Kermit Gosnell, lekarz-aborcjonista usłyszy przed sądem zarzut siedmiu morderstw i odpowiedzialności za śmierć pacjentki. 78-letniemu mężczyźnie grozi wyrok śmierci. W swojej klinice aborcyjnej dokonywał aborcji w przerażających warunkach, asystowały mu osoby bez żadnego przeszkolenia. Zabijał dzieci także po ich narodzeniu.
Mężczyzna odpowie przed sądem za śmierć jednej ze swoich klientek, 41-letniej kobiety. Jak ujawniło śledztwo, inne wychodziły z jego placówki m. in. z… perforacją jelit. Wraz z nim za morderstwa odpowie trzech pracowników.
Wesprzyj nas już teraz!
W akcie oskarżenia Gosnellowi zarzuca się zabójstwo siedmiu noworodków, zamordowanych przez aborcjonistę już po narodzinach. Matki nie zostały poinformowane o tym fakcie. Jednego razu miał zażartować, że zabił dziecko tak duże, że mogłoby samo opuścić jego aborcyjną klinikę. Obrońca mężczyzny twierdzi, powołując się na dokumentacje medyczną, że dzieci nie mogły przeżyć aplikowanych im śmiercionośnych zastrzyków.
Według prokurator Joanne Pescatore, która będzie oskarżać mężczyznę przed sądem, zgromadzony materiał dowodowy wskazuje, że lekarz był zwykłym „wilkiem w owczej skórze”. – Wykorzystywał i popełniał nadużycia względem zdesperowanych kobiet – stwierdziła Pescatore.
Andrienne Moton, przebywająca aktualnie w areszcie pielęgniarka ujawniła, że mężczyzna cechował się tak dużą pogardą dla życia, że zrobił „pamiątkowe” zdjęcie jednemu z żywych noworodków, którego później uśmiercił. Jak dodała, w co najmniej 10 przypadkach przypadło jej zadanie „zajęcia się” ciałem dzieci. Niszczyła je zwykłymi, krawieckimi nożyczkami.
Po przeszukaniu na terenie kliniki aresztowano nie tylko Kermita Gosnella, ale także jego trzecią żonę i ośmiu pracowników. Większość z nich przyznała się do winy i zamierza zeznawać w procesie aborcjonisty.
źródło: post-gazette.com
mat