Bracia mili, chcecie mieć pokój w życiu i pokój przy śmierci, miejcie wiarę żywą i jasną.
Wiara daje woli siłę. Bojowaniem jest życie człowiecze, powiedziało Pismo, bo nieustannie ścierać się musi z licznymi wrogami.
Ale gdzież jest broń nasza? Jestże nią głos rozumu, poczucie własnej godności lub wzgląd na ludzi? Krucha to broń, łamie się nieraz za pierwszym natarciem. Lepszej broni dostarcza nam wiara. Czyni ona z nas rycerzy Chrystusowych i wkłada nam na głowę hełm ufności, pierś okrywa pancerzem pokory, w jedną rękę daje tarczę czuwania, w drugą miecz modlitwy, w serce rzuca ogień męstwa i zasila go Chlebem mocnych – Najświętszym Sakramentem.
Wesprzyj nas już teraz!
Kiedy walczymy, wiara okrąża nas niewidzialnie i szepce do ucha, że za nami stoi Chrystus Pan z hufcami swoimi i hetmanką ich, Maryją, gotów każdej chwili pospieszyć nam na pomoc. Gdy się chwiejemy, wiara podtrzymuje nas, a gdy rany odniesiemy, zbiera nas z pobojowiska, niesie do szpitala pokuty zostającego pod strażą Kościoła, gdzie oliwą łaski Jezusowej leczy rany nasze, a potem wiedzie na powrót do boju.
Wiara taką siłę daje duszy, iż mężnie depcze wszystkie ponęty świata, że się urąga z wszystkich gróźb piekła, że nieustraszona idzie do ciemnych więzień, na stosy płonące lub pod ostre miecze. Wiara jest siłą nie tylko jednostek, ale i całych narodów, a jeżeli mnie spytacie, co trzyma nasz naród pośród tylu ucisków, odpowiem wam – wiara. Wiara jest siłą Kościoła katolickiego, a jeżeli mnie spytacie, co broni tego Kościoła naprzeciw tylu wrogów spiknionych na jego zgubę, odpowiem wam – wiara. Wiara ratuje społeczeństwo dzisiejsze przed zupełnym zalewem błędów i grzechów, a jeżeli w tym społeczeństwie nie zaginęła całkowicie prawda i cnota – sprawia to tylko wiara.
O wiaro święta, któż wypowie dobrodziejstwa, jakie każdy człowiek i ludzkość cała odbiera od ciebie.
Bracia, macież wy wiarę? [-] Patrzcie, aby ta wiara objawiała się w całym życiu, aby powstrzymała wasze ręce od pokrzywdzenia cudzej własności, wasze nogi od odwiedzania szynkowni, wasze usta od przekleństw i mów brzydkich, by z serc waszych wyrugowała wszelką zawiść.
A że dziś wrogi ze wschodu i zachodu chcą nam odebrać tę wiarę, brońmyż jej do upadłego. Jako gdy nieprzyjaciel naciera na miasto, wszyscy mieszkańcy chwytają za broń, tak i my wszyscy, wielcy i mali, uczeni i prostaczkowie, stawajmy na murach skupieni obok chorągwi krzyża, która od dziewięciu wieków zatknięta powiewa na ziemi polskiej. Walczcie, bracia, mężnie słuchając waszych wodzów: biskupów i kapłanów. My będziem zawsze stać na czele, choćby nam przyszło życie położyć, bo życie nasze nie do nas należy, ale do Boga i do was. Połączcie tylko modlitwy wasze z naszą, a że te modlitwy bardzo lichutkie, zaprośmy do towarzystwa patronów niebieskich.
Józef Sebastian Pelczar, Mowy i kazania 1877-1899, Kraków 1998, s. 276-277.
Zobacz także: