natury zwierzęcej” (ST II-IIae q. 141 a. 2 ad. 3).
Wesprzyj nas już teraz!
Tak zwana „sztuka” współczesna ma z proporcją, harmonią, a co za tym idzie – z pięknem – niewiele wspólnego. I tak np. instalacja „Komediant” autorstwa Maurizio Cattelana jest po prostu bananem przyklejonym taśmą klejącą do ściany. Pracę sprzedano w zeszłym roku za 6,2 miliona dolarów. Po raz kolejny zrobiło się o niej głośno, gdy niedawno w czasie wystawy w muzeum Serralves w portugalskim Porto pewien mężczyzna podszedł do eksponatu, zerwał banana ze ściany i zjadł. Władze obiektu uspokajają: mężczyzna został zatrzymany przez ochronę, a instalację szybko odtworzono.
Co ciekawe, ten sam mężczyzna – obywatel Holandii – zrobił dokładnie to samo kiedy „dzieło” było wystawione w Centrum Pompidou w Metz we Francji. W trakcie wcześniejszych wystaw banan był jedzony jeszcze przez kilka innych osób – niektórzy twierdzili, że nie wiedzieli, iż mają do czynienia z eksponatem.
Do podobnego zajścia doszło w holenderskim muzeum LAM. Mechanik, który konserwował windy, wyrzucił do śmieci leżące na ziemi dwie puszki po piwie. Okazało się, że była to praca artystyczna, zatytułowana „All The Good Times We Spent Together”. „Dzieło” zostało jednak uratowane przez kuratorkę wystawy.
Sytuacje te pokazują absurd „sztuki” współczesnej. Muzea stają się dziś niejednokrotnie miejscem eksponowania przedmiotów codziennego użytku, bez krzty oznak artystycznego talentu. Bez mistrzostwa w sztuce i jakichkolwiek znaków zdolności autora widzowie mają w nich widzieć przebłyski geniuszu… W bananie przyklejonym do ściany lub puszkach po piwie.
O samym Maurizio Cattelanie – autorze „Komedianta” – zrobiło się głośno w 1999 r., kiedy w Bazylei zaprezentował on wystawę „La Nona Ora” (Dziewiąta Godzina), przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego przez meteoryt. Rok później wystawa miała miejsce również w Warszawie. Wtedy to do prokuratury wpłynęło kilkadziesiąt tysięcy listów oburzonych katolików, podkreślających, że wystawa jest świętokradcza i obraża uczucia religijne. Zniesmaczonych uspokoił jednak ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. Polityk wydał oświadczenie, w którym oświadczył, że nie dopatruje się bluźnierczego charakteru wystawy.
Źródło: o2.pl, wikipedia.org
AF