W naszych sercach, rodzinach, parafiach, szkołach i uczelniach, w środkach komunikacji społecznej, urzędach, miejscach pracy, służby i odpoczynku, miastach i wioskach, w całym Narodzie i Państwie Polskim – wszędzie tam miał nam królować Chrystus. To ślubowaliśmy w 1050. rocznicę Chrztu Polski. Ślubowali także i ci politycy, którzy dziś woleli zatrzasnąć drzwi przed przychodzącym na ten świat Chrystusem i zawrzeć pakt z samym Herodem, dając przyzwolenie na współczesną rzeź niewiniątek w procedurze in vitro.
Czy można było gorzej przygotować się na Boże Narodzenie 2023 roku?
Wesprzyj nas już teraz!
Można, wszak apologeci antycywilizacji śmierci nie mogą doczekać się prawnego przyzwolenia na mordowanie nienarodzonych dzieci w łonach matek.
Można, bo parlamentarzyści i ministrowie krzywo patrzą na Krzyż Pana Jezusa w gmachu Sejmu i gotowi są „ukazem” – a nie tylko decyzją niektórych zarządców ministerialnych gabinetów – całkowicie usunąć znak Zbawczej Męki Pana Jezusa z miejsc publicznych.
Można, bo są tacy, co chcąc przypodobać się „postępowemu” światu, chcieliby już uderzyć w rodzinę, dając przyzwolenie na legalizację nieformalnych związków jednopłciowych, a w dalszej perspektywie pozwalając im na adopcję dzieci.
Można, bo ze szkół w praktyce – mimo ogromnych chęci – jeszcze nie wyrzucono lekcji Religii i Krzyża.
Można, gdyż edukatorzy spod znaku „tęczy” jeszcze nie zdołali dotrzeć do szkół, choć mają już wyraźny sygnał do startu.
Można było gorzej… Ale czy to stanowi dla nas jakieś pocieszenie?
Nie!
Co – jako Naród – zrobiliśmy z przyrzeczeniem złożonym Chrystusowi Królowi w 2016 roku? Gdzie jest ta Głowa Państwa, która te śluby składała w krakowskich Łagiewnikach i która na Jasnej Górze „ratowała” upadającą Hostię? Co robią dzisiaj ci politycy? Jeden z nich podpisuje herodowy wyrok na dzieci powstające w procedurze in vitro i zapala (nie od dziś zresztą) chanukowe świece, atrybut obcych Polakom, fałszywych wierzeń. Inni milczą albo właśnie „zmieniają zdanie”, by zyskać w sondażach.
A niby deklarują, że oczekują na czas Świąt Bożego Narodzenia…
W czym tacy ludzie różni są od tych, co oczekują na Mesjasza, ale zamykali drzwi przed brzemienną Maryją? Czymże różnią się tych co z gałązkami palmowymi witali Chrystusa wjeżdżającego do Jerozolimy, by chwilę później zawołać „ukrzyżuj”?
Ci, co Go dziś nie przyjęli, dobrze wiedzieli, że On przyjdzie… Ale wygodniej było tego „nie zauważyć”, pominąć. Dla własnych planów, kariery, interesów… W końcu na tle tych co Go bili i przybijali do Krzyża, albo tych co tylko trzasnęli drzwiami przed Świętą Rodziną będącą w potrzebie – jak im się wydaje – wypadają i tak lepiej. Ba, może i czasem uda się im kreować się na Jego obrońców… ale znów tylko po to, by się przypodobać tłumowi.
„Oto my, Polacy, stajemy przed Tobą wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi, by uznać Twoje Panowanie, poddać się Twemu Prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały Naród”…
Przypomnijcie coście wtedy na kolanach ślubowali!
Obietnice przygotowania innych niż in vitro rozwiązań, które będą akceptowalne dla katolików, nie są żadnym wytłumaczeniem ani usprawiedliwieniem dla akceptacji zła! Ludzi nie można mordować! W żaden sposób! Tak, nie można ich mordować nawet jeśli pięknie nazwiemy procedurę i ukryjemy jej prawdziwy obraz pod hasłem „nowe życie”.
Dość krwi Młodzianków! Ona – jak wtedy, gdy Herod w gniewie posłał swoich siepaczy z rozkazem wymordowania chłopców do lat dwóch – niesie tylko rozpacz i żal.
Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: „Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma”. (por. Mt 2,17-18)
„Wyznajemy wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. Dlatego z pokorą chyląc swe czoła przed Tobą, Królem Wszechświata, uznajemy Twe Panowanie nad Polską i całym naszym Narodem, żyjącym w Ojczyźnie i w świecie”.
Przypomnijcie sobie, coście wtedy ślubowali!
Marcin Austyn