Ponad 100 starszych samochodów, w tym polonez, maluch, cinquecento, vw golf „dwójka” i mercedesy z lat 90., przejechało w niedzielę przez centrum miasta. Właściciele pojazdów sprzeciwiają się pogwałceniu prawa własności i praw obywatelskich poprzez utworzenie w Szczecinie tzw. Strefy Czystego Transportu w roku 2026.
Wydarzenie pod hasłem „Klasyki przeciwko Strefie Czystego Transportu” zorganizował Grzegorz Tereszkiewicz, miłośnik motoryzacji i kierownik warsztatu samochodowego. W niedzielę po godz. 17 na jedną z ulic pod Wałami Chrobrego zjechało ponad sto samochodów, najmłodsze miały ok. 20 lat, a najstarsze ponad 40. Później kolumna pojazdów przejechała przez centrum miasta.
– Starsze auta są, w ogólnym rozrachunku, dużo bardziej ekologiczne niż wiele nowszych samochodów. Serwisuję auta na co dzień. Świeże, pięcioletnie, siedmioletnie, mają wymienianych dużo podzespołów. Wymiana części, zazwyczaj elektronicznych, plastikowych, z różnych tworzyw, to generowanie śmieci – powiedział PAP Tereszkiewicz.
Wesprzyj nas już teraz!
Zwrócił uwagę, że w starych samochodach jest dużo części metalowych, nadających się do przetworzenia. Argumentował też, że klasyki motoryzacji są mniej awaryjne, mają prostszą konstrukcję i dobre silniki. Mimo iż nie posiadają homologacji potwierdzającej wyśrubowane norm emisji spalin, to w praktyce są bardziej przyjazne środowisku niż modele produkowane współcześnie. – Mają długą żywotność, więc są proekologiczne – podkreślił Tereszkiewicz.
Potwierdził to właściciel cinquecento z 1991 r. Adam Galara, który swojego klasyka ozdobił lampkami choinkowymi i śnieżynkami w sprayu. Na Wały Chrobrego przyjechał z żoną Moniką. – Jesteśmy kolekcjonerami starych samochodów. One mają duszę. Nie psują się. Mamy malucha, trabanta, żuka – wyliczał.
Akcja, którą nazwano „protestowym przejazdem przez Szczecin”, to reakcja na zapowiedzi władz miasta, które chcą w 2026 r. utworzyć w Szczecinie tzw. Strefę Czystego Transportu. W listopadzie 2024 r. radni przyjęli uchwałę intencyjną w tej spawie. Ograniczenie prawa własności i swobody poruszania się środkami transportu ma obejmować Stare Miasto: całą nadodrzańską część starówki i fragment tzw. górnego tarasu, w granicach ulic: Wyszyńskiego, Tkackiej, do linii Trasy Zamkowej.
Do SCT mogłyby wjechać samochody z silnikami benzynowymi, wyprodukowane nie wcześniej niż w 2005 r. (lub spełniające wymagania normy emisji spalin przynajmniej Euro 4) oraz diesle nie starsze niż 2009 r., spełniające normę Euro 5. Projekt SCT przewiduje szereg wyjątków dla mieszkańców i przedsiębiorców prowadzących działalność na obszarze Strefy. Zakaz wjazdu nie będzie też dotyczył m.in. motocykli i pojazdów zabytkowych.
Tereszkiewicz w rozmowie z PAP podkreślił, że zorganizowanie przejazdu starych samochodów przez miasto ma „uświadomić szczecinian” i zmobilizować ich do wyrażenie sprzeciwu właśnie w konsultacjach. – Przeciwny SCT jest praktycznie każdy, z kim rozmawiam, natomiast bardzo wiele osób nie wie, że chcą coś takiego wprowadzić – powiedział.
Ocenił, że strefy czystego transportu nie przynoszą „praktycznie żadnych korzyści”. Podkreślił, że na jakość powietrza wpływają przede wszystkim zanieczyszczenia przemysłowe. – Emisja ze strony prywatnych środków transportu jest stosunkowo niska – argumentował. Tereszkiewicz zwrócił również uwagę, że w Szczecinie, dzięki warunkom klimatycznymi, silnym wiatrom, problem przekroczonych norm zanieczyszczeń powietrza właściwie nie występuje.
Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych, znowelizowana w listopadzie 2024 r., przewiduje obowiązek utworzenia SCT od 1 stycznia 2026 r. w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców, jeśli średnioroczny poziom dwutlenku azotu (NO2) przekracza 40 mikrogramów w m sześć. powietrza. Normę ustalił Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. Przekroczenia stwierdzano w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Katowicach. Natomiast w Szczecinie, według raportów GIOŚ, stężenie NO2 wynosiło od 5,10 do 7 mikrogramów w m sześć. powietrza.
Tereszkiewicz powiedział PAP, że liczy na zainteresowanie tematem SCT „polityków ogólnopolskich”. Wskazał Konfederację, ale też Lewicę, podając argument „wykluczenia ekonomicznego”.
– Myślę, że tu Lewica miałaby dużo do powiedzenia, żeby pomóc mniej zamożnym obywatelom. Oni jeżdżą starszymi autami, bo są tańsze, prostsze w naprawach. Dlaczego mają być wykluczeni? – pytał Tereszkiewicz. – Jeżeli auto spełnia wymogi przeglądu technicznego, powinno móc się poruszać po wszelkich drogach publicznych – podsumował.
Źródło: PAP
Krakowskie służby szykują się na SCT. W ruch pójdą kamery i statystyka