We wtorek 2 grudnia prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę, wprowadzającą szereg nowych wymogów w hodowli zwierząt domowych. Zdaniem głowy państwa proponowane wymogi były zdecydowanie zbyt wyśrubowane i okazałyby się krzywdzące dla gospodarzy i hodowców. Jego decyzję niewybrednie skomentowali za to przedstawiciele rządu, sięgając po zarzuty ad personam.
Prezydent Karol Nawrocki poinformował we wtorek, że podjął decyzję o zawetowaniu tzw. ustawy łańcuchowej. Chodzi o nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, która oprócz zakazu trzymania psów na uwięzi wprowadzała również wymogi dotyczące kojców, w których są one utrzymywane. Regulacje te dotyczyły m.in. wielkości kojców czy ich konstrukcji. Zdaniem Głowy Państwa byłyby one szalenie uciążliwe, gdyby weszły w życie.
Do decyzji prezydenta premier Donald Tusk odniósł się na platformie X. „I co ci psy zawiniły?” – napisał szef rządu.
Wesprzyj nas już teraz!
O weto prezydenta Adam Szłapka był pytany podczas wtorkowej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. Według niego „tylko osoba bez serca może taką ustawę zawetować. – Widać wyraźnie, że pan prezydent bardzo daleko odsunął się od takiego naturalnego myślenia Polaków o tym, co to znaczy bycie człowiekiem – atakował minister.
W nagraniu zamieszczonym na profilu Kancelarii Prezydenta na X Karol Nawrocki podkreślił, że choć intencja ochrony zwierząt jest „słuszna i szlachetna”, to ustawa była źle napisana. – Zamiast rozwiązywać problemy, tworzyła nowe, które mogły doprowadzić do pogorszenia, a nie polepszenia sytuacji zwierząt. Proponowane normy kojców dla psów były kompletnie nierealne. Kojce wielkości miejskich kawalerek to absurd, który uderzałby w rolników, hodowców i zwykłe wiejskie gospodarstwa – dodał prezydent.
Karol Nawrocki zaznaczył również, że narrację o zbędnym cierpieniu, jakiego doświadczać mają zwierzęta na polskiej wsi, to krzywdzący stereotyp. – Dlatego nie podpisuję ustawy, która stygmatyzuje wieś, a jednocześnie nie rozwiązuje żadnego realnego problemu – wyjaśniał.
Prezydent zapowiedział, że stworzy własny projekt, mający „realnie poprawić” kondycję zwierząt, bez nakładania niemożliwych do spełnienia obowiązków budowania kilkudziesięciometrowych kojców.
(PAP)/oprac. FA