Arcybiskup Berlina Heiner Koch opowiedział się za dopuszczeniem rozwodników w nowych związkach do Komunii. Chciałby, by o tej sprawie decydował nie Rzym, ale poszczególne episkopaty. Jego stanowisko analizuje Mathias von Gersdorff.
Abp Heiner Koch, relator niemieckojęzycznej grupy na Synodzie Biskupów, udzielił wywiadu niemieckiej Katolickiej Agencji Prasowej, podsumowując pierwszy tydzień obrad Synodu. Stwierdził między innymi, że nie ma mowy o żadnych dwóch wyraźnych „obozach” wśród Ojców Synodalnych. – Jestem bardzo zadowolony, że odważnie i otwarcie współpracujemy i słuchamy siebie nawzajem. Dotyczy to całego Synodu. Nie dostrzegam istnienia jakichś dwóch obozów. Istnieje więcej kierunków i doświadczeń. Nie chciałbym jednak nikogo szufladkować. Nie byłoby to uczciwe wobec rzeczywistości osoby i Kościoła – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
Arcybiskup przyznaje też, że w świetle problemów, jakie przeżywają chrześcijańskie rodziny w wielu krajach świata – jak prześladowania, skrajna bieda, głód – problemy, którymi chcą zajmować się zachodnie episkopaty „jawią się skromniej””. Jednak pomimo tego arcybiskup nie rezygnuje z pragnienia zmiany praktyki Kościoła wobec rozwodników. – Oczekuję zasadniczej odpowiedzi Synodu na kluczowe pytanie teologiczne: jak może tak być, że człowiek, który przechodzi w życiu przez trudności – na przykład z powodu rozbitej małżeństwa – jak może tak być, że przez całe swoje życie nie będzie miał dostępu do Stołu Pańskiego? – mówi w wywiadzie. – Przecież Eucharystia jest też dla ludzi, którzy potrzebują wzmocnienia i naprostowania. Uważam za konieczne, by Synod wypowiedział się tu w zasadniczy sposób. A dokładniej: by wypowiedział się papież, bo Synod jest tylko organem doradczym papieża – dodaje.
Heiner Koch wypowiedział się też za przyznaniem lokalnym episkopatom dodatkowych kompetencji. – Ogólnie rzecz biorąc uznałbym za dobre, gdyby w niektórych kwestiach przekazano prerogatywy poszczególnym episkopatom. Nie mogę sobie wyobrazić, by w obliczu najrozmaitszych stanowisk, które dostrzegam, wszystkie kwestie były wyjaśniane w Rzymie. Watykan to nie urząd duszpasterski – twierdzi abp Koch.
Stanowisko niemieckiego hierarchy krytycznie ocenił Mathias von Gersdorff. Na swoim blogu zauważył, że abp Koch występując na Synodzie z poparciem propozycji kard. Waltera Kaspera „kompletnie ignoruje wiele zarzutów pod adresem idei Kaspera ze strony kardynałów, biskupów i teologów”. „Powtarza tylko to, co on i Kasper mówili już kilkukrotnie: że dopuszczenie [rozwodników w nowych związkach] do Komunii powinno mieć miejsce ze względu na miłosierdzie” – pisze von Gersdorff.
Autor mocno krytykuje twierdzenie abp. Kocha, jakoby kwestia dopuszczenia tych osób do Eucharystii nie była powiązana ze znaczeniem nierozerwalności sakramentu małżeństwa. „Ponieważ małżeństwo jest nierozerwalne, to cudzołóstwo jest grzechem ciężkim. W tym stanie znajdują się według katolickiej nauki na temat seksualności osoby, które zawierają powtórne małżeństwo cywilne po rozwodzie” – pisze von Gersdorff, tłumacząc, że brak łaski uświęcającej wyklucza możliwość przystępowania do Eucharystii.
Wielkie zdziwienie publicysty wywołała też synodalna wypowiedź abp. Kocha, w której hierarcha wyraził swoje zaniepokojenie faktem, że wielu ludzi ze względu na kwestię rozwodników poddaje w wątpliwość miłosierdzie Kościoła. Gersdorff wyjaśnia, że dla nauczania Kościoła to, co myśli „wielu ludzi” nie ma najmniejszego znaczenia. „Miłosierdzie nie oznacza pozostawienia człowieka w stanie upadku i zachowywania się tak, jakby w oczach Boga było obojętne, jak ten człowiek żyje. Kościół postępuje miłosiernie, gdy poleca cudzołożnikowi opuścić stan cudzołożny i żyć według przykazań Bożych” – pisze autor. „Miłosierdzie, które nie kieruje się ku prawdzie, nie jest miłosierdziem, ale sentymentalizmem” – tłumaczy.
W wywiadzie dla KNA abp Koch mówił też o kwestii homoseksualizmu. Hierarcha nie spodziewa się, by Synod poświęcił temu zagadnieniu wiele uwagi. Na przeszkodzie stoi nie tylko bardzo silna różnica stanowisk między biskupami z poszczególnych regionów, ale także fakt, że zgromadzenie nie może zajmować się wszystkim. – Można byłoby doprowadzić Synod do zerwania, gdyby stawiało się zbyt wiele pytań i oczekiwało na nie odpowiedzi – stwierdził.
Źródła: katholisch.de, mathias-von-gersdorff.blogspot.de
pach