Za mało doceniamy „szaleństwo” Bożego gestu Wcielenia, jego absolutną niezwykłość. Rozumieją to ludzie pokorni, o czystym sercu. Siłacze tego świata zawsze będą krytykować – mówił o Bożym Narodzeniu metropolita Warszawy, abp Adrian Galbas.
„Gdyby [Bóg] przyszedł jak potężny Pan, z całą swoją mocą, z całą siłą, to jedyną reakcją na to przyjście byłby lęk. A Bóg nie chce budować swojej relacji z nami na lęku, tylko na miłości. Kiedy spotykamy się z małym, bezbronnym niemowlęciem, to się go nie boimy. Raczej chcemy się nim zaopiekować, przyjąć je” – powiedział arcybiskup w rozmowie z PAP.
„To także ważna wskazówka dla nas, że ktokolwiek, kto przychodzi w imię Boga, jeśli przychodzi jak panisko, siejąc strach, będzie fałszywym prorokiem. Jedynym sposobem mówienia o Bogu, przedstawiania Go, komunikowania w Jego imię jest pokora i miłość” – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
„Za mało doceniamy szaleństwo tego Bożego gestu, jakim jest Wcielenie, jego absolutną niezwykłość. Najprościej przyjęli go najprostsi – pasterze z Betlejem. Ci skomplikowani, jak król Herod i uczeni w Piśmie, mieli problem, by spotkać się z Chrystusem, bo mieli problem, by się zniżyć. Tak było potem przez całe ziemskie życie Chrystusa i tak jest w całej historii chrześcijaństwa. Chrystusa rozpoznają ludzie pokorni, o czystym sercu. Tacy, którzy mają w sobie zgodę na miłość. A siłacze tego świata zawsze będą wybrzydzać, krytykować i zawsze będą się od Niego oddalać” – stwierdził hierarcha.
„Jezus nie tylko nie urodził się jak król, ale urodził się w gorszych warunkach niż rodzili się biedacy. Właściwie urodził się nie jak człowiek, ale jak zwierzę – w stajni. My w kolędach nadajemy temu ciepłą oprawę, ale przecież Ewangelia jest twarda. Nie było dla nich miejsca, położyła Go w żłobie. To jest brutalny realizm życia. Jezus chce nam przez to powiedzieć, że już niżej nie można zejść. My w Kościele wierzymy, że Eucharystia jest żywą i prawdziwą obecnością Chrystusa. Śpiewamy o tym też w kolędach. A czym jest hostia? To mieszanina mąki i wody, w którą wstępuje Duch Święty. Prościej się już nie da. Jezus ze swej strony zrobił wszystko, co mógł, pokonał wszystkie możliwe granice. Teraz kolej na nas” – wskazywał metropolita warszawski.
Jak mówił, prezenty pod choinką są symbolem tego prezentu, którym jest dla nas samo Boże Narodzenie. „Najlepiej wyraził tę prawdę sam Jezus w Ewangelii według św. Jana: «Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne». Chrystus jest Bożym prezentem dla nas!” – podkreślił abp Adrian Galbas.
„Tu jest też ważne zadanie dla nas chrześcijan, żeby wciąż przypominać o prawdziwym sensie Bożego Narodzenia. Żeby w kulturze masowej, która próbuje zmienić Boże Narodzenie w „święta grudniowe”, „święta zimowe” czy „święta magiczne”, z uporem wskazywać na ich głębszy, niekomercyjny wymiar. Nie ma sensu się na tę masową kulturę obrażać. Raczej należy wszędzie tam, gdzie to możliwe, próbować ją chrystianizować” – dodał.
Źródło: PAP
Pach