Francuski minister obrony Jean-Yves Le Drian oświadczył, że za kilka tygodni dojdzie do militarnej interwencji sił afrykańskich w Mali. Celem operacji ma być wyzwolenie północnej części tego kraju, okupowanej od sześciu miesięcy przez grupy islamistów związanych z AQMI (Al-Kaidą Islamskiego Magrebu), które w imię szariatu sieją terror. Grupa ta od listopada 2011 roku przetrzymuje dwóch francuskich zakładników. Również prezydent François Hollande potwierdził „determinację” Paryża i poparcie dla afrykańskiej interwencji. Wskazał na „dwa obowiązki” Francji: wyzwolenia zakładników i oswobodzenie Mali z terroryzmu.
Zdaniem rzecznika prasowego islamskich terrorystów Abdallaha Al Chinguettiego, francuscy zakładnicy „są w dobrej sytuacji”. Zarzucił on władzom francuskim „brak powagi” w negocjacjach, bo nie wychodzą one naprzeciw „legalnym i rozsądnym propozycjom” islamistów. Dotychczas Paryż wykupywał swoich zakładników. Ocenia się, że od 2003 r. terroryści z krajów Sahelu „zarobili” na zakładnikach 50 milionów dolarów.
Wesprzyj nas już teraz!
Okazuje się, że taka polityka zwiększa jedynie ilość porwań. W opinii Philippe’a Verdona, przewodniczącego Komitetu Wsparcia dla Zakładników, „trzeba przestać płacić mimo, że jest to trudne do przyjęcia przez rodziny porwanych osób”. Obecnie tylko Wielka Brytania nie płaci terrorystom i nikt nie porywa jej obywateli.
– Trzeba absolutnie bardziej skoordynowanej i konsekwentnej polityki międzynarodowej, by skutecznie walczyć z porywaniami. Należy skończyć ze słabością, żeby nie powiedzieć z tchórzostwem Unii Europejskiej w tej sprawie – powiedział Philippe Verdon. Francuski minister obrony potwierdził, że Francja udzieli wsparcia logistycznego i materialnego siłom afrykańskiej w Mali, ale nie wyśle tam swoich wojsk.
FLC