Dwa lata po ataku Hamasu na Izrael Amerykanie są bardziej podzieleni w sprawie konfliktu izraelsko-palestyńskiego niż przed początkiem wojny. Rosną też obawy o bezpieczeństwo żydowskich społeczności w kraju – napisała w poniedziałek agencja AP, powołując się na badania.
Podziały na temat Izraela były widoczne w amerykańskiej opinii publicznej już przed atakiem Hamasu, lecz ostatnie sondaże wskazują, że część Amerykanów straciła sympatię dla Izraelczyków w trakcie wojny – podkreśliła Associated Press.
Wojna zaostrzyła w USA debatę nie tylko w sprawie polityki zagranicznej, ale także na temat społeczności żydowskich w Ameryce. Wraz z pogłębiającymi się podziałami w kwestii Izraela narastają obawy przed dyskryminacją.
Wesprzyj nas już teraz!
Przez ostatnich kilkadziesiąt lat zarówno zwolennicy Demokratów, jak i Republikanów generalnie rzecz biorąc bardziej przychylnie odnosili się do Izraelczyków niż do Palestyńczyków. To zmieniło się wraz z początkiem wojny. W 2025 roku przychylność Amerykanów względem Izraelczyków spadła do najniższego poziomu w historii – poniżej 50 proc. Zmiana nastroju nastąpiła głównie wśród wyborców Demokratów i niezależnych. Jednocześnie wzrosła liczba osób przychylnych Palestyńczykom.
Z badania Pew Research Center wynika, że jedynie 31 proc. Amerykanów uważa, że USA udzielają wsparcia militarnego Izraelowi podczas konfliktu z Hamasem w odpowiednim albo niewystarczającym wymiarze. Znacząca część badanych odpowiedziała, że wsparcie jest zbyt duże albo nie była pewna swojej odpowiedzi.
roZ kolei sondaż AP-NORC wykazał, że mniej więcej połowa Amerykanów jest zdania, że militarna odpowiedź Izraela w Strefie Gazy „poszła zbyt daleko”. Tuż po ataku Hamasu na Izrael ten wskaźnik był na poziomie 40 proc.
Około połowy amerykańskich Żydów nie zgadza się z działaniami militarnymi prowadzonymi przez Izrael w Strefie Gazy – wynika z badania przeprowadzonego na początku września przez Washington Post. 61 proc. amerykańskich Żydów uważa, że Izrael dopuścił się zbrodni wojennych wobec Palestyńczyków w Strefie Gazy.
Źródło: PAP / Natalia Dziurdzińska, Waszyngton
