Kanadyjczyk Roger Fowley, cierpiący na ataksję rdzeniowo-móżdżkową, skarży się, że nie otrzymuje właściwej opieki w szpitalu. W zamian za to personel medyczny proponuje mu… tzw. wspomagane samobójstwo.
Kanadyjska opieka zdrowotna odmawia potrzebnych procedur zdrowotnych mężczyźnie, który zapadł na rzadką chorobę neurodegeneracyjną, objawiającą się zaburzeniami ruchowymi, które czynią go niesamodzielnym. Jest on zmuszony korzystać z pomocy organizacji charytatywnych prowadzących zbiórki.
– Personel szpitala wielokrotnie oferował mi kanadyjski niesławny program wspomaganego samobójstwa (…) i naciskał, bym wziął go pod rozwagę, jednocześnie utrudniając te właśnie usługi i wsparcie, których potrzebuję, by żyć bezpiecznie – mówi pacjent.
Wesprzyj nas już teraz!
O Fowleyu zrobiło się głośno w Kanadzie, odkąd zaczął otwarcie wyrażać sprzeciw wobec tego, co celnie nazwał „niesprawiedliwością kanadyjskiego reżimu eutanazyjnego”.
Przebywa on w klinice London Health Sciences Centre w Ontario od roku 2016. Tam po wielokroć już otrzymywał propozycję uśmiercenia w drodze eutanazji, którą określa się w Kanadzie jako MAiD (Medical Assistance in Dying, czyli „Medyczną Pomoc w Umieraniu”). Tymczasem mężczyzna chce po prostu móc wrócić do domu i otrzymać pomoc w codziennych czynnościach życiowych i medycznych.
O sprawie wypowiada się Lino DeFacendis z organizacji Life Care Network, która prowadzi zbiórkę środków na rzecz Rogera Fowleya. – Istnieje potrzeba rozbudzenia na nowo świadomości, że każde życie jest cenne i musi być traktowane z prawdziwą godnością i współczuciem, niezależnie od tego, jak trudne mogą być okoliczności (…) Zabicie siebie samego poprzez MAiD nigdy nie jest odpowiedzią na czyjeś problemy – mówi.
Szacuje się, że w ramach programu MAiD zabito od 2016 roku około 75,5 tysiąca ludzi.
Źródło: radiomaryja.pl
FO
Dlaczego „Kanada sama się zabija”? Czyli jak oswojono barbarzyński proceder eutanazji