Rosja potrzebuje Chin, ale i Chiny – Rosji. Dla Państwa Środka Federacja Rosyjska to atomowa gwarancja bezpieczeństwa i wielki rezerwuar surowców. Mówił o tym prof. Michał Lubina z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Uczony komentował szczyt polityczny w Tianjin, który zorganizowano w Chinach dla przywódców około 20 państw świata, w tym Rosji.
– Według Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) Rosja ma 5459 głowic, USA – 5177. Chiny mają ich ok. 600. Z tej perspektywy Rosja jest dla Chin atomową polisą ubezpieczeniową. Gdyby stało się coś naprawdę złego, wówczas Rosja ma potencjał pozwalający na zniszczenie Stanów Zjednoczonych, Chińczycy są pod tym względem dużo słabsi. Poza tym to właśnie z północnego-wschodu Rosji te atomowe głowice uderzałyby w Stany Zjednoczone. Koszmarem strategicznym Chin jest Rosja, która porozumiałaby się z Zachodem – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Rosja ma obecnie, w rodzącym się sinocentrycznym porządku międzynarodowym, jeśli taki się w ogóle rodzi, bo na pewno w chińskich marzeniach, wyraźnie rolę drugiego po Bogu. Oczywiście nic nie może się równać Chinom i Xi Jinpingowi, to jest oczywiste, no ale druga jest Rosja. I to jest zmiana, która nastąpiła w ostatniej dekadzie – zaznaczył.
– To nie koniec korzyści, jakie Chiny mają z Rosji. Jest jeszcze wiązanie sił w Europie. Wang Yi, szef MSZ Chin mówił wprost w czasie spotkania z szefową europejskiej dyplomacji Kają Kallas, że gdy skończy się wojna rosyjsko-ukraińska, wówczas Stany wezmą się za Chiny. Z punktu widzenia chińskiego ma to naprawdę głęboki sens, by walczyć z Zachodem do ostatniego Rosjanina – dodał.
Lubina zaznaczył też, że Rosja pozostaje dla Chin „składem surowcowym”, pozwalając Państwu Środka na dostęp do surowców bez zagrożenia ze strony amerykańskiej floty.
Źródło: rp.pl