3 listopada 2025

UE: lewica podejmuje kroki, by zablokować umowę UE z krajami MERCOSUR

(Fot. Pixabay)

Grupa lewicowych europosłów zaproponowała projekt rezolucji w sprawie zwrócenia się do Trybunału Sprawiedliwości UE o wydanie opinii dotyczące zgodności z unijnymi regulacjami kontrowersyjnej umowy handlowej z krajami MERCOSUR. Również francuscy rolnicy podjęli batalię o anulowanie umowy handlowej godzącej w europejskie rolnictwo.

Grupa europosłów wszczęła pierwsze kroki w celu zaskarżenia umowy handlowej UE z MERCOSUR na kilka tygodni przed jej spodziewanym podpisaniem w Brazylii.

Posłanki Partii Zielonych Majdouline Sbaï i Saskia Bricmont, które stworzyły ponadpartyjną grupę sprzeciwiającą się porozumieniu miały w poniedziałek złożyć wniosek o rezolucję w tej sprawie, która miałaby być poddana pod głosowanie na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego 24 listopada.

Wesprzyj nas już teraz!

W proponowanym projekcie rezolucji zwrócono uwagę, że w grudniu 2024 r. Komisja ogłosiła zakończenie negocjacji w sprawie umowy UE-MERCOSUR, a 3 września 2025 r. Komisja Europejska przedstawiła umowę UE-MERCOSUR jako dwa równoległe teksty prawne: umowę o partnerstwie UE-MERCOSUR (EMPA) i przejściową umowę handlową (ITA) oraz przedstawiła Radzie swoje wnioski dotyczące podpisania i zawarcia EMPA.

„EMPA jest mieszaną umową ramową, która wymaga jednomyślnej zgody w Radzie, zgody Parlamentu Europejskiego i ratyfikacji przez wszystkie 27 państw członkowskich, zanim będzie mogła w pełni wejść w życie, a ITA obejmuje tylko te postanowienia, które wchodzą w zakres wyłącznej kompetencji UE i wymagają jedynie kwalifikowanej większości głosów w Radzie oraz zgody Parlamentu Europejskiego, aby wejść w życie” – czytamy.

Europosłanki w tekście proponowanej rezolucji wskazały, iż klauzula mająca na celu ochronę uzgodnionego dostępu do rynku – „mechanizm równoważenia” – może ograniczyć możliwości UE w zakresie wprowadzania nowych przepisów dotyczących ochrony środowiska lub zdrowia. Ponadto podkreśliły, że KE nie powinna pomijać parlamentów narodowych w ratyfikacji umowy, przypominając, iż kraje UE uzgodniły w 2018 r., że umowy handlowe, które są wciąż negocjowane, w tym UE-MERCOSUR, muszą być traktowane jako „mieszane”, czyli, że wymagają zgody zarówno instytucji UE, jak i państw członkowskich.

Chcą one, aby TSUE wydał opinię, czy umowa, którą w grudniu 2024 r. Komisja Europejska i kraje MERCOSUR (Brazylia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj) zawarły po ponad 25 latach rozmów, jest zgodna z traktatami unijnymi.

Proces ratyfikacji umowy rozpoczął się we wrześniu. W grudniu tego roku planowano ostateczne podpisanie umowy na szczycie w Brazylii. W celu jej ratyfikacji potrzebna jest także zgoda europosłów. Głosowanie w tej sprawie miałoby się odbyć w styczniu 2026 r.

Jeśli rezolucja zostałaby przyjęta w listopadzie, a TSUE zgodziłoby się rozpatrzyć sprawę, wówczas głosowanie europosłów w sprawie wyrażenia zgody na ratyfikację umowy zostanie odroczone do czasu wydania opinii prawnej przez unijny trybunał. Proces ten mógłby potrwać nawet kilka lat.

Istnieją jednak obawy, że unijny trybunał w ogóle odmówi przyjęcia wniosku europosłów, chociaż mógłby on uzyskać poparcie lewicy, członków partii Renew Europe, centroprawicy, reprezentującej kraje tradycyjnie sprzeciwiające się umowie, w tym Francję, Polskę, Irlandię i Walonię w Belgii. Za wnioskiem mogliby wystąpić także posłowie frakcji Patriots for Europe, trzeciej co do wielkości grupy w PE.

Obecnie trwa spór odnośnie tego, kto powinien pokierować pracami nad nową klauzulą ochronną dla umowy UE-MERCOSUR, ogłoszoną przez Komisję we wrześniu. Potencjalna klauzula miałaby uspokoić obawy związane z importem produktów rolnych, co uderzałoby w producentów z UE. Decyzja w tej sprawie ma zapaść do końca listopada.

Ostatnio czterdzieści cztery francuskie organizacje rolnicze podpisały list otwarty, w którym wezwały prezydenta Emmanuela Macrona do „wyjaśnienia” stanowiska Francji i podjęcia działań w celu zablokowania umowy handlowej z krajami z Ameryki Południowej. Rolnicy ubolewają, że „Macron zmienił ton” i przekroczył ustalone granice w odniesieniu do umowy handlowej.

Wśród sygnatariuszy znajdują się Confédération paysanne (Francuska Konfederacja Chłopska), CGT (Powszechna Konfederacja Związków Zawodowych), Greenpeace i France Nature Environnement (FNE).
Francusi obawiają się utworzenia jednej z największych stref wolnego handlu na świecie, obejmującej ponad 700 milionów ludzi i prawie 25 proc. światowego PKB. Ostrzegają przed napływem tanich produktów z Ameryki Łacińskiej, który grozi osłabieniem europejskiego sektora rolnego.

Jeszcze w lutym br., podczas wizyty na paryskich targach rolniczych, Macron skrytykował tekst umowy i po miesiącach protestów rolników oświadczył, że zabiega o „mniejszość blokującą” w UE, która zjednoczyłaby wystarczającą liczbę krajów, aby uniemożliwić wdrożenie porozumienia. Stąd na początku września Bruksela zaproponowała „wzmocnione” klauzule ochronne na wypadek nagłego wzrostu importu z obszaru MERCOSURU lub gwałtownego spadku cen, wraz z „wzmocnionym monitorowaniem” „produktów wrażliwych”, takich jak wołowina, drób, ryż, miód, jaja, czosnek i cukier.

Zdaniem francuskich rolników te potencjalne zabezpieczenia są niewystarczające. W ubiegły czwartek, po szczycie europejskim w Brukseli, Macron oświadczył, że podjęcie przez Francję ostatecznej decyzji w sprawie umowy handlowej jest przedwczesne, podkreślając jednocześnie, że podejmowane są kroki „w dobrym kierunku”. – Rząd francuski, podobnie jak inne rządy, czeka na odpowiedzi. Ale wszystko to zmierza w dobrym kierunku, by chronić najbardziej narażone sektory, a także europejskich konsumentów – oznajmił na konferencji prasowej.

Mamy klauzule ochronne, wzmocnione kontrole celne, wsparcie dla hodowli zwierząt i wiele środków towarzyszących (…), które są obecnie wdrażane. Czekamy na sfinalizowanie tych wszystkich działań – dodał Macron.

W liście sygnatariusze wyrazili jednak zaniepokojenie, że tekst został już przekazany 27 państwom członkowskim „do szybkiej ratyfikacji bez konsultacji parlamentarnych” i że od grudnia nie wprowadzono w nim żadnych zmian.

Obecnie władze unijne mają jedynie „mydlić oczy”, twierdząc, że próbują przyjąć klauzule ochronne. Wszystkie proponowane środki nie odnoszą się jednak do kwestii kwot importowych produktów z Ameryki Łacińskiej.

Umowa UE z krajami MERCOSUR – jak zauważają prof. Maria C. Latorre i David Suárez-Cuesta – ma nie tylko ekonomiczne, ale także geostrategiczne znaczenie. Umowa miałaby nie tylko – poprzez znaczące obniżenie ceł – wzmocnić relacje handlowe między krajami europejskimi a państwami Ameryki Południowej, ale także wzmocnić europejskie więzi polityczne i kulturowe w regionie.

UE byłaby pierwszym dużym partnerem handlowym krajów MERCOSUR, który sformalizowałby swoje relacje, w przeciwieństwie do USA i Chin, które zwiększają swoje wpływy w regionie.

Zdaniem analityków, na tej umowie europejskie firmy miałyby „zaoszczędzić” 3,6 mld euro, co stanowi
kwotę czterokrotnie większą niż korzyści dla przemysłu UE w ramach umowy o wolnym handlu między UE a Japonią (JEFTA) i sześciokrotnie większą niż korzyści uzyskane w ramach kompleksowej umowy gospodarczo-handlowej z Kanadą (CETA).

Na umowie, która przewiduje liberalizację taryf w okresie 15 lat, w dłuższej perspektywie miałaby skorzystać zarówno kraje UE, jak i państwa MERCOSUR, zwłaszcza Hiszpania, generując wzrost PKB, konsumpcji prywatnej i zatrudnienia, a także obrotów handlowych.

Tak wynika z symulacji komputerowych i modelu stworzonego przez analityków. Porozumieniu sprzeciwiają się lewicowe organizacje, głównie ze względu na potencjalny wzrost emisji dwutlenku węgla. Jednak analitycy zapewniają, że po 15 latach obowiązywania umowy odnotowano by niewielki wzrost (0,14 proc.) emisji CO2 w regionie UE-Mercosur, podczas gdy PKB regionu UE-Mercosur miałoby wzrosnąć o 0,17 proc. To samo dotyczy gospodarki światowej, której PKB wzrosłoby o 0,03  proc. wraz z realizacją umowy, a emisje – rosłyby o 0,01 proc..

Analitycy przyznają, że ucierpią uprawy owocowe, hodowla zwierząt i sektory związane z produkcją wieprzowej oraz wołowiny i drobiu.

Nawet nie uwzględniając szeregu czynników w swoim modelu, analitycy przyznali, że to kraje MERCOSUR-u odniosą największe korzyści, zwłaszcza w przypadku eksportu towarów przemysłowych i niektórych usług, przyczyniając się na początku obowiązywania umowy do wzrostu bezrobocia w UE.
Kompletnie w tym modelu pominięto najważniejszą kwestię suwerenności żywnościowej.

Źródło: euractiv.com, rfi.fr, globalpolicyjournal.com
AS

Rozkaz to rozkaz. Donald Tusk ocenia: nie ma partnerów do blokowania, MERCOSUR zostanie uchwalony

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 237 015 zł cel: 500 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram