5 lipca w chorwackim Zagrzebiu odbył się koncert zespołu Thompson, którym kieruje piosenkarz Marko Perković. W koncercie wzięło udział około 0,5 mln osób. To gigantyczna liczba, biorąc pod uwagę niewielkie zaludnienie Chorwacji; na koncert przyjechało również wielu obcokrajowców, w tym Polaków. Jak się okazuje, nie we wszystkich krajach to się podoba. Problemy będą mieć teraz… Austriacy.
Austriackie media podały, że niektórzy obywatele tego kraju otrzymali już mandaty karne. Według śledczych naruszyli przepisy austriackiego prawa, które zakazują używania niektórych symboli i haseł. Dotyczy to w szczególności osób, które publikowały relacje z koncertu w mediach społecznościowych. Austriaccy śledczy uważają, że zespół Thompson propaguje ideologię faszystowską, nawiązując do ruchu ustaszy. Problematyczne jest na przykład hasło „Za dom spremni” („Za ojczyznę gotowi”), którym rozpoczynają się koncerty Thompsona; hasło służyło ustaszom jako pozdrowienie.
Władze w Austrii zapowiadają, że będą skrupulatnie przyglądać się wpisom w mediach społecznościowych; tymczasem w koncercie Thompsona wzięło udział w sumie aż 18 tysięcy mieszkańców Austrii. Nie jest wykluczone, że część uczestników koncertu, którzy nie są obywatelami Austrii, straci w konsekwencji prawo do pobytu na terenie tego kraju. Co ciekawe, wokół Thompsona w Austrii było głośno już kilka lat temu. W 2017 roku koncert zespołu miał odbyć się w Kremsmünster, ale został zakazany.
Wesprzyj nas już teraz!
Źródło: jungefreiheit.de
Pach
Piotr Doerre: Narodowe rekolekcje Chorwatów. Byłem świadkiem wielkiego koncertu „Thompsona”
Piotr Doerre: Geny kamieni. Artysta znienawidzony przez lewicę