13 kwietnia 2017

Dlaczego najpopularniejsze oratorium na świecie tak naprawdę nie jest oratorium i dlaczego wiedeńska publiczność podczas koncertu podawała sobie z rąk do rąk portret Carla Phillipa Emmanuela Bacha? – między innymi na te pytania odpowiadamy, polecając dwa oratoria, napisane dla uczczenia Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.

 

Oratorium jest tym gatunkiem muzycznym, który w sposób szczególny wpisał się w okres Wielkanocny. Złośliwi powiedzieliby, że dlatego, że w tym czasie zabronione było granie oper – faktycznie, nie potrzeba uzbrojonego w muzykologiczną wiedzę ucha, aby usłyszeć między tymi gatunkami podobieństwa – powstały w tym samym czasie, z inicjatywy jednej grupy artystów – Cameraty florenckiej, której działalność w początkach XVII wieku wyznacza początki muzycznego baroku.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Do dziś trwają spory o to, czy pierwsze oratorium w historii muzyki, Rappresentatione di Anima, et di Corpo Emilia de Cavalieriego, jednego z członków Cameraty, wystawione w rzymskim kościele Santa Maria in Vallicella w 1600 roku to opera czy oratorium, bo nosi cechy gatunkowe obu.

 

U progu XVIII stulecia, w momencie rozkwitu barokowego stylu, oratorium i operę odróżniała tak naprawdę jedna cecha – temat. Opera była świecka, zaś oratorium religijne. Z uwagi na miejsce wystawienia (niemal wyłącznie kościoły) oratorium nie posiadało także oprawy scenicznej.

 

Ciekawy jest dobór religijnych tematów do oratoriów barokowych. Przykładowo: Izrael w Egipcie, Samson, Juda Machabeusz – wszystkie pochodzą ze Starego Testamentu. Faktycznie ta część Pisma Św. dawała największe pole do narracyjnego popisu, gdyż zawiera sporo kompozycyjnie zamkniętych historii, podczas gdy Nowy Testament ma tylko jedną – historię życia Chrystusa. Ta jednak okazała się najbardziej inspirująca.

 

Händel – największe oratorium w dziejach

Biograf Händla Romain Rolland pisał: W życiu wielkich ludzi często się zdarza, że w chwili, gdy wszystko wydaje się im stracone, gdy wszystko upada, są właśnie bliżej szczytu niż kiedykolwiek. Händel wydawał się być zwyciężony. I w tej samej godzinie napisał dzieło, które mu miało przynieść sławę nieśmiertelną.

 

Rolland odnosi się tutaj do trudnego momentu w życiu twórcy Mesjasza – opuszczenia Anglii w wyniku intryg i niezasłużonej krytyki. Na przełomie lat 30 i 40 XVIII wieku, Händel urażony i wzgardzony, udał się do Irlandii, by tam zaprezentować dzieło, którego prawie każdy fragment zasługuje na miano przeboju muzyki klasycznej. Premiera Mesjasza miała miejsce w roku 1742 w Dublinie, a skomponowane zostało zaledwie w 24 dni.

 

Mesjasz odniósł ogromny sukces, także podczas wystawienia osiem lat później w Anglii, i przyniósł kompozytorowi ogólnoeuropejską sławę. Z punktu widzenia historii oratorium wydaje się to zaskakujące, gdyż dzieło nie spełnia norm gatunkowych – nie posiada wyraźnej akcji, brakuje narratora, postaci, chór nie pełni funkcji komentatora i tłumacza zdarzeń rozgrywających się na scenie – zatem sensu stricto nie jest to oratorium.

 

Przeszło dwugodzinna, monumentalna, lecz porywająca kompozycja ma tylko jednego bohatera – Jezusa, który niczym Chrystus Pantokrator z bizantyjskich fresków przenika cały wszechświat (w tym przypadku muzyczny). Mimo to Jego imię pojawia się w dziele zaledwie trzykrotnie – w chwili narodzin Jezusa, Jego Zmartwychwstania i wizji zbawienia ludzkości.

 

A jednak po latach Mesjasz stał się symbolem gatunku. Wynika to z tematyki – dzieło opowiada o życiu Chrystusa – o narodzeniu Zbawiciela, o Jego męce i Zmartwychwstaniu oraz o wizji  zbawienia ludzkości. Tekst Mesjasza to kompilacja fragmentów Starego i Nowego Testamentu, mistrzowsko przygotowana przez Charlesa Jennensa.

 

Mimo, że temat życia Chrystusa pasuje do każdego momentu w roku liturgicznym, to sam kompozytor sugerował wystawianie dzieła w okresie Wielkanocnym, a najbardziej znane ogniwo Mesjasza to chór Alleluja, witający Zmartwychwstałego Zbawiciela. Wypada on po około półtorej godzinie muzyki i mimo wielu wspaniałych poprzedzających go chórów i arii (For unto us a Child is born ­– anielski chór narodzin Jezusa, czy For behold darkness shall cover the Earth – basowa aria przepowiadająca nadejście Jezusa), wyróżnia się swoim potężnym, majestatycznym charakterem.

 

Podczas angielskiej premiery, w 1750 roku, chór Alleluja zrobił tak ogromne wrażenie, że król Grzegorz II powstał z miejsca, a wraz z nim cała publiczność zgromadzona w świątyni. Ten zwyczaj utrzymuje się do dziś.

 

C. Ph. E. Bach – siła muzycznego Zmartwychwstania

Carl Philip Emanuel Bach, najzdolniejszy syn Jana Sebastiana, uważany był w swoich czasach nie tylko za o wiele lepszego kompozytora niż jego ojciec, ale także przewyższającego trzech klasyków wiedeńskich – Mozarta Haydna i Beehtovena.

 

Historia ten osąd zweryfikowała i współcześnie jego twórczość jest znana raczej wytrwanym melomanom. Nie zmienia to faktu, że w swoich czasach C. Ph. E. Bach odniósł sukces, między innymi za sprawą oratorium Śmierć i Zmartwychwstanie naszego Pana, Jezusa Chrystusa, wystawionego w hamburskiej Konzertsaal auf dem Kamp w 1778 roku.

 

Był to moment w historii sztuki dźwięku symboliczny – po raz pierwszy bowiem premiera dzieła religijnego odbyła się w miejscu świeckim – w sali koncertowej. Publiczność hamburska była tak zachwycona, że koncert trzeba było po kilku dniach powtórzyć.

 

Prędko sława Śmierci i Zmartwychwstania… dotarła do centrum życia muzycznego ówczesnej Europy – Wiednia, gdzie baron Gottfried van Swieten, wielki mecenas sztuki muzycznej i utalentowany dyplomata, zorganizował hamburskiemu Bachowi trzy wystawienia dzieła. Podczas najbardziej uroczystego, w Burgtheater, za pulpitem dyrygenckim stanął Wolfgang Amadeusz Mozart.

 

Publiczność uniesiona muzycznymi emocjami chłonęła podniosłą religijną treść, mimo, że był to czas, kiedy nie tylko kościół katolicki, ale cała wiara chrześcijańska stanęła u progu kryzysu, którego smutnym i tragicznym przypieczętowaniem miała być rewolucja francuska. Bach odniósł sukces tak znaczny, że podczas wykonywania dzieła słuchacze podawali sobie portret kompozytora z rąk do rąk.

 

Szczególne wrażenie zrobił dynamiczny chór Triumf, pojawiający się w całym oratorium trzykrotnie, symbolizując Trójcę Świętą. Ale nie tylko on zapewnił kompozycji powodzenie. W odróżnieniu od Mesjasza tekst oratorium został napisany od postaw i jest poetycką, pełną ekspresji parafrazą słów Pisma Świętego.

 

Historia tego oratorium, jak i wszystkich poprzednich pokazuje, że temat Zmartwychwstania, ma potężną siłę oddziaływania – ubrany w odpowiednią dźwiękową szatę, zaprezentowany tak, by ciarki przechodziły po plecach, potrafi rozpalić słuchacza nawet najbardziej religijnie obojętnego, nawet w sali, w której, jak w Burgtheater w Wiedniu, grało się przedstawienia o znacznie bardziej ludzkiej randze.

 

Horatio Townsend napisał, blisko 100 lat po premierze Mesjasza, relacjonując swoje wrażenia ze spotkania z händlowskim arcydziełem: „Naprawdę myślałem, że zobaczyłem całe Niebo przede mną, i samego Wielkiego Boga”.

 

Mateusz Ciupka

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 308 641 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram