Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Stanisław Gądecki, włączył się w dyskusję o reparacjach wojennych od Niemiec. Według niemieckiej komentator Reginy Einig sformułowanie, jakim posłużył się metropolita Poznania, jest na tyle zręczne, że biskupom zza Odry trudno będzie z nim polemizować. W jej ocenie abp Stanisław Gądeckim postawił niemieckich hierarchów „w trudnym położeniu”.
Abp Stanisław Gądecki w specjalnym oświadczeniu dotyczącym reparacji wskazał, że „przebaczenie nie sprzeciwia się bynajmniej poszukiwaniu prawdy, ale wręcz domaga się prawdy”; zauważył też, że „dokonane zło musi zostać rozpoznane i w miarę możliwości naprawione”. Jak dodał, „miłosierdziu i przebaczeniu – zwłaszcza w życiu politycznym – muszą towarzyszyć roztropność i sprawiedliwość”. Hierarcha stwierdził też, że zadaniem „Kościoła jest przypominanie o wartości nawrócenia, przebaczenia i pojednania”, a konkretne formy przywracania sprawiedliwości ustalać muszą instytucje państwowe.
„W debacie o żądaniach reparacji skierowanych przez polski rząd wobec Berlina przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w subtelny sposób umieścił niemieckich biskupów w trudnym położeniu” – skomentowała na łamach konserwatywnego „Die Tagespost” Regina Einig. Stwierdzenie, że między przebaczeniem a sprawiedliwością nie ma sprzeczności, jest w jej ocenie na tyle zręczne, że „żaden niemiecki biskup nie będzie mógł mu zaprzeczyć”.
Wesprzyj nas już teraz!
Autorka wskazuje, że relacje między Kościołem katolickim w Polsce a tym w Niemczech są dziś trudne, a to ze względu na rozbieżny pogląd na kwestię reformy w Kościele oraz krytyczną polską ocenę Drogi Synodalnej. Co więcej, uważa Einig, podczas gdy w latach 60.. kiedy biskupi z obu krajów pracowali nad pojednaniem narodów, silniejszą stroną byli Niemcy, dziś jest inaczej. Choć Kościół w Polsce korzysta z niemieckiej pomocy finansowej, pisze Einig, to jednak bogactwo niemieckich diecezji odchodzi do przeszłości. Ponadto diecezje te są w coraz większej mierze zależne od polskich katolików. Według publicystki niemieccy biskupi będą musieli na swoim zebraniu plenarnym jesienią w Fuldzie poważnie zastanowić się, jak odnieść się do wystąpienia abp. Stanisława Gądeckiego.
Sytuacja jest rzeczywiście trudna, bo między Kościołem w Polsce i Niemczech trwa dość ostra wymiana zdań na temat Drogi Synodalnej. W lutym tego roku abp Stanisław Gądecki opublikował list otwarty krytykujący Drogę i zarzucający jej odejście od Ewangelii na rzecz kłaniania się przed duchem czasu. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec bp Georg Bätzing w swojej odpowiedzi abp. Gądeckiemu stwierdził, że Kościół w Polsce jest pogrążony w kryzysie wizerunkowym i jest wobec tego ciekawy, jak abp Gądecki chce z niego wyjść. List abp. Gądeckiego miał jednak poważne skutki: wkrótce analogiczne pismo ogłosili biskupi Skandynawii, a kilka tygodni później ponad 70 biskupów i czterech kardynałów, głównie z USA i anglojęzycznej części Afryki. W sierpniu krytycznie o publikowaniu takich listów otwartych przeciwko niemieckiej Drodze Synodalnej wypowiedział się kardynał Mario Grech, sekretarz Synodu Biskupów.
Gdy idzie o reparację, sprawa również nie jest oczywista. Gdy temat pojawił się po raz pierwszy w polskiej debacie publicznej w 2017 roku, Episkopat wypowiedział się o żądaniach reparacji… niezwykle krytycznie. Zespół ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, którym kierował wówczas abp Henryk Muszyński, wskazywał na konieczność pracy na rzecz „pojednania” między narodami i przestrzegał przed pogorszeniem relacji z Niemcami przez „nieprzemyślane decyzje a nawet zbyt pochopnie wypowiadane słowa”. Pod tamtym „antyreparacyjnym” oświadczeniem oprócz abp. Muszyńskiego podpisali się również pozostali członkowie Zespołu, to znaczy bp Jan Kopiec, abp Wiktor Skworc, kard. Kazimierz Nycz oraz bp Tadeusz Lityński.
Najnowsze oświadczenie abp. Stanisława Gądeckiego jest utrzymane w zupełnie innym tonie i stanowi o zdecydowanej zmianie postawy Episkopatu. Z jednej strony wymowny jest sam fakt, że wypowiedział się przewodniczący Episkopatu, a nie Zespół, jest istotny; z drugiej w oświadczeniu metropolity Poznania nie ma śladu po antyreparacyjnych nastrojach i można je odczytywać jako ostrożne, ale przecież konkretne wezwanie do sprawiedliwego wyrównania krzywd. To pokazuje, że Kościół katolicki w Polsce, a przynajmniej sam przewodniczący Episkopatu, nie ogląda się dziś na Niemców tak, jak czyniono to jeszcze przed pięciu laty.
Źródła: die-tagespost.de, PCh24.pl
Pach