W poniedziałek prezydent Donald Trump spotkał się z szefami Departamentu Stanu i Obrony oraz innymi czołowymi urzędnikami ds. bezpieczeństwa narodowego, by domagać się od prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro dymisji i ostrzec go w związku z nasileniem działań mających na celu przechwytywanie tankowców na Morzu Karaibskim transportujących ropę.
Trumpowi wydającemu ostrzeżenie towarzyszyli sekretarz stanu Marco Rubio i sekretarz obrony Pete Hegseth. Prezydent USA zasugerował, że jest gotowy do dalszej eskalacji trwającej już cztery miesiące kampanii nacisków na rząd Maduro, która rozpoczęła się od ataków na statki znajdujące się na wodach międzynarodowych rzekomo przemycające narkotyki z Wenezueli do Meksyku, a stamtąd do USA.
W ostatnich tygodniach Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych nawet zintensyfikowała działania mające na celu przechwycenie tankowców na Morzu Karaibskim.
Wesprzyj nas już teraz!
Działania te połączone są także z nowymi planami prezydenta dotyczącymi rozbudowy marynarki wojennej i budowy nowego dużego okrętu wojennego, nazywanego przez prezydenta Trumpa „pancernikiem”. Ma to być zaczątek tworzenia „Złotej Floty”, składającej się z 50 okrętów wsparcia.
W związku z rosnącym napięciem Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji rozpoczęło ewakuację rodzin dyplomatów z Wenezueli. W piątek kraj zaczęły opuszczać kobiety i dzieci.
Minister spraw zagranicznych Wenezueli Yvan Gil poinformował w poniedziałek, że rozmawiał telefonicznie ze swoim rosyjskim odpowiednikiem, Siergiejem Ławrowem. Miał on wyrazić poparcie dla Wenezueli w związku z ogłoszoną przez Trumpa blokadą tankowców objętych sankcjami.
– Dokonaliśmy analizy aktów agresji i rażących naruszeń prawa międzynarodowego popełnionych na Karaibach: ataków na statki i egzekucji pozasądowych, a także bezprawnych aktów piractwa popełnionych przez rząd Stanów Zjednoczonych – mówił Gil.
Tymczasem na Karaibach Straż Przybrzeżna USA kontynuowała w poniedziałek pościg za tankowcem objętym sankcjami. Amerykanie walczą z tak zwaną „flotą cieni”, czyli starych tankowców pływających pod fałszywą banderą, które mają transportować wenezuelską ropę do Rosji, Chin i innych krajów. W ten sposób rząd Wenezueli próbuje obchodzić sankcje amerykańskie.
W sobotę Amerykanie przejęli statek pływający pod banderą Panamy. 10 grudnia Straż Przybrzeżna z pomocą Marynarki Wojennej zajęła objęty sankcjami tankowiec o nazwie Skipper.
Prezydent Trump wskazał, że Ameryka prowadzi blokadę Wenezueli i wezwał prezydenta Maduro do dymisji. W zeszłym tygodniu zażądał od Caracas zwrotu aktywów skonfiskowanych amerykańskim firmom naftowym wiele lat temu.
Sekretarz Bezpieczeństwa Wewnętrznego Kristi Noem, której agencja nadzoruje Straż Przybrzeżną, wyjaśniła w poniedziałkowym wystąpieniu w programie „Fox & Friends”, że ataki na tankowce mają na celu wysłanie „wiadomości całemu światu, że nielegalna działalność, w którą zaangażowany jest Maduro, nie może pozostać bezkarna”. Dodała, że prezydent musi odejść.
Trump ostrzegł że jeśli Maduro „chce coś zrobić, jeśli będzie grał twardo, to będzie to ostatni raz, kiedy będzie mógł tak grać”.
Zgromadzenie Narodowe Wenezueli, kontrolowane przez partię rządzącą, wstępnie zatwierdziło projekt ustawy, która kryminalizuje szeroki zakres działań związanych z przejmowaniem tankowców.
Poseł Giuseppe Alessandrello, który przedstawił projekt, powiedział, że za bezprawne przejmowanie tankowców danym osobom ma grozić grzywna i kara pozbawienia wolności do 20 lat. Takie sankcje mają dotknąć wszystkich, którzy zachęcają, żądają, wspierają, finansują lub biorą udział w „aktach piractwa, blokadach lub innych międzynarodowych działaniach niezgodnych z prawem” wobec podmiotów gospodarczych współpracujących z Wenezuelą.
Źródło: newsmax.com, koreanherald.com
AS
