Dzisiaj

Filip Obara: PiS chce zakazu noszenia noży. Matrix przestaje być metaforą!

(Nóż, zdjęcie ilustracyjne / Źródło: Pixabay)

Zgodnie z lewicową „logiką” etatystów z PO i PiS-u, skoro należy zakazywać broni, bo może być niebezpieczna, to należałoby również zakazać korzystania z ludzkiego ciała, bo i ono może być bronią. Dlatego najlepiej od razu pozamykać nas w sztucznych komorach embrionalnych, podpiąć kable do mózgu i tam już sobie na pewno krzywdy nie zrobimy. Oczywiście przy założeniu, że odpowiednie algorytmy wytną w pień wszelką działalność, która zostanie uznana za „mowę nienawiści” albo bunt przeciwko administratorom.

Mówienie pewnych rzeczy na poziomie elementarnej logiki może być uznane za obrazę inteligencji naszego rozmówcy. Co jednak zrobić, gdy u władzy mamy osoby, dla których logika nie jest czymś żelaznym, do czego musimy się dostosować. Oni mają „własną” logikę. Cokolwiek powiedzą na usprawiedliwienie proponowanych przez siebie absurdów, to staje się „logiką”.

Rzecz, proszę Państwa, dotyczy propozycji, jaką w Sejmie złożyła Wioletta Maria Kulpa, poseł PiS. Uznała mianowicie, że „w obliczu coraz większego zagrożenia, patrząc przez pryzmat napływu nielegalnych imigrantów” należy jeszcze bardziej… rozbroić Polaków. Tak, dobrze Państwo słyszą: odpowiedzią na realne zagrożenie ze strony silnych przedstawicieli wrogich nam cywilizacji ma być odebranie nam narzędzi do obrony. Kolejnych narzędzi, dodajmy, bo chwilę wcześniej doszły nas wieści, że rząd Tuska przymierza się do zakazu swobodnego nabywania broni czarnoprochowej.

Wesprzyj nas już teraz!

Proszę zatem o wybaczenie, że obrażam inteligencję Czytelników, muszę jednak napisać to, co oczywiste. Po pierwsze, prawa przestrzegają ludzie praworządni. Ludzie praworządni z reguły nie popełniają przestępstw. Natomiast przestępcy popełniają przestępstwa, ponieważ nie przestrzegają prawa. Co więcej, bycie przestępcą polega właśnie na tym, że nie przestrzega się prawa. Skoro więc przestępca używa broni do popełnienia przestępstwa, to jak wprowadzenie prawa zabraniającego noszenia broni ma powstrzymać przestępcę przed noszeniem broni, skoro przestępca z tego żyje, że nie przestrzega prawa? Jeżeli zaś praworządny obywatel posłucha prawodawcy i przestanie nosić broń, to stanie wobec przestępcy, który i tak będzie tę broń miał (bo nie przestrzega prawa – ale to już chyba pisałem?), natomiast praworządny obywatel pozostanie… bezbronny. Trudne? Przestępca górą, a obywatel…? Co tam obywatel, jaki obywatel – był chłop, nie ma chłopa i komu to robi różnicę?

I po drugie, wtóra oczywistość. Rząd, który chce zakazać kupowania broni czarnoprochowej (taką propozycję złożyli akurat prominenci z obecnego MSWiA), dysponuje danymi, które pokazują, że użycie tego rodzaju broni nie przyczynia się do wzrostu przestępczości. Przez wszystkie lata III RP przestępstwa popełnione przy jej użyciu pozostają w granicach błędu statystycznego.

Powstaje zatem pytanie: Ci ludzie są tak źli – czy tak głupi? A może jedno i drugie…

Problem polega na tym, że żadna z powyższych odpowiedzi nie jest w pełni właściwa. Zło i dobro, mądrość i głupota, roztropność i brak rozwagi – to są klasyczne, normalne, podstawowe pojęcia, którymi zideologizowani politycy już dawno przestali operować. Pytać „co oni mają w głowach?”, to tak jakby przyjmować za punkt wyjścia rojenia wariata w zakładzie odosobnienia i iść za ich „logiką”, zamiast konfrontować je z rzeczywistością. Pech jednak chciał, że ludzie głoszący te absurdalne i niebezpieczne w swoim etatystycznym charakterze poglądy nie są odosobnieni w zakładach dla obłąkanych. Oni siedzą w Sejmie. Oni kształtują naszą rzeczywistość. Oni uzbrajają przeciwko nam instytucje władzy w naszym kraju.

To jest tak jakby nauczyciel w klasie tłumaczył dzieciom, że mają prawo mierzyć kąty, ale nie mają prawa używać cyrkla, bo ma szpikulec i w związku z tym jest niebezpieczny. Tylko, że mierzenie kątów nie jest prawem człowieka i nie jest nam do życia niezbędne. A możliwość obronienia się przed atakiem uzbrojonego bandyty jednak do przeżycia – a przynajmniej do zachowania zdrowia – by nam się przydała…

Nie da się zakazać istnienia zła. Bezbożna władza, która nie uznaje faktu grzechu pierworodnego, jest też głupia, ponieważ przestaje zdawać sobie sprawę z jego skutków pozostawionych w ludzkiej naturze. Ale nawet ludzie nieznający historii Adama i Ewy, rozumieli, że prawo ma prowadzić obywateli do cnoty, zaś czynienie dobra pod przymusem, ze strachu przed karą, jest pozbawione wartości moralnej.

Obsesja zakazywania (broni, alkoholu, tytoniu, samochodów, kupowania ziemi powyżej hektara, a nawet swobodnego oddychania i kontaktu z innymi ludźmi) pokazuje, że etatyści z PiS-u (w czym nie różnią się od etatystów z innych partii) nie rozumieją, że prawo powinno pełnić rolę przede wszystkim pedagogiczną. Że zamiast zakazywać, można wychowywać. Zamiast stawiać barierki, można zbudować ścieżkę. Zamiast demonizować używki, można – a nawet należy – uczyć umiarkowanego, cnotliwego ich używania.

Fanatyczny etatyzm ludzi będących u władzy w Polsce polega na tym, że każdy problem powinien ich zdaniem być załatwiony nie na normalnej drodze samowychowania dorosłych ludzi oraz ich wzajemnych kontaktów, lecz przy pomocy nakazów i zakazów, które czynią z nas przedmiot zamordystycznej polityki. Celem tej polityki nie jest dobro, bo dobro musi być czynione… dobrowolnie…

Jeżeli są już Państwo zmęczeni tym wywodem na temat „oczywistych oczywistości”, to proszę mi wierzyć – ja również. Dlatego kończę. I zostawiam Państwa z pytaniem: Co możemy zrobić, żeby rzeczywistość wokół nas była choć odrobinę mniej etatystyczna, jak budzić świadomość naszych bliskich, sąsiadów i znajomych, byśmy operowali – jako się rzekło – klasycznymi, normalnymi i podstawowymi kategoriami rozumienia rzeczywistości, a nie przyjmowali myślenia w kategoriach, które proponują nam głupi i źli politycy, których demokratyczna większość Polaków wciąż utrzymuje przy władzy?

Chyba że wolimy ciepłą i przytulną komorę embrionalną i rządowy kabelek do mózgu? Wtedy nie udawajmy, że coś nam się nie podoba, tylko od razu zapiszmy się do projektu Matrix – moje miejsce na świecie.

Filip Obara

Zobacz także:

Alkohol, tytoń i broń – kiedy rząd przestanie je demonizować? I co na to Kościół?

8 filarów wolności [PO TYM POZNASZ, ŻE NIE JESTEŚ NIEWOLNIKIEM!]

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(39)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie