Do 2016 roku Afryka będzie dostawać 50 mln dolarów australijskich (ok. 175 mln PLN) rocznie na prezerwatywy, środki antykoncepcyjne, poronne oraz na przeprowadzanie aborcji. Plan ten ma poparcie organizacji zaangażowanych w promocję antyrodzinnych rozwiązań i australijski MSZ.
Wesprzyj nas już teraz!
Projekt, podczas londyńskiego „Szczytu Planowania Rodziny” przedstawił Peter Baxter, dyrektor AusAID, organizacji zarządzającej australijskimi programami pomocowymi.
Pieniądze przeznaczone zostaną głównie na oenzetowski Fundusz Populacyjny. Jak zwykle wzbogaci swój budżet największy promotor przemysłu aborcyjnego organizacja Planned Parenthood. Otrzyma ona na dalsze organizowanie zabijania nienarodzonych ok. 10 mln AUD.
Przykład australijski dobitnie pokazuje marsz rewolucji przez ten kraj. Z każdym rokiem tamtejszy rząd przeznacza coraz większe środki na wspieranie aborcji i antykoncepcji na własnym podwórku jak i w Krajach Trzeciego Świata. W 2009 roku rząd w Canberze przeznaczał na ten cel „zaledwie” 2 mln AUD. Dwa lata temu fundusz ten urósł do 26 mln.
Taka sytuacja wynikała z priorytetów, jakie przedstawiły sobie ówczesne władze, wśród których do najwyższych zaliczono „zapobieganie niechcianym ciążom”. Wprawdzie środkiem do tego celu miała być promocja antykoncepcji, ale liczba aborcji wcale nie spadła. To kolejna, po Wielkiej Brytanii spektakularna porażka rewolucyjnych programów „seksualnej edukacji”, przynoszącej przerażający skutek w postaci wzrostu liczby zabitych nienarodzonych dzieci.
Jednocześnie władze Australii ogłosiły, że zamierzają dofinansowywać na olbrzymią skalę aborcje farmakologiczne, a także chirurgiczne w takich krajach jak: Albania, Armenia, Bangladesz, Barbados, Belize, Benin, Burkina Faso, Kamerun, Kolumbia, Demokratyczna Republika Kongo, Kuba, Etiopia, Gruzja, Ghana, Indie, Indonezja, Meksyk, Mongolia, Mozambik, Nepal, Nigeria, Pakistan, Sierra Leone, Sudan, Tajlandia, Togo, Uganda, Wietnam i Zambia.
Źródło: „Nasz Dziennik”
luk