-Ja, moim studentom przez całe lata wykładałam, że prawo do aborcji, prawo do eutanazji, prawo do związków partnerskich dla LGBT+, to są prawa człowieka – zadeklarowała Joanna Senyszyn. Poseł koła PPS goszcząca u Mirosława Skowrona, na antenie Polskiego Radia 24, obarczyła też winą za dokonywane tzw. aborcje… obrońców życia. Powód? Stawianie oporu „rzetelnej” edukacji seksualnej i antykoncepcji.
Senyszyn była pytana o ocenę deklaracji Donalda Tuska, który wskazywał, że po objęciu władzy w Polsce wprowadzona zostanie tzw. aborcja na życzenie do 12. tygodnia życia dziecka w łonie matki. Jak oceniła, Tusk nie zmienił poglądów w tym zakresie, ale do nich powraca. – W 1996 roku, kiedy SLD liberalizował ustawę antyaborcyjną, wówczas znaczna część UW, w tym Donald Tusk, głosowali za tą liberalizacją. Cieszę się, że tego rodzaju zmiana następuje, bo od wielu lat Polacy są zdecydowanie bardziej pro kobiecy, pro choice, niż politycy. Ci zostają jakby w tyle – powiedziała.
Jak dodała, Sejm może uchwalić prawo do aborcji, a nikt nikogo do aborcji nie zmusza. Ponadto Senyszyn przypomniała, że niedawno na forum ONZ „prawo do aborcji” zostało wskazane jako „prawo człowieka”. I ujawniła, że taką „wiedzę” kolportowała przez lata swoim studentom. – Ja moim studentom przez całe lata wykładałam, że prawo do aborcji, prawo do eutanazji, prawo do związków partnerskich dla LGBT+, to są prawa człowieka – zadeklarowała.
Wesprzyj nas już teraz!
Poseł spytana o ocenę jak daleko zmiany dotyczące zabijania nienarodzonych w łonach matek pójdą w Polsce odparła, że „skoro 15-latkowie w Polsce mogą uprawiać seks, to powinni mieć prawo podejmowania decyzji co zrobić, jeśli doszło do niechcianej ciąży”. – Zwłaszcza, że kto później ponosi odpowiedzialność za to, że ma dziecko? Rodzice, nie dziadkowie. To rodzice powinni wychowywać swoje dzieci – dodała.
Na uwagę, że kwestia wychowania potomstwa wygląda nieco inaczej u nieletnich odparła, że „lepiej by nie zachodzi oni w ciążę, a to oznacza dostęp do rzetelnej edukacji seksualnej w szkole i dostęp do bezpłatnej antykoncepcji”. Wówczas, jak dodała, „będzie mniej aborcji”.
Senyszyn dokonała tu swoistego przewrotu i uznała, że wszyscy „pseudo przeciwnicy aborcji do niej się przyczyniają, bo są przeciwnikami edukacji seksualnej i antykoncepcji”.
Poseł PPS nie sądzi jednak, by Polska – w zakresie uchwalania tzw. praw człowieka podążyła drogą Hiszpanii i „liberalizacji aborcji” w Polsce szybko nie będzie, bo są ugrupowania polityczne temu przeciwne.
Jednak jej zdaniem tzw. aborcja, eutanazja są prawami człowieka i powinny być w Polsce ustanowione. Poseł wtrąciła tu przykład Belgii, która sięgnęła po rozwiązania zezwalające na eutanazję dzieci. – To bardzo poważny problem, bo rodzice często tak mocno kochają swoje dzieci, że nie są sobie w stanie wyobrazić bez nich życia. I nie godząc się na eutanazję dziecka, bardziej dbają o siebie i o swoje uczucia niż o cierpienie dziecka – dodała.
Jak wyjaśniła, eutanazja pojmowana winna być jako śmierć na życzenie człowieka świadomego. Jeśli ową chęć wyraża ktoś inny, jest to morderstwo.
– Co do dzieci można mieć tu wątpliwość. Uważa się, że do 6. roku życia dziecko nie ma wyobrażenia, poczucia śmierci. Nie zdaje sobie sprawy co śmierć oznacza. Ale musimy mieć zaufanie do lekarzy i oni w głosowaniu podejmują decyzję tylko, gdy dziecko nie ma szans na życie w pełnym znaczeniu, a ma szanse jedynie na cierpienie, którego nie można go pozbawić – oznajmiła.
MA