2 września 2020

Absurdy gender i… feministyczna polityka zagraniczna zostały zaplanowane. 25 lat temu w Pekinie!

Na rok 2020 przypada 25. rocznica przyjęcia Deklaracji Pekińskiej i Platformy Działania (1995), które to rozpowszechniły ideologię gender na świecie, a także 5. rocznica przyjęcia Agendy na rzecz zrównoważonego rozwoju 2030.  Obecny rok – jak wskazuje ONZ – „jest zatem kluczowy dla przyspieszenia realizacji równości płci, wzmocnienia pozycji wszystkich kobiet i dziewcząt na całym świecie.”

 

Na 1 października br. w siedzibie ONZ w Nowym Jorku zaplanowano spotkanie na wysokim szczeblu poświęcone „przyspieszeniu urzeczywistnienia równości płci oraz wzmocnieniu pozycji wszystkich kobiet i dziewcząt.”

Wesprzyj nas już teraz!

 

Przedstawiciele ONZ podkreślają, że „25 lat po przyjęciu Deklaracji Pekińskiej i Platformy Działania (…) przegląd postępów w 2020 r. po raz pierwszy będzie odbywać się w kontekście Agendy na rzecz zrównoważonego rozwoju 2030 i jej celów (SDGs).”

 

Agenda, w tym cel 5 (równość płci, wzmocnienie pozycji wszystkich kobiet i dziewcząt), ma zasadnicze znaczenie dla postępu wszystkich innych celów – zaznaczono.

 

Cel 5 Agendy 2030 obejmuje m.in.: „zakończenie dyskryminacji we wszystkich formach wobec kobiet i dziewcząt na całym świecie, wyeliminowanie wszelkich form przemocy wobec kobiet i dziewcząt w sferze publicznej i prywatnej (…), zapewnienie powszechnego dostępu do ochrony zdrowia seksualnego  i reprodukcyjnego oraz korzystanie z praw reprodukcyjnych zgodnie z Programem Działań Międzynarodowej Konferencji na Rzecz Ludności i Rozwoju, Pekińską Platformą Działania i dokumentami końcowymi konferencji przeglądowych.”

 

Punkt ten obejmuje także „przyjęcie oraz wzmocnienie polityki i skuteczne ustawodawstwo promujące równość płci, a także wzmacniające pozycję kobiet i dziewcząt na wszystkich szczeblach.”

 

Od 1995 roku uczyniono zdaniem ONZ „postępy”, jednak „w ostatnich latach nie były one wystarczająco szybkie i głębokie (…) , a nawet utknęły w martwym punkcie (…)  Żaden kraj nie osiągnął w pełni równości płci, wzmocnienia pozycji kobiet i dziewcząt” – zaznacza ONZ w notce z 25 sierpnia 2020 r.

 

W tekście wskazano, że pomimo „kurczącej się przestrzeni obywatelskiej interesariusze na całym świecie zainspirowani ruchami kobiet i pobudzeni przez działaczy młodzieżowych, mobilizują się do przyspieszenia postępu i osiągnięcia zmiany systemowej.”

 

Praktycznie każda proponowana deklaracja, która ma być przyjęta podczas jesiennej sesji ONZ – w tym w 75. rocznicę powstania organizacji – ma dotyczyć rozszerzenia perspektywy gender na wszystkie podejmowane działania przez agendy oenzetowskie, ponieważ realizacja wszystkich celów Agendy 2030 zależy od powszechnej akceptacji perspektywy gender

 

Notka podaje, że „pandemia COVID-19”  pogłębiła nierówności i kluczowe jest przyspieszenie działań na rzecz wdrożenia Deklaracji Pekińskiej i Platformy Działania.

 

„Spotkanie na wysokim szczeblu ma być  okazją do zademonstrowania woli politycznej i przywództwa, które przyniesie transformacyjną zmianę potrzebną do zajęcia się pierwotnymi przyczynami, barierami strukturalnymi i dyskryminacyjnymi praktykami oraz normami społecznymi leżącymi u podstaw dyskryminacji i nierówności” – czytamy.

 

Podczas sesji ONZ szefowie rządów będą zachęcani do przedstawienia konkretnych zobowiązań w celu przyspieszenia realizacji rewolucji genderowej, czyli upowszechnienia ideologii lobby LGBT+, aborcji, sterylizacji, edukacji seksualnej deprawującej dzieci od najmłodszych lat.

 

Deklaracja Pekińska rozpowszechniła gender na całym świecie

W 1995 r. państwa zaakceptowały Deklarację i Pekińską Platformę Działania. „IV Konferencja w sprawie Kobiet w Pekinie – jak zauważa Marguerite Peters pisząca o rewolucji seksualnej i feministycznej w opracowaniu zatytułowanym „Globalizacja zachodniej rewolucji kulturowej” – rozpowszechniła na całym świecie ideologię feminizmu genderowego.” A było to możliwe wskutek wcześniejszych działań i „zamachu stanu” na konferencji w Kairze, otwierającej radykalnym organizacjom kobiecym dostęp do forum międzynarodowego,  przyznając im status niemal równy rządom państw członkowskich ONZ.

 

W 1995 r., jeszcze przed konferencją w Pekinie, organizacja Planned Parenthood – znana dzisiaj przede wszystkim ze świadczenia „usług aborcyjnych,” handlu częściami ciała zabitych dzieci poczętych oraz promocji ideologii gender – przyjęła Kartę Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych, dokonując manipulacji i rażąco nadinterpretując Deklarację Praw Człowieka.

 

Ten strategiczny dokument, przetłumaczony na wiele języków i rozpowszechniony na świecie, miał przekonać decydentów, że program tzw. praw seksualnych i reprodukcyjnych stanowi nieodłączną część międzynarodowych traktatów, konwencji i deklaracji dotyczących praw człowieka.

 

Rok przed Pekinem, na konferencji ludnościowej w Kairze, Bella Abzug upowszechniła „perspektywę genderową” jako nową normę. Abzug to przywódczyni amerykańskiego ruchu eko-feministycznego, domagająca się realizacji uroszczeń lesbijek. Brala ona udział w konferencjach ONZ od 1975 r.  i była inicjatorką m.in. zwołania w 1991 r. Światowego Kongresu Kobiet na rzecz Zdrowej Planety, gdzie przyjęto Agendę Działania Kobiet 21, dokument, który wywarł wpływ na konferencję w Pekinie. Od tego czasu wszystkie programy działania na rzecz rozwoju są tworzone z uwzględnieniem ideologii gender.

 

Gender oznacza społeczno-kulturową tożsamość płciową. Propagatorzy tego nowego pojęcia ignorują fakty biologiczne, twierdząc, że człowiek nie rodzi się kobietą czy mężczyzną, ale płeć może sobie wybrać zgodnie z własnym upodobaniem.

 

Gender stanowi kluczowe pojęcie „konsensusu” konferencji pekińskiej jako „nowej normy społeczno-ekonomicznej i politycznej.” To „norma” wypracowana w latach 70. ub. wieku, a stawiająca sobie za cel „przebudowę społeczeństwa” wg nowego modelu rozwoju, mającego doprowadzić do absolutnej równości. Dostęp kobiety do „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego” jest warunkiem koniecznym jej „wyzwolenia” od ograniczeń biologicznych.

 

Podczas uzgadniania Platformy Działania w Pekinie doszło do licznych kontrowersji z powodu nowej terminologii stosowanej przez feministki. I chociaż duża grupa państw ONZ skutecznie sprzeciwiła się nowej interpretacji gender, to jednak na forum międzynarodowym wciąż trwają zabiegi, by wszystkie państwa ją zaakceptowały. Temu m.in. służy chociażby ratyfikacja Konwencji stambulskiej.

W Deklaracji Pekińskiej rządy zobowiązały się wzmocnić pozycję kobiet, chociaż określenie empowerment w polskiej wersji przetłumaczono jako „uwłasnowolnienie.” W pkt 17 stwierdzono:

 

Dla uwłasnowolnienia kobiet podstawowe znaczenie ma wyraźne uznanie i potwierdzenie prawa wszystkich kobiet do kontroli nad wszystkimi aspektami swojego zdrowia, a w szczególności do kontrolowania własnej płodności.”

 

W pkt 19 napisano: Podstawową sprawą jest opracowanie, realizacja i monitorowanie (…) skutecznych, efektywnych i wzajemnie wspierających się strategii i programów wrażliwych na kulturową tożsamość płci, łącznie ze strategiami i programami na rzecz rozwoju na wszystkich poziomach, nastawionymi na uwłasnowolnienie i awans kobiet.”

 

Poza „wzmocnieniem pozycji kobiet,” uwzględnianiu perspektywy gender w różnych programach ONZ,  zobowiązano się walczyć z wszelkimi formami dyskryminacji, jak również „usunąć wszelkie przeszkody stojące na drodze do osiągnięcia równości kobiet i mężczyzn z perspektywy kulturowej tożsamości płci oraz awansu i uwłasnowolnienia kobiet (gender)”.

 

Pkt  30.wprost stwierdza, że trzeba „doprowadzić do poprawy zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”, a pkt 38: zobowiązuje rządy do uwzględniania we wszystkich strategiach i programach podejścia z perspektywy kulturowej tożsamości płci (gender).

 

Fiasko w Nairobi

Rok temu w Nairobi odbyła się międzynarodowa konferencja nt. ludności i rozwoju (ICPD25),  która miała zakończyć się deklaracją, rozszerzającą dostęp do „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”, w tym do aborcji na życzenie świadczonej jako zwykła „usługa” w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Zamierzano także pozyskać 300 mld dol. na promocję aborcji i deprawację dzieci.

 

Konferencja w Nairobi miała za zadanie przygotować ramy powszechnej „feministycznej polityki zagranicznej”, którą od kilku lat lansują postępowe ośrodki takie, jak np. Rockefeller Center, czy niemieckie fundacje..

 

Główni gracze zachowali krytyczne stanowisko wobec aborcji, tzw. praw seksualnych i związków osób tej samej płci. Szczyt będący kontynuacją konferencji kairskiej z 1994 r., w której wzięło udział 179 państw, 25 lat później nie „mówił już jednym głosem”. Promotorzy aborcji obwiniali za to w dużej mierze Stany Zjednoczone, które w 2017 r. wzmocniły „zasadę kneblowania”, odcinając fundusze na „usługi w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego” na całym świecie. Stanowisko USA poparły inne państwa, w tym Polska.

 

W oświadczeniu grupa stwierdziła, że ​​nie aprobuje odniesienia do dwuznacznych terminów i wyrażeń, stosowanych w dokumentach oenzetowskich do opisania aborcji i promocji ideologii gender. Wyjaśniono, że istnieją obawy, iż używany w nich „język może podważyć kluczową rolę rodziny i promować takie praktyki, jak aborcja.” Jednocześnie przypomniano, że nie ma w prawie międzynarodowym „prawa do aborcji” i nie można używać takiego określenia, by zachęcać do zabijania dzieci poczętych.

 

Reakcja na amerykańskie stanowisko była natychmiastowa. Koalicja 58 krajów, głównie zachodnioeuropejskich, w tym Danii – współorganizatora spotkania w Nairobi – zdecydowanie broniła „powszechnych praw seksualnych”.

 

Oświadczenie ze szczytu w Nairobi, do którego podpisywania zachęcają organizatorzy, zobowiązuje sygnatariuszy do „zintegrowania kompleksowego pakietu interwencji w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, w tym do zapewnienia dostępu do bezpiecznej aborcji”.

 

Szereg wydarzeń towarzyszących i powiązanych ze szczytem w Nairobi dotyczyło wpływu rosnącej liczby ludności na środowisko i „zmiany klimatu.” Oenzetowscy biurokraci podkreślili, że program ICPD z Nairobi musi zostać w pełni zrealizowany, jeżeli cele zrównoważonego rozwoju mają zostać osiągnięte, zwłaszcza, że „kobiety i dziewczęta pozostają najbardziej w tyle”.

 

Oświadczenie z Nairobi – zdaniem szefowej UNFPA dr Natali Kanem – ustala ramy nowych zobowiązań dot. promocji aborcji i gender. UNFPA zamierza utworzyć komisję wysokiego szczebla, by dopilnowała realizację tego programu, aby w następnej kolejności móc doprowadzić do przyjęcia globalnego porozumienia i usankcjonować w legislacjach międzynarodowych nowe „prawa człowieka”.

 

Duńska posłanka Karen Ellemann obiecała „nikogo nie pozostawić w tyle” i stwierdziła wprost, że program „wzmocnienia pozycji kobiet” służy ograniczeniu liczby ludności na świecie.

 

Jednocześnie ponad 200 organizacji z ponad 50. krajów opublikowało wezwanie do działania, domagając się postępu w zakresie „praw seksualnych i reprodukcyjnych.” Domagano się uznania „praw seksualnych” za „prawa człowieka” i zwiększenia funduszy dla grup feministycznych.

 

UE jako główny promotor ideologii gender na świecie

Po fiasku w Nairobi przedstawiciele UE podjęli działania przyspieszające rewolucję genderową. W marcu Komisja Europejska przyjęła strategię genderową do 2025 roku w sprawie „wzmocnienia pozycji kobiet” w razie, gdyby nie udało się ratyfikować Konwencji stambulskiej, propagującej ideologię gender, seks-edukację od najmłodszych lat i aborcję.

 

Strategia została opracowana przez socjalistów zaniepokojonych „sprzeciwem wobec praw kobiet i równości płci na całym świecie.” „Po 25 latach od Pekinu publiczna frustracja nigdy nie była większa” – stwierdzono. Dodano, że „poczyniono zbyt mały postęp, aby rozbić struktury patriarchalne”. Dlatego, zaznaczono, konieczne jest podjęcie działań w całej UE. Eurokraci z partii socjalistycznych oceniają, że „rok 2020 może stanowić zmianę paradygmatu dla kobiet”.

 

Dokument wzywa wszystkich do ratyfikacji Konwencji stambulskiej. Jeśli ratyfikacja nie powiedzie się w tym roku, KE przewiduje rozszerzenie listy przestępstw z powodu domniemanej przemocy na tle płciowym z uwzględnieniem tzw. różnych płci kulturowych.

 

Bruksela ma silniej naciskać na państwa członkowskie w sprawach walki z dyskryminacją, by „zagwarantować dostęp do edukacji seksualnej, przeciwdziałać negatywnym skutkom piętnowania kobiet oraz walczyć ze skrajnie prawicowym i konserwatywnym sprzeciwem wobec równości płci” – czytamy.

 

Strategia UE na rzecz równości płci będzie wymagała odpowiedniego finansowania, konkretnej i wiążącej polityki oraz zgody państw członkowskich. Jej wdrażaniem zajmie się współautorka programu, postępowa komisarz ds. równości, Helena Dalli.

 

Strategia przywołuje pojęcie „płci”, która interpretowana jest jako „społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty danego społeczeństwa uważane za właściwe dla kobiet i mężczyzn”.

 

Zaznaczono w niej, że trzeba nadać nowy impuls kwestii równości płci. „Ta strategia równości płci stanowi ramy prac KE nad równością płci oraz określa cele polityczne i kluczowe działania na lata 2020–2025” – czytamy. Komisja ma uwzględniać aspekt płci na wszystkich etapach kształtowania polityki we wszystkich jej obszarach.

 

Pojawia się w dokumencie pojęcie „intersekcjonalości”, które mówi o zazębianiu się niejako różnych „kategorii społecznych”, powodujących domniemaną dyskryminację (np. dyskryminacja ze względu na tzw. płeć kulturową, „orientację seksualną,”  klasę itp.). Innymi słowy, gdy będzie się rozstrzygać kwestię dyskryminacji ze względu na płeć, będą brane pod uwagę różne inne czynniki. Ta kategoria ma być wykorzystywana jako „narzędzie analityczne” do badania zrozumienia i reagowania na dyskryminację w UE.

 

Bruksela ma walczyć o „wolność od przemocy i stereotypów” Jest mowa o „ochronie dziewcząt i chłopców w całej ich różnorodności w przestrzeni publicznej i online”. KE szykuje nowe uregulowania dotyczące „przemocy domowej”. Tak zwana edukacja równościowa i seksualna ma być wprowadzona od samego początku nauczania dzieci.

 

Komisja uruchomi sieć unijną w zakresie zapobiegania przemocy na tle płciowym i przemocy domowej, oferując fundusze i szkolenia organizacjom pozarządowymi. Kluczowe ma być w tych szkoleniach skupienie się na rozumieniu „męskości”. Komisja chce także zmusić platformy społecznościowe i portale do eliminacji treści „szkodliwych i obraźliwych, które nie zawsze są uważane za nielegalne, ale mogą mieć druzgocące skutki”.

 

Pojawią się skoordynowane badania Eurostatu dot. rozpowszechnienia i dynamiki przemocy wobec kobiet oraz innych form „przemocy interpersonalnej”. Będą one opublikowane w 2023 r. Wszystkie kraje są zobowiązane prowadzić własne statystki.

 

Komisja zapowiedziała, że będzie wspierać finansowo wszelkie programy zwalczania stereotypów. Zajmie się wszystkimi dziedzinami życia dzięki „podejściu przekrojowemu” i skoncentrowaniu się na współpracy z młodzieżą z państw członkowskich. Środki na walkę z dyskryminacją do NGOsów popłyną m.in. z programu „Obywatele, równość, prawa i wartości” (2021–2027).

 

Bruksela nadal będzie wspierać „prawa kobiet, ich obrońców, seksualność i zdrowie reprodukcyjne  oraz prawa  i wysiłki na rzecz ograniczenia przemocy seksualnej i przemocy na tle płciowym na całym świecie, w tym w sytuacjach niestabilności, konfliktu i kryzysowych.”

 

Jesienna sesja ONZ i „feministyczna polityka zagraniczna”

Przed specjalnym spotkaniem w październiku Rada Ekonomiczno-Społeczna ONZ  zaproponowała przyjęcie projektu uchwały dot. wieloletniego programu  koordynowania, wdrażania i monitorowania przestrzegania Pekińskiej Platformy Działania.

 

Oenzetowskie agendy i niektóre rządy będą w najbliższych latach zachęcać państwa do przejścia na tzw. feministyczną politykę zagraniczną. Ukierunkowana jest ona na „promocję równości płci, pokoju i walkę z najbardziej rażącymi wyzwaniami naszych czasów: zmianami klimatu, przemocą na tle płciowym, migracją.” To podejście – jak czytamy na stronie Rockefeler Foundation – jest nowe i odważne. Tylko pięć krajów ogłosiło feministyczną politykę zagraniczną, ale uważamy, że jest bardzo obiecujące jako narzędzie do organizowania i przyspieszania działań w najważniejszych sprawach.”

 

Fundacja Rockefellera wskazuje, że „to przełomowy rok dla takich działań.” Przywołując konferencję pekińską sprzed 25 laty dodano, że to właśnie tam po raz pierwszy uznano „prawa kobiet” za międzynarodowe prawa człowieka.

 

W tym roku obchodzimy również 20. rocznicę rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ (UNSCR 1325) w sprawie kobiet, pokoju i bezpieczeństwa. Zarówno Deklaracja Pekińska, jak i ta rezolucja „były głównymi innowacjami politycznymi w swoim czasie i ustanowiły ramy dla wielu późniejszych precedensów politycznych na szczeblu krajowym i globalnym w dziesięcioleciach po ich wprowadzeniu.”

 

Fundacja wyjaśnia, że „po ponad roku badań i konsultacji w tej kwestii, dziesięcioleciach wspierania globalnych ruchów feministycznych i debiucie pierwszej tego rodzaju polityki Szwecji w 2014 roku, feministyczna polityka zagraniczna stanowi ważną ścieżkę dla ochrony praw i umożliwiania tak potrzebnego postępu, zarówno w kwestii wcześniejszych zobowiązań, jak i tych, których nie mogliśmy wówczas przewidzieć, takich jak zmiany klimatyczne.”

 

ICRW i Fundacja Rockefellera zmobilizowały czołowych myślicieli „feministycznej polityki zagranicznej,” w tym przedstawicieli m.in. rządów Szwecji,  Kanady, Francji, Meksyku i Luksemburga w celu „określenia wspólnej definicji i podejścia.”

 

Nowe ramy polityki będą forsowane podczas jesiennej sesji ONZ. „Ramy te zapewnią działaczom w rządzie i poza nim narzędzia, których potrzebują, aby naciskać na odważne zobowiązania promocji równości płci i praw człowieka kobiet. Oznacza to wszystko, począwszy od większej liczby kobiet na wyższych stanowiskach kierowniczych w rządzie – co jest częstym wskaźnikiem zakresu, w jakim instytucja stara się rzucić wyzwanie patriarchalnej kulturze – po inwestowanie większej ilości pieniędzy z budżetu w programy, które zwiększą równość płci i wesprą kobiety oraz inne zmarginalizowane populacje.

 

Oznacza to pełne wsparcie nawet dla najtrudniejszych lub kwestionowanych praw, takich jak prawa seksualne i reprodukcyjne, a także zwiększenie inwestycji w pokój i integralność środowiskową. Oznacza to wezwanie rządów do [nadania priorytetu] równości płci i integralności środowiskowej, [zagwarantowania] praw człowieka wszystkich, [dążenia] do rozbicia kolonialnych, rasistowskich, patriarchalnych i zdominowanych przez mężczyzn struktur władzy oraz [przydziału] znacznych zasobów, w tym na badania, aby zrealizować tę wizję.”

 

Szwecja, która w październiku 2014 roku stała się pierwszym krajem na świecie, wprowadzającym „feministyczną politykę zagraniczną” wydała przewodnik dla innych państw.

 

Niemiecki think tank Center for Feminist Foreign Policy wskazuje, że „feministyczna polityka zagraniczna (FFP) to ramy polityczne skupione na dobrobycie ludzi zmarginalizowanych i przywołujące procesy autorefleksji dotyczące hierarchicznych globalnych systemów polityki zagranicznej. (…) Są to wielowymiarowe ramy polityczne, które mają na celu podniesienie doświadczenia i sprawczości kobiet, grup zmarginalizowanych w celu zbadania niszczycielskich sił patriarchatu, kolonizacji, heteronormatywności, kapitalizmu, rasizmu, imperializmu i militaryzmu.”

 

Centrum współpracuje z Fundacją Heinrich-Böll-Stiftung, które opracowało wytyczne dot. „feministycznej polityki zagranicznej.”

 

21 lipca 2020 r. „New York Times” napisał, że właśnie kończy się okres traktowania kwestii nierówności płci jako odrębnej i niezwiązanej z „twardymi” sprawami handlu czy bezpieczeństwa narodowego. Z „miękkiej” dyplomacji kwestia kobiet przechodzi do tzw. twardej dyplomacji, stając się sprawą kluczową.

 

Meksyk, który formalnie przyjął feministyczną politykę zagraniczną w styczniu br. pod przewodnictwem ministra spraw zagranicznych Mercelo Ebrard, rozszerzył zakres feminizmu „ o prawa osób LGBTQ, ludów, zmiany klimatyczne, prawa imigrantów i handel. ”

 

Ogłaszając nową politykę meksykańskie MSZ zorganizowało warsztaty dla ambasadorów i dyplomatów w celu przeszkolenia ich w zakresie podejścia feministycznego.

 

W kwietniu stan Hawaje zaproponował feministyczny plan naprawy po Covid-19, by pomóc „zbudować system, który jest w stanie zapewnić równość płci.”

 

 

 

 

Agnieszka Stelmach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij