W ostatnim roku wielu z nas doświadczyło oddzielenia od sakramentów, a przede wszystkim od Eucharystii. Czym dla katolika jest przyjmowanie Komunii Świętej? Jaka jest prawdziwa istota tego sakramentu? Znany z niezwykłej charyzmy, abp Fulton Sheen w swojej książce „Sakramenty” analizuje znaczenie niewidzialnych znaków i pomaga zrozumieć, dlaczego to właśnie one są źródłem życia wiecznego.
Zjednoczenie z Bogiem
Wesprzyj nas już teraz!
Pewna młoda mężatka w czasie rekolekcji powiedziała mi, że ona może zaakceptować w naszej wierze wszystko, ale nie Eucharystię. Gdy zapytałem o jej męża, okazało się, że służy on w marynarce na Pacyfiku. Gdy padły następne pytania, kobieta wspomniała, że piszą do siebie listy co drugi dzień i że w domu ma wciąż przed sobą fotografię małżonka. Stwierdziłem, że właściwie nie potrzeba niczego więcej do pełni szczęścia. Czego więcej może pragnąć kobieta niż ciągłej pamięci o mężu dzięki jego fotografii i zapisanym na papierze słowom płynącym wprost z serca do serca? Ona jednak zaprotestowała; powiedziała, że nigdy nie osiągnie pełni szczęścia, jeśli nie będzie razem z mężem. Zapytałem wtedy: skoro ludzka miłość dąży do zjednoczenia, to dlaczego nie miałoby być tak samo z miłością boską? Jeśli mąż i żona pragną stać się jednym ciałem, to czy chrześcijanie i Chrystus nie mogą dążyć do tego samego?
Wspominanie Chrystusa, który żył dwadzieścia wieków temu, przywoływanie w pamięci Jego miłosierdzia i cudów, których dokonał, korespondencja z Nim przez czytanie Pisma Świętego
– to wszystko przynosi zadowolenie, ale nie nasyci miłości. Do tego potrzeba czegoś z poziomu łaski, co jednoczy z boską miłością. Każde serce szuka szczęścia na zewnątrz, a ponieważ doskonałą miłością jest Bóg, to serce człowieka i serce Chrystusa muszą się w jakiś sposób jednoczyć. W ludzkiej przyjaźni jeden kocha drugiego jako kogoś innego od siebie albo jako drugą połówkę swojej duszy. Boska przyjaźń musi być wzajemnym „zamieszkaniem” w sobie: „kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4, 16). To pragnienie duszy, by wyjść na zewnątrz, pragnienie ekstazy spełnia się w sakramencie Eucharystii.
Boski pokarm
We wszechświecie panuje zasada, że nic nie będzie żyło, jeśli nie będzie karmione. Zgodnie z tą zasadą roślina żyje w glebie, czerpie z niej pokarm i wodę, fosfory i węgle, które obiegają jej komórki. Zwierzę, stworzenie wyższego rzędu niż roślina, potrzebuje też bardziej złożonego pokarmu, a zatem nie tylko związków mineralnych, powietrza i słońca, ale także roślin. Zwierzęta lądowe, ryby, ptaki – wszystkie te stworzenia szukają chleba powszedniego. Nie uświadamiają sobie tego, ale instynktownie szukają pożywienia, ponieważ życie bez pokarmu jest niemożliwe, jedno życie istnieje tylko dzięki drugiemu, a radość życia bierze się z komunii z innym rodzajem życia. Ludzie również mają ciała, więc podlegają tej samej konieczności. Pokarm, którego się domagają, jest delikatniejszy, bo ludzkie ciało jest delikatniejsze. Ciało nie zadowala się – jak roślina – pobieraniem pożywienia wprost z gleby – surowego, nieugotowanego i nieprzyprawionego. Poszukuje czegoś bardziej wyrafinowanego, co jest odpowiednie dla stworzenia wyższego rzędu, ale czyniąc to, zna zasadę, że każda żywa istota musi się czymś karmić.
Człowiek ma ciało i duszę. Jego duchowa część wymaga pokarmu, który wykracza poza materię, fizykę i biologię. Dusza ludzka potrzebuje duchowej strawy. W porządku łaski tym pokarmem jest Eucharystia albo komunia człowieka z Chrystusem i Chrystusa z człowiekiem. Nie sprzeciwia się to prawom natury, gdyby bowiem związki chemiczne mogły mówić, powiedziałyby roślinie: „Jeśli mnie nie zjesz, nie będziesz miała życia w sobie”. Gdyby roślina umiała mówić, powiedziałaby do zwierzęcia: „Jeśli mnie nie zjesz, nie będziesz miał życia w sobie”. Gdyby zwierzę, roślina i powietrze umiały mówić, powiedziałyby do człowieka: „Jeśli mnie nie zjesz, nie będziesz miał życia w sobie”. Z tą samą logiką, ale z góry ku dołowi, ponieważ dusza jest duchowa, nasz Pan mówi do duszy: „Jeśli nie będziesz spożywać Ciała Syna Człowieczego i pić jego Krwi, nie będziesz miał życia w sobie” (por. J 6, 53). Zasada przemienienia działa nieprzerwanie przez naturę i przez łaskę. Niższe przemienia się w wyższe: roślina przemienia się w zwierzę, gdy staje się jego pokarmem; człowiek dzięki łasce przemienia się w Chrystusa, gdy przyjmuje Go do swojej duszy, ponieważ właściwością naszej miłości jest przemienianie się w obiekt naszej miłości.
Wstęp do nieba
Ludzkie serce pragnie kontaktu z ukochanym. Jeśli mamy kontakt z naturą przez pokarm, który spożywamy, jeśli niższe stworzenie trafia na wyższy poziom w naszym ciele, dlaczego nie mielibyśmy otrzymać środków, by mogła się spełnić komunia duszy? To jeden z podstawowych skutków Komunii Świętej: otrzymujemy od Chrystusa to, co sami Mu dajemy. Dostał naszą ludzką naturę – wtedy gdy w imieniu całej ludzkości Maryja dała Mu człowieczeństwo takie samo jak nasze, z wyjątkiem grzechu. On nadał tej naturze boskość, ponieważ zjednoczył ją ze swoją Boską Osobą. W Komunii Chrystus oddaje nam z powrotem naszą ludzką naturę – oczyszczoną, odrodzoną, uszlachetnioną – która jest obietnicą i rękojmią tego, czym nasza natura stanie się w dniu ostatecznym, gdy zmartwychwstaną sprawiedliwi. Nasz Pan uczynił to tak jasnym, że trudno zrozumieć, jak można nie zauważyć tej prawdy: „Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (J 6, 57). W porządku natury istota żyjąca przyjmuje pokarm i przyswaja go, włącza w swoją substancję. W Eucharystii role są odwrócone. Eucharystia jest pokarmem dla naszej duszy, ale moc przyswajania należy tu do Chrystusa, i to On karmi nas, jednoczy i wciela w siebie. Za Janem Chrzcicielem mówimy: „Trzeba, by On wzrastał, a ja żebym się umniejszał” (J 3, 30).
Moment komunii z Jezusem jest chwilą szczególnej intymności zarezerwowaną dla prawdziwych kochanków. Są trzy czynności intymne w naszym życiu: słuchanie, mówienie i dotykanie. Nasz pierwszy kontakt kimś, kto nas kocha, to słuchanie jego głosu, następnie oglądanie go, a potem – i to jest zachowane jedynie dla najbliższych – dotykanie. Słyszymy o Chrystusie w Piśmie Świętym, widzimy Go oczyma wiary, ale dotykamy Go jedynie w Eucharystii. On prosi tylko, byśmy oczyścili nasze sumienia z grzechu i przyszli do Niego, gotowi przyjąć to, co chce nam dać. On wie, że Go potrzebujemy.
Zjednoczenie ze śmiercią Chrystusa
Komunia Święta włącza nas nie tylko w życie Chrystusa, ale również w Jego śmierć. O tym drugim aspekcie często się zapomina. Mówi o nim św. Paweł: „Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb i pijecie kielich, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie” (1 Kor 11, 26). W innym miejscu św. Paweł pisze, że naszym zadaniem jest dopełnianie w naszych ciałach niedostatków udręk Chrystusa (por. Kol 1, 24). Aby nasze dusze mogły zostać zbawione, życie Chrystusa musi się powtórzyć w naszym życiu. Tego, czego On dokonał przez swoje narodzenie, na Kalwarii, przez swoje zmartwychwstanie i wniebowstąpienie, musimy dokonać i my. Nie możemy jednak dostąpić tych niebiańskich błogosławieństw, jeśli nie jesteśmy dotknięci przez krzyż, to znaczy przez pokutę, umartwienie i wyrzeczenie się siebie oraz przez śmierć naszego egotyzmu. Kościół naucza zatem, że musimy być w stanie łaski uświęcającej, jeśli chcemy otrzymać naszego Pana w Eucharystii. Jak martwe ciało nie może przyjmować pokarmu, tak samo człowiek, który nie ma boskiego życia w swojej duszy, nie może przyjmować boskiego pokarmu. Dodatkowo Kościół wymaga pewnego czasu postu przed przyjęciem Komunii Świętej. Jest on po to, by przypomnieć nam, że Eucharystia to nie tylko sakrament życia, ale także sakrament umartwienia. Tylko jeśli zostaniemy naznaczeni znakiem krzyża, zostaniemy naznaczeni także łaską zmartwychwstania. Od chwili śmierci na Kalwarii aż po kraniec czasu,
kiedy przyjdzie w chwale, umierający Chrystus trwa, uobecniając na ołtarzu swoją śmierć i wzywając nas, byśmy uobecniali ją przez odłączenie się od siedmiu grabarzy naszej duszy – od siedmiu grzechów głównych.
Komunia z mistycznym ciałem Jezusa
Nikt nigdy aż tak się nie pomylił jak pewien profesor, gdy powiedział: „Religijność jest tym, co człowiek robi z własną samotnością”. Gdy człowiek jest samotny, jest jak komórka oddzielona od ciała. Ciało może żyć bez pojedynczej komórki, ale komórka nie może żyć w oderwaniu od ciała. Żaden człowiek nie może żyć boskim życiem bez jakiegoś rodzaju włączenia – czy to rzeczywistego, czy wyrażającego się w pragnieniu – w Mistyczne Ciało Chrystusa, ale Mistyczne Ciało Chrystusa może funkcjonować bez tego jednego członka. Nasz Pan opisał nasze zjednoczenie z Nim tego wieczoru, gdy ustanowił Eucharystię, w obrazie winnego krzewu i latorośli (por. J 15, 1–11). Święty Paweł mówi o nas także jak o wielu, którzy stają się jednym, ponieważ wszyscy spożywamy ten sam chleb (1 Kor 10, 17). Nie ma autonomii, indywidualizmu w Piśmie Świętym ani wśród ludzi. Wszystko, co istnieje – ludzkość oraz całe widzialne stworzenie – ulega przemienieniu.
Ludzkość została przemieniona przez wcielenie, a całe stworzenie – przez sakramenty i ich symbole, które przyczyniają się do wzbudzenia życia. Jeśli w ludzkim ciele krążą życiodajne soki, to każda komórka karmi się tym życiem. Tak samo Eucharystia jest życiodajnym sokiem Mistycznego Ciała Chrystusa, którym karmi się każdy jego członek. Członkowie Kościoła nie są małymi duchowymi wyspami, z których każda pielęgnuje swoją odrębność. Czym jest osocze dla ciała fizycznego, tym jest Eucharystia dla Mistycznego Ciała Chrystusa – więzią jedności: „Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno ciało” (1 Kor 10, 17).
WIĘCEJ DOWIESZ SIĘ W KSIĄŻCE „SAKRAMENTY”: https://bit.ly/3mwNc6g
*Fragment pochodzi z książki abp Fultona Sheena „Sakramenty”, wydanej nakładem Wydawnictwa Esprit
Autor: Fulton Sheen
Wydawnictwo: Esprit
Rok wydania: 2021
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 232
Format: 13.0 x 20.0 cm
Numer ISBN: 978-83-66859-11-1
Kod paskowy (EAN): 9788366859111
Waga: 236 g