Są wyniki kontroli przeprowadzonej przez komisję, badającą standard opieki oferowanej przez państwowe ośrodki zdrowia w Wielkiej Brytanii. Dochodzenie potwierdziło wcześniejsze doniesienia gazety „The Daily Telegrph” o rutynowym łamaniu prawa legalizującego zabijanie dzieci. Kliniki i ośrodki zdrowia powszechnie fałszują dokumentację, uśmiercając dzieci na zamówienie.
Komisja Opieki Jakości (QCC) poddała kontroli 249 placówek służby zdrowia w Wielkiej Brytanii i 14 szpitali, które podejrzane były o łamanie prawa. Komisja przekazała wnioski policji. Wynika z nich, że personel szpitali rutynowo fałszuje dokumentację, na podstawie której dokonuje się aborcji. Zgodnie z prawem przyjętym w 1967 r. kobieta może uśmiercić dziecko poczęte pod warunkiem, że pod specjalnym wnioskiem złożą podpisy dwaj lekarze i zostanie wyraźnie wskazana przyczyna aborcji.
Wesprzyj nas już teraz!
Lekarze mają jednak za nic nawet tak liberalne prawo. W Princess Alexandra Hospital w Harlow w Essex, pracownicy wykorzystywali formularze, wcześniej podpisane przez lekarza, który już nie pracuje w zakładzie. Kontrolerzy stwierdzili, że wielu medyków świadomie zezwala personelowi na korzystanie z wcześniej podpisanych formularzy albo na kopiowanie ich podpisów. Niekiedy formularze nie zawierają przyczyn aborcji. Brak jest też wcześniejszych konsultacji.
Inspektorzy stwierdzili, że w Szpitalu Królewskim w południowym Londynie stosuje się praktyki, które mogą „prowadzić do niebezpiecznej lub niewłaściwej opieki i leczenia”. Okazuje się także, że kserowano nie tylko podpisy lekarzy, ale także ich opinie dotyczące wskazań dla aborcji.
W lutym tego roku „The Daily Telegraph” opublikował wyniki dziennikarskiego śledztwa. Dziennik informował nie tylko o nagminnym łamaniu prawa dotyczącego zabiegów aborcyjnych, ale także poinformowano o skandalicznych praktykach tzw. aborcji selektywnej, polegającej na uśmiercaniu dzieci ze względu na płeć.
Po publikacji, minister zdrowia Andrew Lansley nakazał komisji QCC przeprowadzić kontrolę w placówkach powszechnej służby zdrowia. Przyznał, że zabijanie dziewczynek w wyniku aborcji selektywnej jest moralnie odrażające. Podkreślił, że kobiety przed „zabiegiem” powinny korzystać z „niezależnego doradztwa”.
Marge Berer, czołowa aktywistka proaborcyjna na Wyspach broniła aborcji selektywnej, argumentując, że kobiety mają „całkowitą wolność wyboru”.
Już wcześniej, w 2007 r. dr Vincent Argent przedstawił w Izbie Gmin dowody, świadczące o nagminnym łamaniu prawa przez ośrodki opieki zdrowotnej w zakresie aborcji.
Źródło: LSN, AS.