Roger Ian Hardy – lekarz wykonujący aborcję (m. in. dla Planned Parenthood) – zrzekł się licencji po ujawnieniu informacji, że… molestował swoje pacjentki. Nadużycia popełniał bezkarnie przez 20 lat. A to zaledwie jeden z wielu tolerowanych przypadków takich nadużyć. Media przymykają oko na takie przestępstwa.
Problem został ujawniony w trakcie pracy Hardy’ego w klinice leczenia niepłodności w Nowej Anglii. Mężczyzna dopuszczał się molestowania seksualnego o wiele wcześniej, w tym w placówkach aborcyjnych Planned Parenthood. O tym jednak media starannie milczą. – Ta informacja powinna zostać przedstawiona. Wykorzystanie seksualne pacjentek przez aborcjonistów występuje częściej, niż się sądzi – komentuje Troy Newman z Operation Rescue. Zarządy placówek aborcyjnych niechętnie interweniują, nawet jeśli złożona została oficjalna skarga.
Wesprzyj nas już teraz!
W 1991 roku Roger Hardy rozpoczął dodatkową pracę dla Planned Parenthood w Kalifornii. Rok później przeprowadził się do Massachusetts, gdzie także przeprowadzał aborcję. Dokumentacja zaświadcza, że Hardy borykał się z oskarżeniem o poważny błąd w sztuce lekarskiej. Chodziło o przeprowadzenie aborcji w sposób niezgodny z medycznymi procedurami. Dokładne powody zakończenia współpracy Hardy’ego z Planned Parenthood nie są jednak znane. „Boston Globe” podkreśla jednak, że po raz pierwszy lekarz zaczął molestować swoje pacjentki właśnie w tym czasie.
W 2004 roku jedna z pacjentek mężczyzny wniosła oficjalną skargę do rady lekarskiej stanu Massachusetts. Jak twierdziła, Hardy molestował ją będąc pracownikiem kliniki leczenia niepłodności. Do zajścia miało dojść kiedy kobieta była poddana znieczuleniu, świadczyły o nim urazy fizyczne. Hardy wszystkiemu zaprzeczył. Stwierdził, że była pacjentka sama zadała sobie obrażenia, by go obciążyć. Rada uznała sprawę za zamkniętą. Sytuacja uległa zmianie dopiero w chwili, w której z podobnymi oskarżeniami wystąpiło 18 innych kobiet.
„Boston Globe” wspomina o „kodzie milczenia”, który umożliwił mężczyźnie 20-letnią praktykę mimo regularnego naruszania etyki lekarskiej. Jedna z pielęgniarek, która była świadkiem molestowania, została pouczona, by nikomu nie zgłaszała nadużycia, o ile nie chce mieć problemów w pracy. – Jak na ironię, „Boston Globe” wpisuje się w ten sam „kod milczenia”, w obydwu artykułach gazeta nie ostrzega byłych pacjentek Planned Parenthood, że mogły paść ofiarą perwersyjnych praktyk doktora Hardy’ego. Wygląda na to, że „Boston Globe” ochrania aborcyjny biznes Planned Parenthood w sytuacji, w której kobiety mają prawdę poznać prawdę – komentuje Newman. Gdyby samorząd lekarski stanu Massachusetts poważnie potraktowały pierwsze doniesienia w sprawie Hardy’ego z 2004 roku, nie doszłoby do wielu tragedii – dodaje.
Nie jest to odosobniony przypadek molestowania ze strony pracownika przemysłu aborcyjnego. Nareshkumar Patel, aborcjonista z Oklahoma, usłyszał zarzuty gwałtu i molestowania seksualnego. Pokrzywdzonymi w sprawie były jego pacjentki i pielęgniarki, mężczyzna – mimo poważnych dowodów –został uniewinniony przez sąd. Harold O. Alexander, aborcjonista z Maryland, usłyszał podobne zarzuty, ofiarami były jego pacjentki. W 2012 roku utracił prawo do wykonywania zawodu na okres trzech miesięcy. W 2013 roku inny aborcjonista, Timothy Liveright, otrzymał naganę z powodu niestosownego zachowania w miejscu „pracy”. Inny aborcjonista, Laurence Reich z Kalifornii, został oskarżony o gwałty na „pacjentkach” jeszcze w latach 80-tych. W latach 90-tych wrócił do wykonywania aborcji. W 2007 r. został po raz kolejny nakryty na wykorzystywaniu seksualnym klientek aborcyjnej „kliniki”. Choć utracił wówczas licencję, w trakcie policyjnego nalotu okazało się, że dalej zabija nienarodzone dzieci.
Długa historia środków dyscyplinarnych zastosowanych wobec aborcjonisty z Maryland, Mansoura G. Panaha, zaczyna się w 1988 roku, kiedy został oskarżony o molestowanie. W 1995 roku został ukarany za gwałt na „pacjentce”. Wielokrotnie przeprowadzał niczym nieuzasadnione badania piersi. Tłumaczył, że tego typu badania… „lubi”. Z kolei Douglas Karpen, aborcjonista z Houston, został oskarżony o molestowanie seksualne swoich pracownic. Powódki zeznały, że lekarz dotykał w sposób sprzeczny z etyką zawodową także swoje pacjentki. Nie spotkała go za to żadna kara. Aborcjonista Brian Finkel ze stanu Arizona został skazany na 35 lat pozbawienia wolności za gwałt i molestowanie seksualne ponad 100 kobiet.
– Moglibyśmy tę listę w nieskończoność przedłużać. Tym, co nas interesuje, jest fakt, czy władze przymykają oko na skargi, w których kobiety skarżą się na molestowanie lub wykorzystanie seksualne przez aborcjonistów. Komisje lekarskie powinny okazać więcej szacunku pacjentkom i pracownicom klinik aborcyjnych, które mają odwagę zgłaszać takie sprawy. Takie działania nie dopuściłyby do licznych przypadków gwałtu i molestowania seksualnego – podkreśla Troy Newman.
Źródło: lifesitenews.com
Marcin Rak