20 października 2025

Panie Prezydencie, nie wolno dać się oszukać! Zatrzymajmy instytucjonalną homo-rewolucję

Prezydent Karol Nawrocki nie może pozwolić sobie, by zapisać się w dziejach narodu Polskiego jako ten, który wyraził zgodę na pierwszy krok instytucjonalnej homo-rewolucji.

Mógłbym napisać kolejny, tysięczny już tekst o wszystkich aspektach związanych z instytucjonalną homo-rewolucją, którą szykują nam rządzący. Ale Państwo, czytelnicy i dobrodzieje PCh24.pl, już te argumenty znają. Przedstawianie ich ministrom rządu Tuska, z oczywistych względów, mija się z celem, byłaby to zwykła strata czasu.

Dlatego przedstawiam je, nieco inaczej, Prezydentowi Karolowi Nawrockiemu. Tu, na naszych łamach, gdyż nigdy nie miałem sposobności by z Panem Prezydentem rozmawiać. Żywię jednak głęboką nadzieję, że ktoś lepiej ustosunkowany, przekaże to głowie Państwa Polskiego.

Wesprzyj nas już teraz!

Zwalczyć pokusę bieda-konserwatyzmu

Panie Prezydencie, wiem, że to kusi. Że podczas kampanii wyborczej, by pokazać się szerszej publiczności zdecydował się Pan na deklarację, że jest Pan gotów na rozmowy o ustawie o „statusie osoby najbliższej”. Wiem, że wokół Pana mogą znaleźć się osoby, które będą sugerować, że przyjmując ją, otworzy się Pan na nowy elektorat, a być może nawet zamknie Pan, przynajmniej na czas kolejnych wyborów, jeden z „niewygodnych” dla prawicy tematów, a więc temat związków partnerskich. Ale proszę pamiętać, to tylko mydlenie oczu.

Przedstawiciele rządu Donalda Tuska zapowiedzieli dziś, że zamierzają apelować do Pana o współpracę przy wprowadzaniu w życie nowego „prawa”. Oznajmili nawet, że trwają już jakieś „obiecujące rozmowy” między nimi a ludźmi z Pana otoczenia.

Apeluję – proszę nie dać się zwieść! Dali się zwieść chadecy na Zachodzie, nawet brytyjska Partia Konserwatywna i proszę zobaczyć jak skończyli. I jak skończyły ich społeczeństwa.

PODPISZ APEL DO PREZYDENTA RP!

To tylko pierwszy krok

Pan doskonale wie, że jakikolwiek krok prawny mający – choćby częściowo – upodobnić konkubenckie relacje osób dowolnej płci do przywilejów, jakimi cieszą się małżeństwa, stanowi zbliżenie się do przepaści, za którą czyhają homo-małżeństwa. Choćby nie wiem w jak piękne słówka swoje projekty ubierali przedstawiciele Lewicy, zawsze chodzi im przecież o to samo – o krok do instytucjonalnej homo-rewolucji. Zadaniem Prezydenta RP jest powstrzymanie tego marszu! 

Proszę pamiętać, że w większości państw, które dziś uznają małżeństwa jednopłciowe, droga do tego absurdalnego prawa była procesem stopniowym. Najpierw pojawiały się właśnie ustawy o związkach partnerskich – nawet jeśli projekt rządu Tuska tak się nie nazywa, to mówi dokładnie o tym. Rewolucjoniści przedstawiali to zawsze jako „kompromis między tradycją a rosnącą świadomością praw człowieka”. Taki model przyjęły między innymi Dania, Niemcy, Francja czy Szwecja. Związki partnerskie dawały część praw małżeńskich, ale bez symbolicznego i prawnego statusu małżeństwa. Z czasem jednak „okazywało się”, że różnice między obiema instytucjami są coraz trudniejsze do obrony, a społeczeństwa przyzwyczajone już do związków partnerskich, ulegały w końcu niesłabnącej przecież presji środowisk LGBTitp. 

Dokładnie to samo rząd najgorszego premiera w dziejach III RP – jak sam Pan go nazwał – chce zafundować Polakom. Ten „ewolucyjny” model” jest doskonale opisany przez socjologów i innych komentatorów życia politycznego – wprowadzanie zmian oswajało opinię publiczną, zmiękczało podłoże ewentualnych konfliktów politycznych i, jak piszą sami teoretycy homo-rewolucji, pozwalało „budować akceptację krok po kroku”. Dzięki temu wrogom rodziny udawało się przekonać całe zlaicyzowane narody, że przejście od „sformalizowanych konkubinatów” do małżeństw stanowić miało „logiczne następstwo, a nie rewolucję”. Kraje, gdzie lobby gejowskiemu od razu udało się zalegalizować tzw. małżeństwa jednopłciowe należą do mniejszości.

Są jednak jeszcze miejsca na Zachodzie, w tym w Europie, w których wciąż obowiązują ustawy o „związkach partnerskich”, łudząco podobne w nadawanych uprawnieniach do tego, co proponuje rząd Tuska. Ale presja lobby LGBTitp. w tamtych miejscach nie ustała, wręcz przeciwnie – prawicowi politycy wciąż są mocno naciskani przez środowiska gejowskie i globalistyczne, aby zrobić kolejny krok. Tylko w ubiegłym roku takim naciskom uległy parlamenty Estonii i Grecji, po zaledwie kilku latach obowiązywania prawa o „związkach partnerskich”. Winowajcami tego stanu rzeczy są nie tylko politycy, którzy głosowali teraz – ale także ci przedstawiciele władzy, którzy pozwolili jakiś czas temu na postawienie pierwszego kroku na drodze do instytucjonalnej homo-rewolucji.

Jestem przekonany, że Pan Prezydent nie chce zapisać się w historii Polski jako ten, który pozwolił na rozpoczęcie tego procesu.

Dlaczego ja mam przywileje, a oni nie?

Panie Prezydencie, doskonale wie Pan, czym jest małżeństwo. Związek ten nie jest jedynie prywatnym układem między dwiema osobami, lecz instytucją o fundamentalnym znaczeniu dla dobra wspólnego. To właśnie trwały związek kobiety i mężczyzny, otwarty na przekazywaniu życia, tworzy naturalne środowisko wychowania nowych pokoleń i przekazywania wartości kulturowych. Właśnie z tego powodu małżeństwo jest chronione przez Konstytucję RP. Państwo, jeśli ma działać w sposób racjonalny i odpowiedzialny, musi wspierać i chronić tę instytucję, ponieważ od jej stabilności zależy stabilność całej wspólnoty narodowej. Zrównywanie małżeństwa z innymi formami związków czy relacji oznaczałoby de facto odebranie mu szczególnego statusu.

Osoby LGBT nie żądają wcale „równych praw”, jak twierdzą. Oni żądają przywilejów – takich, jakimi cieszą się małżeństwa, lub przynajmniej częściowo takich, jakimi cieszą się małżeństwa. Ponieważ małżeństwa rzeczywiście są uprzywilejowane i powinny być uprzywilejowane. Oto przecież ulgi podatkowe, wspólne rozliczanie dochodów, prawo do dziedziczenia czy ochrona w kodeksie rodzinnym i wszystkie inne zapisy nie są kaprysem ustawodawcy, lecz logiczną konsekwencją tego, że małżeństwo służy dobru publicznemu. Małżonkowie wychowują dzieci, troszczą się o siebie nawzajem, ponoszą ciężary społeczne, których nie można porównywać z innymi relacjami. Uznanie tej roli przez prawo nie jest dyskryminacją kogokolwiek, ale wyrazem sprawiedliwości i odpowiedzialności państwa wobec tych, którzy tworzą fundament społeczeństwa.

Bez małżeństw nie będzie narodu polskiego! Wiemy przecież, jak bardzo Polacy narażeni są dziś na wymarcie – kto sobie jeszcze tego nie uświadomił, niech obejrzy film PCh24.pl „Polska umiera”. I niech przypomni sobie, że 70% polskich dzieci rodzi się w małżeństwach, 30% w konkubinatach, ale oczywiście dwupłciowych – a więc w związkach które mają pełne prawo zawarcia związku małżeńskiego, choć przecież nikt ich zmusić do tego nie może. W związkach jednopłciowych natomiast, co nie dziwi, dzieci się nie rodzą.

Panie Prezydencie, dziś, gdy ideologie relatywizmu próbują rozmyć pojęcie małżeństwa i rodziny, obrona tej instytucji staje się jednym z najważniejszych zadań. Jeśli zgodzimy się, że każda relacja dwojga osób może otrzymać część z pośród przywilejów małżeństwa, utracimy zdolność rozróżniania tego, co naturalne i budujące, od tego, co chwilowe i subiektywne. Historia pokazuje, że społeczeństwa, które podważały znaczenie małżeństwa i rodziny, szybko traciły wewnętrzną siłę, poczucie celu i ciągłość kulturową. Dlatego właśnie prawo powinno chronić małżeństwo nie ze względu na sentyment, lecz z obowiązku wobec przyszłych pokoleń.

PODPISZ APEL DO PREZYDENTA RP!

Dziedziczenie, odwiedziny w szpitalu itp.

Panie Prezydencie, proszę nie ulegać pokusie szantażu emocjonalnego, za pomocą którego próbują z nami walczyć homo-lobbyści. Są oni uzbrojeni w wielkie środki finansowe i wspierani przez potężne globalne instytucje i media. Próbują przekonać (i często robią to skutecznie) również osoby z Pana pokolenia i pokoleń młodszych, że pragną „wyłącznie się kochać, odwiedzać w szpitalach i dziedziczyć po sobie po spędzonym razem życiu”. Używają do tego sowicie opłacanych dzieł popkultury i rzeczywiście udaje im przekonać się wielu ludzi do ich zapatrywań. Tyle tylko, że są to zapatrywania absolutnie nieprawdziwe. Proszę nie dać się zwieść.

Kwestie praktyczne – takie jak odwiedziny w szpitalu, dziedziczenie czy decyzje medyczne – naprawdę można rozwiązać w ramach istniejącego prawa cywilnego. Można udzielić pełnomocnictwa, sporządzić testament czy ustanowić opiekuna prawnego. Coraz częściej pojawia się argument o rzekomym „upokorzeniu” z jakim wiązałoby się podpisywanie przez takie osoby umowy u notariusza. Ale co to w ogóle za argument? Czy ktokolwiek z nas, gdy podpisywał kiedykolwiek umowę notarialną, czuł się upokorzony? Gdy przyjmował spadek po ojcu, matce itp.? Czy ktokolwiek z nas czuł się upokorzony gdy przy jakiejkolwiek wizycie w szpitalu proszony był o wypełnienie formularza w którym pytano, kogo można i należy poinformować o stanie zdrowia pacjenta? Raczej nie.

Proszę nie ulegać temu żenującemu, choć – przyznajmy – stosowanemu profesjonalnie i z pomocą wielkich pieniędzy, szantażowi emocjonalnemu. Nie ma żadnej potrzeby tworzenia specjalnych instytucji dla konkubinatów jednopłciowych czy dwupłciowych, gdyż prawo już przygotowało odpowiednie narzędzia.    

Teraz jednak zaproponowano nam ustawę, według której między dwoma osobami ma pojawić się umowa notarialna! Upokorzenie zniknęło? Nie – bo nigdy nie o to chodziło. Członkowie rządu Tuska ujawnili, że teraz do takiej umowy u notariusza proponuje się wpisanie również wspólnego rozliczania podatków i inne prawa przynależne do tej pory małżeństwom! A minister Kotula, w pierwszych słowach na konferencji prasowej, sama potwierdziła, że politycy lewicy chcą tym aktem uczynić „pierwszy krok”. A więc potwierdziła to, że to tylko etap na ich drodze. Ku czemu? To już napisałem wyżej.

Przypominam raz jeszcze – przedstawiciele lobby gejowskiego nie chcą „tylko odwiedzać się w szpitalach” – nie, nic z tych rzeczy. Oni chcą przeprowadzenia rewolucji, chcą zmian społecznych na wzór tych na Zachodzie, by w konsekwencji nasze dzieci stały się takie jak oni. To pierwszy krok! Mówią o tym wprost! Mówi o tym również inny z naszych filmów, pod tytułem „Ich prawdziwe cele”.

Polecam, naprawdę warto.

Po to Pana wybrano

Panie Prezydencie, doskonale wie Pan, że Pana zwycięstwo było zasługą katolickiego elektoratu. Powyborcze badania wskazywały, że między odsetkiem katolików w gminie a poparciem dla Pana występuje bardzo silna dodatnia korelacja – im więcej wiernych Kościoła, tym wyższy wynik kandydata w drugiej turze. Badania CBOS mówiły zaś, że aż 52% Pana wyborców uczestniczy w praktykach religijnych co najmniej raz w tygodniu, a kolejne 15% kilka razy w tygodniu. Dla porównania – wśród głosujących na Rafała Trzaskowskiego 42% w ogóle nie praktykuje. Te dane nie pozostawiają złudzeń.

Warto więc rozumieć, komu zawdzięcza Pan zaufanie i jakiego kierunku oczekują wyborcy. W kampanii konsekwentnie odwoływał się Pan do chrześcijańskiego dziedzictwa, obrony życia i tradycyjnego modelu rodziny – wartości, które dla milionów katolików stanowiły punkt odniesienia w decyzji wyborczej. W pierwszej turze wielu katolików poparło innych kandydatów – Grzegorza Brauna czy Sławomira Mentzena – ale w drugiej, w obliczu groźby realizacji antykatolickiej agendy przez rząd Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego, elektorat katolicki zjednoczył się wokół Pana. Ten wynik to nie tylko sukces wyborczy, ale i mandat zobowiązania wobec katolików, którzy oczekują, że ich prezydent pozostanie wierny wartościom, z którymi szedł do urn. A chcieli prezydenta zatrzymującego homo-rewolucję!

Dlatego apeluję, by nie wchodził Pan w żadne kontakty i układy w tej sprawie z urzędnikami i politykami rządu Donalda Tuska. Nie zyska Pan na tym absolutnie nic (nie bierze Pan chyba na poważnie suflowanych Panu być może podpowiedzi, wedle których takim gestem uzyska Pan przychylność wyborców lewicy) – za to może Pan stracić bardzo wiele.

A Polska i Polacy jeszcze więcej.

Krystian Kratiuk

 

GORĄCO ZACHĘCAMY DO PODPISYWANIA APELU DO KAROLA NAWROCKIEGO – APELU O ZABLOKOWANIE INSTYTUCJONALNEJ HOMO-REWOLUCJI, ZAINICJOWANEGO PRZEZ STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KSIĘDZA PIOTRA SKARGI

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(35)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie