We włoskim regionie Emilia-Romania, którego stolicą jest Bolonia, w życie weszło drakońskie prawo. W pobliżu rzeźni dzieci nienarodzonych zakazane będzie demonstrowanie, w tym prawdopodobnie również wiece modlitewne.
Rezolucję w tej sprawie zatwierdziła lewica, która rządzi Emilią-Romanią. Rezolucja została przygotowana z inicjatywy kilku ugrupowań lewicowych. Na gruncie nowego prawa będzie dozwolone, by lokalnie zakazywać demonstracji w pobliżu szpitali oraz klinik, gdzie zabija się dzieci nienarodzone. Mówiąc krótko, chodzi o „strefy bezpieczeństwa” wokół rzeźni aborcyjnych.
Zwolennicy nowych rozwiązań tłumaczą, że nie chodzi wcale o „zakaz demonstracji”, ale o ich „przesunięcie” dalej od niektórych budynków. Jak podkreśla katolicki portal „La Nuova Bussola Quotidiana”, to tylko sofistyka. W istocie celem jest ograniczenie wolności słowa, bo tym właśnie jest zakaz demonstrowania przeciwko aborcji w określonych miejscach.
Wesprzyj nas już teraz!
Lewicowcy twierdzą, że demonstracje były niewłaściwe, bo… wywoływały „poczucie winy u kobiet”, które mordują własne dzieci. Przekonują zarazem, że nie chodzi o zakaz modlitwy, ale o zakaz demonstracji.
Według wspomnianego dziennika, rezolucja jest tymczasem ewidentną odpowiedzią na wiece modlitewne, jakie katolicy organizowali w ostatnim czasie w różnych miejscach regionu, na przykład przed polikliniką w Modenie. Modlono się tam na różańcu właśnie w intencji ustania zbrodni aborcji. Dziennik zaznacza, że w praktyce trudno jest odróżnić wiec modlitewny od demonstracji, stąd należy się spodziewać, że nowe regulacje zostaną wykorzystane dla ograniczenia swobody modlitwy katolików.
„La Nuova Bussola Quotidiana” wskazuje, że jeżeli lewica w Emilii-Romanii zakazuje demonstracji czy de facto modlitwy pod klinikami aborcyjnymi, to powinna na tej samej zasadzie zakazać tęczowych parad w pobliżu kościołów. O tym jednak, oczywiście, nikt nie myśli.
Źródło: La Nuova Bussola Quotidiana
Pach