60-letni Peruwiańczyk walczy o życie w szpitalu. Po tym, gdy poinformował władze o nielegalnej praktyce aborcyjnej, pod drzwiami jego domu wybuchła bomba.
Ofiara zamachu to Leonardo Valderrama, peruwiański budowlaniec, który na skutek eksplozji stracił obie nogi i doznał poważnego uszkodzenia rąk. Eksplozja nastąpiła, kiedy mężczyzna wrócił z pracy do domu w mieście Villa Maria del Triunfo. „Wrócił do domu po śniadaniu i kiedy miał wejść do środka stanął na bombie, która okaleczyła jego nogi”- powiedziała żona mężczyzny Lita Paúcar.
Wesprzyj nas już teraz!
Z początku policja podejrzewała, że to wyciek gazu spowodował incydent. Taki scenariusz został jednak szybko wykluczony. Rodzina ofiary oskarża o sprawstwo sąsiadów. „Otrzymywaliśmy wiele gróźb z ich strony. To była ich zemsta za doniesienie na nich władzom, że prowadzą w swoim domu potajemną klinikę aborcyjną”- powiedziała krewna ofiary.
Chociaż aborcja w Peru pozostaje nielegalna, poza przypadkiem zagrożenia życia bądź zdrowia matki, funkcjonuje wiele ośrodków oferujących aborcyjne „usługi”. Ukryte kliniki aborcyjne mogą swobodnie prowadzić swoją działalność zamieszczając w prasie ogłoszenia o „natychmiastowym i bezbolesnym przywracaniu miesiączki”, już za równowartość ok. 50 złotych.
źródło: lifesitenews.com
Marcin Rak