Wybór Adama Bodnara na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich grozi upolitycznieniem tej instytucji przez osobę o poglądach skrajnie lewicowych. Co więcej, w osobie Bodnara można upatrywać strażnika rewolucyjnych zmian zaprowadzonych przez upadające rządy PO-PSL.
Parafrazując słowa komunistycznego genseka Gomułki, przypatrując się wyborowi Adama Bodnara na Rzecznika Praw Obywatelski można śmiało rzec: raz dokonanych rewolucyjnych zmian nie cofniemy nigdy! Nie po to skręcająca z każdym dniem w lewo PO dawała posłuch lewackim podszeptom, stając się w końcu forpocztą obyczajowej rewolucji, by jej zdobycze mogły zostać zaprzepaszczone przez kolejny parlament, którego większość może chcieć odrzucenia lewackich zmian. Pigułka „dzień po”, in vitro, finansowanie bluźnierczych przedsięwzięć pseudoartystycznych, ustawa o tzw. uzgadnianiu płci – to tylko wierzchołek góry lodowej. Wsłuchując się w to, co od dłuższego czasu głosi Adam Bodnar, można odnieść wrażenie, iż jego powołanie na urząd RPO ma stanowić próbę zabezpieczenia dokonanego wyłomu.
Wesprzyj nas już teraz!
Adam Bodnar zdobywał wykształcenie m.in. na węgierskiej uczelni założonej przez Georga Sorosa, amerykańskiego filantropa wspierającego homo-lobby. Współpracował też z Robertem Biedroniem, Wandą Nowicką i pomagał Alicji Tysiąc, której sąd odmówił prawa do aborcji. Lista przyjaciół oraz mentorów wiceprezesa zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka jest jednak dłuższa i może budzić niepokój.
Nowy Rzecznik Praw Obywatelskich współpracował m.in. z Rafałem Pankowskim, lewackim politologiem działającym w Stowarzyszeniu „Nigdy Więcej”, które zajmuje się tropieniem wyimaginowanego faszyzmu w niemal wszystkich działaniach polskiej prawicy. W trakcie studiów wpływ na Bodnara mieli profesorowie otwarcie popierający lewicową ideologię i uznający konieczność wprowadzenia małżeństw homoseksualnych.
Gdy Lech Kaczyński jako prezydent Warszawy zakazał organizacji sodomickiego wiecu, zwanego paradą równości, Helsińska Fundacja Praw Człowieka mocno zaangażowała się w skarżenie tej decyzji przed Trybunałem w Strasbugu. Wtedy właśnie Bodnar współpracował m.in. z Robertem Biedroniem, czołowym polskojęzycznym działaczem LGBT. Bez wątpienia to wpływ Bodnara sprawił, że mająca długą tradycję Helsińska Fundacja Praw Człowieka skręciła jeszcze mocniej w lewo.
Wybrany na Rzecznika Praw Obywatelskich prawnik jest też gorącym zwolennikiem tak zwanego prawa do aborcji. Oprócz głośnej sprawy Alicji Tysiąc działacz Helsińskiej Fundacji osobiście pomagał innym osobom chcącym usunąć ciążę. Niekiedy nawet sam pojawiał się w sądzie.
W 2011 roku otrzymał Nagrodę Tolerancji. Takie wyróżnienie przyznały mu organizacje LGBT – Lambda Warszawa oraz Kampania Przeciwko Homofobii. Zasługą Bodnara była też dzielna walka z poznańskimi politykami PiSu, którzy zrównali homoseksualizm z pedofilią, nekrofilią i zoofilią.
Oprócz lewackich organizacji pozarządowych Bodnar współpracował z Wandą Nowicką. Sam przyznaje, że głosował na tę orędowniczkę przemysłu aborcyjnego w wyborach 2011 roku. Dziś wicemarszałek sejmu, niegdyś z Ruchu Palikota, wypowiada się o nim w ciepłych słowach. Adam Bodnar napisał rozdział do raportu zatytułowanego „Prawa reprodukcyjne w Polsce”, pod redakcją Nowickiej właśnie. Twierdził tam, że odmowa usunięcia dziecka Alicji Tysiąc mogła być złamaniem zakazu tortur (!), nieludzkiego lub poniżającego traktowania. Oczywiście nieludzkie traktowanie dotyczyć miało Tysiąc, a nie jej dziecka.
Zdając sobie sprawę z topniejących notowań partia Ewy Kopacz powołując Bodnara chce ustanowić swoistego „strażnika” lewackich zmian. Jeśli nowy parlament i rząd – prawdopodobnie o bardziej konserwatywnym obliczu – we współpracy z prezydentem Andrzejem Dudą zdecyduje się na rozpoczęcie procesu przewietrzenia Polski z lewacko-tęczowego zaczadzenia, może otrzymać klasyczny strzał za węgła, wystrzelony przez liberalnie usposobionego rzecznika.
Z pewnością znajdzie on swoje nagłośnienie w medialnym jazgocie, a wtedy brukselscy eurokraci będą już dobrze wiedzieć co robić.
luk, MWł