Adam Niedzielski z lekkimi obrażeniami trafił do szpitala w Siedlcach. Okazało się, że były minister zdrowia został pobity. Zdecydowane kroki w sprawie zapowiedział Donald Tusk. Wtórował mu były premier Mateusz Morawiecki, który w czasie pandemii COVID-19, wraz z ministrem zdrowia odpowiadał za podjęte wówczas decyzje.
To nie atak na pojedynczego człowieka, ale podniesienie ręki na cały system – mniej więcej w ten sposób należy ocenić reakcje polityków po pobiciu Adama Niedzielskiego. Były minister zdrowia został zaatakowany przed dwóch mężczyzn przed restauracją w Siedlcach. Według świadków, napastnicy mieli głośno krytykować decyzje podjęte w czasie pandemii COVID-19.
Niedzielski trafił do szpitala. Jak poinformował dyrektor placówki w Siedlcach, były polityk doznał lekkich obrażeń, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Pacjent nie wymaga też hospitalizacji.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdecydowanie czyn potępił w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. „Sprawcy pobicia byłego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego zostaną wkrótce złapani i pójdą siedzieć. Zero litości” – napisał szef rządu.
Wcześniej, również na platformie X sprawę komentował były premier Mateusz Morawiecki. „Do tego prowadzi nienawiść w polityce! Opanujcie się! Oczekuję od policji natychmiastowych i stanowczych działań” – zaapelował.
Pandemia koronawirusa skutkowała w Polsce ok. 200 tys. nadmiarowymi zgonami, z czego więszkość nie wynikała z zakażenia wirusem SARS-CoV-2, ale była następstwem paraliżu systemu ochrony zdrowia. W trakcie pandemii Polska zaciągnęła również gigantyczny tzw. dług zdrowotny (przełożone zabiegi, odwołane terapie), którego skutki odczuwać będziemy latami.
Reakcje polskich polityków na atak przypominają panikę, jaka zapanowała wśród przedstawicieli amerykańskiego establishmentu po morderstwie Briana Thompsona, dyrektora UnitedHealthcare, największej w USA prywatnej firmy sprzedającej ubezpieczenia zdrowotne. Sprawcą okazał się 26-letni Luigi Mangione, który w swoim manifeście zapowiedział rozprawienie się z „pasożytem” żerującym na zdrowiu i życiu ludzi.
Sprawa Mangione podzieliła Amerykę. Podczas gdy przedstawiciele elit gremialnie potępiali zaplanowany z zimną krwią mord, wielu zwykłych obywateli współczuło sprawcy, dla których stał się niczym współczesny Robin Hood. Po śmierci szefa UnitedHealthcare w mediach społecznościowych wylała się lawina gniewu wobec podobnych firm, znanych głównie z odmowy finansowania leczenia i leków na receptę.
Źródło: interia.pl / tygodnikpowszechny.pl / rmf24.pl
PR
