W Caprino Bergamasco we włoskiej Lombardii ksiądz katolicki pobłogosławił parę tej samej płci. Użył do tego rytuału… Waldensów. Przyznał, że działa wbrew katolickiej moralności, ale podkreślił, że to nieważne, bo Kościół musi iść naprzód.
Wydarzenie wydaje się na pierwszy rzut oka wręcz nierealistyczne, jak z jakiegoś obłąkanego koszmaru albo opętańczej satyry. Kapłan Kościoła katolickiego ubiera albę i stułę. Sięga po rytuał heretyckiej wspólnoty waldensów. Następnie w uroczystej atmosferze udziela błogosławieństwa parze homoseksualnej. Otwarcie wyznaje, że nie pytał biskupa o zgodę; przyznaje, że to sprzeczne z nauką Kościoła – ale obwieszcza, że postęp jest ważniejszy. Pomimo pozorów niemożliwości, to wszystko rzeczywiście się wydarzyło – i to nie w Niemczech czy Belgii, ale we Włoszech.
Błogosławieństwa udzielił ks. Roberto Falconi, inkardynowany do diecezji Bergamo. Posługuje w sanktuarium Matki Bożej z Perello w gminie Algua.
Wesprzyj nas już teraz!
O sprawie poinformował portal „La Nuova Bussola Quotidiana”. Zapytali też samego ks. Falconiego, dlaczego zdecydował się na taki krok.
– Powiem od razu, że wiem, że to nie było moralnie poprawne. Nie udzieliłem tego błogosławieństwa ściśle tak, jak ustanawia to Fiducia supplicans – powiedział.
Dopytywany o rolę biskupa, odparł:
– Użyłem błogosławieństwa Kościoła Waldensów. Zorganizowałem tę liturgię. Biorę za to pełną odpowiedzialność – dodał. – Biskupa zostawcie w spokoju, on nie ma z tym nic wspólnego. Biorę za to odpowiedzialność. To powinno zostać prywatne – powiedział dziennikarzom.
Stwierdził, że zdecydował się na szersze błogosławieństwo, bo wymogi formalne z Fiducia supplicans są trudne do spełnienia – deklaracja mówi o spontanicznym błogosławieństwie, które trwa bardzo krótko. Tymczasem tu chodziło o coś bardzo ceremonialnego.
Według księdza obaj homoseksualiści są „wierzący” i prosili o „błogosławieństwo na swojej drodze”.
Zapytany, czy ma świadomość, że związki homoseksualne są grzechem, odparł, że… w tej sprawie są różne opinie.
– Istnieją różne stanowiska w tej kwestii, są rozbieżności. Wszystkie są uzasadnione. Nawet św. Paweł akceptował niewolnictwo, a teraz ewoluowaliśmy – oznajmił.
Kapłan zapewnił, że w sanktuarium, gdzie posługuje, działa całkowicie w zgodzie z doktryną katolicką. Innymi słowy – w kościele może i jest katolikiem, ale poza tym działa jako kapłan chrześcijański, który na sposób Waldensów błogosławi pary LGBT.
– Powiedzmy, że robię to w wolnym czasie, bez kamer – oznajmił.
Źródło: La Nuova Bussola Quotidiana
Pach