Mimo, iż zdaniem ministra zdrowia obserwujemy wygaszanie tzw. trzeciej fali, nie należy zbyt szybko popadać w hurraoptymizm. Nowe warianty mogą bowiem „wywrócić stolik” i zacząć wszystko od nowa. Dlatego powinniśmy „już zawsze żyć z nastawieniem” wobec ciągłego zarządzania kryzysowego.
– Mamy wygaszenie trzeciej fali, ale będziemy musieli już zawsze żyć z nastawieniem, że za chwilę będziemy wchodzić z różne etapy zarządzania kryzysowego – przyznał szef resortu zdrowia na antenie RMF FM. Dlatego, jego zdaniem „nie ma czegoś takiego jak ostateczne zwycięstwo z pandemią”. – To wszystko potrafi się bardzo dynamicznie zmieniać, jedna mutacja może „wywrócić stolik”, jak to się mówi kolokwialnie, czyli zmienić sytuację całkowicie – powiedział gość Krzysztofa Ziemca.
Zdaniem ministra Niedzielskiego, już wyraźnie widać elementy odporności populacyjnej i dlatego w przyszłym tygodniu rząd będzie się zastanawiał nad kolejnym luzowaniu obostrzeń. – Jestem optymistą. Uważam, że jeżeli trend (spadku zakażeń – red.) będzie kontynuowany, będziemy nadal mieli postępy w Narodowym Programie Szczepień, to nie mamy argumentów, żeby nie przywracać normalnego życia. Jedynym ryzykiem są nowe mutacje – podkreślił.
Paraliż służby zdrowia spowodowany przestawieniem jej na tory kowidowe odbija się negatywnie w innych obszarach leczenia. Na przykład onkolodzy biją na alarm i wskazują na tragiczną sytuację pacjentów z nowotworami, których terapie przerwał okres kowidowy. Zapytany o tę kwestię, Adam Niedzielski odparł, że „widzi takie ryzyko nie tylko w odniesieniu do chorób onkologicznych”. Jego zdaniem, powodem takiego stanu rzeczy są nie tylko „ograniczenia dostępności leczenia” spowodowane lockdownem, ale postawa zalęknionych pacjentów, którym towarzyszyło poczucie, że…„lepiej zostać w domu”.
Źródło: rmf24.pl
PR