W swoim wykładzie pt. „Strangers in a Strange Land” zorganizowanym pod patronatem magazynu „The First Things” dla wykładowców i studentów związanych z programem ERASMUS, arcybiskup Chaput ubolewał nad brakiem zdecydowanej postawy katolików gotowych bronić podstawowych wartości moralnych.
Arcybiskup Filadelfii zaapelował do wierzących, aby odważnie przeciwstawili się kulturze sekularyzacji i otwarcie manifestowali wiarę zarówno słowem jak i czynem.
Wesprzyj nas już teraz!
Amerykański hierarcha zwrócił uwagę, że obecnie chrześcijanie są „outsiderami w Ameryce”. Powinno ich to zmotywować do podjęcia większego wysiłku w celu zachowania tożsamości religijnej i „pozostania zdrowymi komórkami w społeczeństwie”.
– Musimy pracować tak długo, jak się da, tak mocno, jak to możliwe, aby podtrzymywać dobro, które jeszcze zachowało się w naszym kraju (…), i by zakiełkowały ponownie nasiona dobra, które mogą pochodzić przede wszystkim od młodych ludzi – przekonywał duchowny.
Arcybiskup odwołał się do publicznej debaty na temat zrównania związków homoseksualnych z małżeństwem. Jego zdaniem brak racjonalnej debaty nie tylko jest bardzo niepokojący, ale także dowodzi, jak wielkie szkody uczyniła sekularyzacja w społeczeństwie amerykańskim. Jego zdaniem kampania mająca zdyskredytować obrońców małżeństwa była „głęboko nieuczciwa i zła”, ale niestety, również niezwykle udana. Obrońcy moralności, rodziny i małżeństwa zostali okrzyknięci przez media głównego nurtu „bigotami i rasistami”.
Arcybiskup zalecił innym duchownym, by odmawiali współpracy z instytucjami władzy i nie przeprowadzali tzw. ceremonii ślubnych dla sodomitów.
Amerykański hierarcha odniósł się także do zakończonego Synodu o Rodzinie. Zdziwiły go niezrozumiałe żądania niektórych hierarchów. Powiedział, że czystość jest bardzo potrzebna w kwestiach związanych z małżeństwem i seksualnością człowieka, a „zamieszanie w tej sprawie pochodzi od diabła”.
Źródło: catholicculture.org., AS.