– To całkowicie fałszywe, że aborcja jest prawem człowieka. Wszelkie próby narzucenia aborcji w danym kraju są nieuzasadnioną ingerencją w sprawy międzynarodowe – powiedział prezydent Gwatemali. Jak podkreślił polityk, jego sprzeciw wynika z zasad wyznawanej wiary katolickiej, a także z faktu, iż sam z zawodu jest lekarzem.
Prezydent Alejandro Giammattei, który gościł niedawno na konferencji w Waszyngtonie, zabrał głos w obronie życia i zadeklarował, że jego kraj będzie dążył do osiągnięcia pozycji lidera pro life w Ameryce Łacińskiej. – Każda osoba zasługuje na ochronę jej życia, od poczęcia do naturalnej śmierci. To całkowity fałsz, że aborcja jest prawem człowieka. Wszelkie próby narzucenia aborcji w jakimś kraju są nieuzasadnioną ingerencją w sprawy międzynarodowe – mówił.
Jak podkreślił Giammattei, jego sprzeciw wynika z wiary, ale także z faktu, iż sam jest lekarzem. W tym roku Gwatemala stała się sygnatariuszem Konsensusu Genewskiego, międzynarodowej deklaracji stwierdzającej, że aborcja nie należy do tzw. praw człowieka, a także nie wydała zgody na stworzenie oddziału amerykańskiego giganta aborcyjnego Planned Parenthood. Teraz prezydent tego środkowoamerykańskiego państwa zadeklarował, że stanie się ono „stolicą pro life Iberoameryki”, obejmując swoim wpływem również inne hiszpańskojęzyczne kraje.
Trwa obecnie międzynarodowa walka o zachowanie prawa do życia w Gwatemali. Jak ujawniają lokalni politycy i działacze, Zachód wywiera presję, a przemysł aborcyjny inwestuje pieniądze w propagandę, aby przekonań Gwatemalczyków do uznania „prawa” do zabijania nienarodzonych dzieci. „Warto zauważyć, że Giammattei i jego naród zostali ostatnio zlekceważeni przez obecnych przywódców Ameryki, ponieważ nie zostali zaproszeni na proaborcyjny Szczyt dla Demokracji prezydenta Joe Bidena”, który miał miejsce w ubiegłym tygodniu – komentuje Calvin Freiburger na łamach LifeSiteNews.
Źródło: lifesitenews.com
FO