Wygląda na to, że polityczna poprawność, przez którą w ostatnich latach zginęły setki Europejczyków, dotknęła także i lokalne władze w Polsce. Ochroniarze, którzy zatrzymali w Zgorzelcu Syryjczyka, mogą mieć poważne kłopoty.
„Ok. godz. 11:20, w obszarze obiektu chronionego, który jest objęty ochroną przez CSS Fenix, patrol naszej firmy zauważył mężczyznę, który nie posiadał zezwolenia na przebywanie na w/w obiekcie.(…) na widok naszego patrolu młody mężczyzna pochodzenia arabskiego zaczął uciekać. Po ujęciu okazało się iż jest on Syryjczykiem i przebywa nielegalnie na terenie naszego kraju, został przekazany do SG ze Zgorzelca” – poinformowała firma ochroniarska.
Wesprzyj nas już teraz!
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ochroniarze zachowali się bez zarzutu. Chronili obiektu, mężczyzna uciekał na ich widok. Dodatkowo mężczyzna wyróżniał się bliskowschodnim pochodzeniem, co – w kontekście licznych zamachów i innych przestępstw popełnianych przez beneficjentów migracyjnej fali – słusznie wzbudziło podejrzenia ochroniarzy.
Funkcjonariusze firmy Fenix nie dostali jednak nagrody za czujność, ale mają teraz poważne kłopoty. Spadła na nich fala lewackiej krytyki, a sprawą zajęły się też organy ścigania i Rzecznik Praw Obywatelskich. Szczególnie absurdalnie brzmią pretensje płynące z Urzędu Miasta Zgorzelca. – Jako urząd miasta jesteśmy oburzeni działaniem grupy ochroniarskiej. Ta tłumaczy się tym, że mężczyzna naruszył teren przez nią ochraniany, ale do zatrzymania doszło już na miejskim chodniku, czyli w miejscu w publicznym. Nie mieli do tego prawa – podkreśla Renata Burdosz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Zgorzelec. Z wypowiedzi pani rzecznik wynika więc, że skoro mężczyzna uciekał przed ochroniarzami (co już nie tylko mogło, ale w sposób oczywisty powinno wzbudzić ich niepokój) i udało mu się opuścić obszar chroniony przez firmę, nie powinni byli już go zatrzymać. Wyobraźmy sobie więc hipotetyczną sytuację, w której ktoś uzbrojony w bombę wchodzi na teren chroniony, ale wybiega z niego przestraszony przez ochroniarzy i wysadza się za płotem. Tam nie wolno go już powstrzymać? Przecież to kpina z logiki!
Szef firmy ochroniarskiej – Jacek Musiał – tłumaczy, że niezależnie od tego, czy na obiekcie przebywałby dziwnie zachowujący się Polak, czy Syryjczyk, i tak zostałby zatrzymany. – Taka osoba powinna zostać zatrzymana i sprawdzona, dlaczego przebywa w tym miejscu – zaznacza. Policja twierdzi jednak, że sytuacja jest „wysoce wątpliwa prawnie”. Z ustawy wynika bowiem, że pracownicy ochrony mają prawo wylegitymować osobę przebywającą na terenie obiektu, a w jego pobliżu tylko w przypadku, gdy istnieje zagrożenie – mówi podkom. Antoni Owsiak z KPP w Zgorzelcu. Policjanci przekazali więc sprawę do prokuratury.
Poinformowanie prokuratury zapowiada również skrajnie lewacka partia Razem. Co więcej, sprawą z urzędu zajmie się także Rzecznik Praw Obywatelskich.
Okazało się co prawda, że Syryjczyk miał prawo przebywać na terenie Unii Europejskiej, jego pobyt był bowiem zalegalizowany w Niemczech. Mimo tego, mający usta pełne haseł o wolności urzędnicy nie sądzą chyba, że gdyby w Zgorzelcu ochroniarze zatrzymali Polaka, sprawę tak szybko i szeroko opisałyby media, zabrałaby się za nią policja, prokuratura, neo-komuniści z dotowanej przez państwo partii i Rzecznik Praw Obywatelskich?
Ochroniarze przyznają, że zatrzymując Syryjczyka, mieli na uwadze wydarzenia z Paryża z 2015 r. To promyk nadziei świadczący o tym, że są jeszcze w Polsce ludzie myślący w zgodzie z zasadami logiki.
kra