Kilka dni temu w Londynie opublikowano dane na temat rekordowej skali imigracji w ostatnich miesiącach. Co więcej, ujawniono, że przybysze z innych krajów zajęli w tym czasie więcej miejsc pracy niż rodowici Brytyjczycy! Z kolei kilka dni później opublikowano wyniki sondaży, z których wynika, że Wielka Brytania może wkrótce – wbrew większości badań – opuścić struktury Unii Europejskiej.
W ostatnich dniach na Wyspach przeprowadzono dwa duże sondaże dla „Guardiana”. Sondaż telefoniczny wykazał, że 45 proc. respondentów opowiada się za Brexitem, podczas gdy przeciwnych jest 42 proc., a 13 proc. pozostaje niezdecydowanych. Według sondażu zrealizowanego online 47 proc. Brytyjczyków chce wyjścia z UE, 42 proc. deklaruje, że zagłosuje za pozostaniem we Wspólnocie, a 9 proc. jest niezdecydowanych.
Wesprzyj nas już teraz!
Wynik tych badań zachwiał gwałtownie kursem funta i – jak donoszą brytyjskie media – „zaniepokoił rynki finansowe oraz inwestorów”.
Od 2004 roku liczba mieszkańców kraju, którzy urodzili poza granicami Wielkiej Brytanii, wzrosła z 5,3 miliona (9 proc. ludności) do 8,3 miliona (13 proc.). W tym samym czasie liczba Polaków na Wyspach wzrosła z niespełna 50 tys. w momencie otwarcia granic do ponad 850 tys. obecnie!
Jak donosi „Rzeczpospolita” 48 proc. Brytyjczyków uważa kwestię imigracji za „bardzo istotny” czynnik w podejmowaniu decyzji o tym, jak głosować w referendum. 55 proc. respondentów uważa, że rząd powinien mieć całkowitą kontrolę nad imigracją, nawet jeśli miałoby to oznaczać wyjście z UE. Takiego zdania jest też co piąty wyborca, który generalnie chciałby pozostania we Wspólnocie.
Brytyjscy komentatorzy podkreślają, że jeśli Królestwo pozostanie w Unii, stanie się tak dzięki 4 milionom Hindusów, czarnych i przedstawicieli innych mniejszości etnicznych, którzy z pewnością głosować będą za utrzymaniem status quo. Ale gdyby głosować mieli sami rodowici Anglicy, Brexit byłby pewny. Sen z powiek euroentuzjastów spędza fakt, że o ile 70 proc. ogółu Brytyjczyków zapowiada, że 23 czerwca pójdzie do urn, to w tzw. grupie BAME (czarni, Azjaci i inne mniejszości etniczne) ten wskaźnik może być nawet o 25 pkt proc. niższy.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra