W niedzielę 19 października Benjamin Netanjahu zapowiedział, że w odpowiedzi na rzekomy atak bojowników Hamasu na wojska Izraela, armia dokona uderzeń odwetowych. Przedstawiciele muzułmańskiego ruchu oporu twierdzą, że nic o ataku im nie wiadomo.
Odpowiemy siłą na ataki Hamasu na nasze wojska – ostrzegł w niedzielę premier Izraela Benjamin Netanjahu, komentując atak na izraelskie wojska w Strefie Gazy, o który armia oskarżyła bojowników Hamasu.
„Dziś rano terroryści ostrzelali pociskiem przeciwpancernym i artyleryjskim żołnierzy Sił Obronnych Izraela (IDF), którzy zgodnie z porozumieniem o zawieszeniu broni, demontowali infrastrukturę terrorystyczną w rejonie Rafah, w południowej części Strefy Gazy” – napisała w niedzielę izraelska armia.
Wesprzyj nas już teraz!
Wojsko Izraela jednocześnie potwierdziło, że w odpowiedzi na atak Hamasu rozpoczęło naloty w rejonie, aby wyeliminować zagrożenie oraz zdemontować szyby tunelowe i obiekty wojskowe, wykorzystywane do działań terrorystycznych.
Zbrojne skrzydło palestyńskiego Hamasu, Brygady Al-Kasama, oświadczyło za to, że nie wie o starciach w Rafah na południu Strefy Gazy i przestrzega rozejmu. Wojska izraelskie poinformowały, że żołnierze zostali tam zaatakowani przez „terrorystów” i odpowiedzieli nalotami na ich pozycje.
„Nie mamy informacji o żadnych incydentach ani starciach w rejonie Rafah, ponieważ jest to czerwona strefa pod kontrolą okupanta (Izraela – PAP), a kontakt z resztą pozostających tam naszych grup został zerwany w czasie wznowienia wojny w marcu” – napisano w oświadczeniu Brygad Al-Kasama.
Dodano, że grupa potwierdza „pełne zaangażowanie” w realizowaniu wszystkich zapisów obowiązującego od 10 października rozejmu, przede wszystkim zawieszenia broni na całym obszarze Strefy Gazy.
(PAP)/oprac. FA