Otwarcie przez Litwę granicy z Białorusią nie jest możliwe, dopóki Mińsk zaostrza sytuację do poziomu zbliżonego do progu „fazy gorącej” – powiedział 12 listopada szef litewskiego MSZ Kestutis Budrys w rozmowie z nadawcą publicznym LRT.
31 października 2025 r. przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka wydał dekret, na mocy którego ciężarówki i ciągniki zarejestrowane na Litwie i w Polsce mają zakaz ruchu na terytorium Białorusi. Ograniczenia te mają obowiązywać aż do 31 grudnia 2027 r. W konsekwencji ok. tysiąc litewskich ciężarówek utknęło przy granicy z Białorusią.
Zdaniem litewskich mediów, decyzja Białorusi jest odpowiedzią na zamknięcie przez Polskę i Litwę granic z tym krajem. Zamknięcie to było jednak konieczne z powodu nasilających się incydentów z wykorzystaniem balonów meteorologicznych i przemytniczych, wlatujących w litewską przestrzeń powietrzną znad Białorusi.
Wesprzyj nas już teraz!
11 listopada Łukaszenka polecił swojemu MSZ przeprowadzenie rozmów ze stroną litewską w sprawie unormowania sytuacji na granicy. Jednak jak zauważa minister spraw zagranicznych Litwy Kestutis Budrys, białoruski rząd wprowadza przez to opinię publiczną w błąd. W końcu to właśnie władze Białorusi nie pozwalają litewskim ciężarówkom na przekroczenie granicy i powrót do kraju.
– Łukaszenka bierze [kierowców ciężarówek – przyp. PAP] na zakładników i próbuje przekształcić całą sytuację w coś w rodzaju sporu wymagającego negocjacji, co jest mylącą informacją dla wszystkich – zaznaczył Budrys. – Istotą sprawy jest to, że rozpoczęto atak hybrydowy – wyjaśnił minister, nawiązując do incydentów z udziałem balonów meteorologicznych i przemytniczych.
Działania Białorusi, będące „na granicy eskalacji, nawet do fazy gorącej”, Budrys nazwał zagrożeniem dla UE i NATO. – Kiedy Mińsk przestanie to robić, będziemy mogli otworzyć granice – zadeklarował litewski minister. – Reżim [białoruski – przyp. PAP] musi kontrolować balony meteorologiczne, przestać zakłócać nasz ruch lotniczy, a wtedy nie będziemy mieli powodów, aby utrzymywać zamknięte przejścia graniczne. Reżim postanowił eskalować sytuację i przejąć jako zakładników majątek naszych spółek, nasze przedsiębiorstwa, zwiększając w ten sposób napięcie. Nie powinniśmy się poddawać i tracić koncentracji – wyjaśnił Budrys.
Źródło: PAP
AF