Ks. Custodio Ballester z Barcelony powiedział w 2017 r., że „radykalny dżihadyzm i islamski ekstremizm chcą zniszczyć Europę i cywilizację zachodnią”. Jego wypowiedź została uznana za „przestępstwo nienawiści wobec islamu”. 1 października duchowny stanie przed sądem i grożą mu nawet 3 lata więzienia. Ani na chwilę nie wątpi on jednak w to, co powiedział, bo wie, że mówił prawdę. – Prawdę trzeba mówić. Trzeba za to zapłacić cenę? No to trudno – mówi ks. Ballester krótko przed rozprawą.
Zarzuty wobec kapłana dotyczą jego wypowiedzi w programie dyskusyjnym La Ratonera z 2017 r. oraz opublikowanego niedługo później artykułu pt. „Niemożliwy dialog z islamem”. Mimo, że duchownemu grożą teraz 3 lata więzienia i 8 lat zakazu pracy jako nauczyciel, to ani przez chwilę nie żałuje on tego, co powiedział, bo wie, że mówił prawdę. – Prawdę trzeba mówić. Trzeba za to zapłacić cenę? No to trudno – powiedział ks. Ballester krótko przed rozprawą. – Są muzułmanie, którzy chcą narzucać swoją wizję świata za pomocą przemocy, powołując się na wersety Koranu. To nie jest cały islam, ale też islam – wyjaśnia oskarżony kapłan.
Duchowny ma świadomość, że obecny proces został wytoczony przeciwko niemu, bo nie zgadza się on z oficjalną narracją zakazującą mówienia źle o islamie. Przyznaje, że „przestępstwo nienawiści” zawsze rozumiane jest tylko w jedną stronę. – Muzułmanin nigdy nie zostanie oskarżony o przestępstwo nienawiści. To prawo, które ma zamknąć usta każdemu, kto sprzeciwi się oficjalnej narracji… ale cóż, Jezus Chrystus już mówił, że będą nas stawiać przed sądami, abyśmy dawali świadectwo – zaznacza oskarżony kapłan.
Duchowny oddaje się woli Bożej. – Kary, których się domagają, mają zniszczyć mi życie, ale przyjmuję to z pokorą – mówi przed rozprawą.
Źródło: eldebate.com
AF