Obawiamy się dalszego braku opłacalności produkcji rolnej, ponieważ rząd nie robi nic, by to zmienić. Jeżeli ten stan będzie się utrzymywać, to gospodarstwa będą się zadłużać i upadać, a ziemię będą przejmować fundusze inwestycyjne. Nie chcemy być parobkami, chcemy był właścicielami ziemi, za którą nasi przodkowie tracili zdrowie i życie – mówi Marcin Wroński, zastępca przewodniczącego Związku Zawodowego Rolnictwa Samoobrona w kujawsko-pomorskim, radny powiatu inowrocławskiego z Konfederacji i sadownik.
Panie Marcinie, dlaczego protest jest właśnie dziś?
Mamy mało czasu. Chcą ratyfikować umowę z UE – MERCOSUR już za dwa tygodnie, dlatego czasu do walki o jej odrzucenie pozostało bardzo mało. To protest ostrzegawczy, zaostrzymy go po Nowym Roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Czego oczekujecie Państwo od polskiego rządu w kontekście negocjacji w Brukseli?
Chcemy by rząd zablokował podpisanie umowy z krajami MERCOSUR, ponieważ przyjęcie jej grozi likwidacją polskiego rolnictwa. Nie interesują nas żadne klauzule ochronne, których celem jest rozłożenie w czasie upadku rolnictwa.
Jak obecnie wyglądają koszty produkcji w porównaniu do cen, które oferują Państwu skupy?
Oprócz niekorzystnych umów jakie zawarła lub chce zawrzeć Unia Europejska, mamy równolegle bardzo trudną sytuację w rolnictwie, jakiej nie było chyba nigdy. Problemy z opłacalnością występują na wszystkich rynkach rolnych. Ceny zbóż mamy sprzed 20 lat, a wiemy o ile przez ten okres wzrosły koszty. Ceny mleka spadły średnio o 60 groszy za litr w ostatnich miesiącach. Mamy niespotykany zalew warzyw z zagranicy. Rolnikowi za ziemniaki oferuje się poniżej 20 groszy za kilogram, a w markecie kosztuje one 3 złote. Nikt nie panuje nad tym, co dzieje się w rolnictwie.
Polska żywność jest w stanie konkurować z tanim importem z Ameryki Południowej i Ukrainy?
Unia Europejska od lat podraża na własne życzenie sobie koszty prowadzenia produkcji rolnej i przemysłowej. Przez to nasze produkty kosztują więcej, a jednocześnie liberalizujemy politykę celną i wpuszczamy do nas produkty, których wytworzenie nie jest obłożone takimi kosztami, dlatego nigdy nie wygramy konkurencji z żywnością z Ameryki Południowej czy Ukrainy.
Jakie są największe obawy rolników, które dotyczą bezpieczeństwa żywnościowego Polski w 2026 roku?
Obawiamy się dalszego braku opłacalności produkcji rolnej, ponieważ rząd nie robi nic, by to zmienić. Jeżeli ten stan będzie się utrzymywać, to gospodarstwa będą się zadłużać i upadać, a ziemię będą przejmować fundusze inwestycyjne. Nie chcemy być parobkami, chcemy był właścicielami ziemi, za którą nasi przodkowie tracili zdrowie i życie.
Podobno protesty utrudniają życie mieszkańcom Warszawy. Co Pan na to?
Nie chcemy utrudniać, życia zwykłym mieszkańcom, protesty są aktem desperacji, bo jesteśmy pod ścianą. Chcemy w ten sposób zmienić decyzje polityków, lub po prostu zagonić ich do roboty na rzecz Ojczyzny.
Co w mijającym roku rolnicy uważają za swój największy sukces?
To, że mimo tak trudnej sytuacji w rolnictwie, jeszcze funkcjonujemy.
Co w sytuacji kiedy Państwa postulaty nie zostaną jednak spełnione?
Nigdy się nie poddamy, będziemy walczyć do końca, stoimy przed prostym wyborem – poddamy się to będziemy sługami innych. Będziemy walczyć – mamy szanse ocalić nasze gospodarstwa.
Poza Mercosur – są też jakieś inne problemy, które przyczyniły się do zorganizowania i udziału w dzisiejszym proteście?
Jest to liberalizacja handlu z Ukrainą, niekorzystna umowa handlowa z USA. Nasza żywność wysyłana do USA obłożona jest 15% cłem, a żywność sprowadzana z Ameryki do Unii zerowym cłem, i problemy z opłacalnością na wszystkich rynkach rolnych.
Za nami już kilka protestów rolników. Jakie obietnice rządu dotyczące Zielonego Ładu zostały spełnione?
Zielony Ład jest nadal wdrażany w życie – w dokumentach pod innymi nazwami, ponieważ nazwa Zielony Ład jest już „niemarketingowa” i źle się kojarzy. Żaden postulat z protestów, które odbywały się w 2024 roku nie został zrealizowany, a doszły do nich kolejne problemy.
Wspomniał Pan o kolejnych krokach, które Państwo podejmą po dzisiejszym proteście – ostrzegawczym. Kiedy planowane są kolejne protesty i na jaką skalę?
Kolejne protesty będą w styczniu. Rolnicy będą protestować lokalnie, będzie również ogólnopolski protest rolników w Warszawie.
Dziś – w ostatnich dniach roku – jakiej frekwencji Państwo się spodziewacie?
Na wspólną mapę protestów jest zgłoszonych 170, ale z tego, co się orientuję – tych protestów będzie o wiele więcej. Część nie dopisała się do mapy protestów, a będą również protesty spontaniczne, które nie są zgłoszone do urzędów gmin.
Dziękuję za rozmowę.
Marta Dybińska