Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych podjął decyzję o zwiększeniu ochrony członków Sądu Najwyższego i ich rodzin, w obawie przed możliwym atakiem zwolenników zabijania nienarodzonych. Przybierające na sile protesty są następstwem planowanego odwrócenia precedensu prawnego z 1973 r., który utorował drogę do legalizacji aborcji na terenie całych Stanów.
Po tym jak protesty przeniosły się spod gmachu Sadu Najwyższego przed domy poszczególnych sędziów, prokurator generalny Merrick Garland skierował do ochrony członków SN dodatkowe siły United States Marshals Service (USMS).
Dziesiątki aktywistów zorganizowało w sobotę hałaśliwe protesty przed domami sędziego Bretta Kavanaugha i prezesa SN Johna Robertsa w Chevy Chase, a następnie poniedziałkową demonstrację przed domem sędziego Samuela Alito w pobliżu Aleksandrii w stanie Wirginia. Sam Alito, autor opinii prawnej, która wyciekła do mediów został skierowany wraz z całą rodziną w nieznane miejsce. Nad jego bezpieczeństwem czuwają służby.
Wesprzyj nas już teraz!
Protesty aborcjonistów wzbierają na sile, nie brakuje również gróźb skierowanych wobec sędziów, obrońców życia czy przedstawicieli Kościoła. W zeszłym tygodniu zwolennicy zabijania nienarodzonych zdewastowali za pomocą graffiti m.in. kościół Najświętszego Serca Jezusowego w Boulder (Kolorado), kościół św. Jana XXIII w Fort Collins (Kolorado) czy kościół Różańca Świętego w Houston w Teksasie. Co więcej z parafii pw. św. Bartłomieja w Katy (Teksas) najprawdopodobniej również aborcjoniści wykradli puszki z Najświętszym Sakramentem. Zdarzały się też przypadki zakłócania Mszy Świętych przez członków pro-aborcyjnej organizacji Ruth Sent Us.
Źródło: lifenews.com
PR
