Krakowska Akademia Górniczo-Hutnicza zamierza zatopić się w ideologii i przygotowuje Plan Równości Płci. Specjalny zespół ma opracować strategię „wspierająca rozwój karier naukowych kadry naukowo-badawczej różnych szczebli, a także równowagę płci w procesach i organach decyzyjnych w uczelni”. Zastanawiać może dlaczego ceniona uczelnia techniczna postanowiła wejść na drogę gender mainstreamingu?
Odpowiedzią są pieniądze. A dokładnie europejskie granty z programu „Horyzont Europa”, wartego 95,5 mld euro. Unijne zasady są proste: bez gedner-programu nie będzie pieniędzy. I w taki prosty sposób polskie instytucje ulegają ideologicznej presji ze strony UE.
O trwających pracach nad Planem Równości Płci AGH pochwaliła się w mediach społecznościowych, oczywiście używając inkluzyjnego języka. Specjalny zespół, którego „członkami i członkiniami zespołu są osoby pracujące naukowo w AGH i zajmujące się tematyką różnorodności i równości, doktorantki, a także osoby z innych jednostek AGH”, „analizuje i diagnozuje sytuację w AGH pod względem równego traktowania”. Zespół powołał rektor prof. Jerzy Lis, a samo gender gremium działa na Wydziale Humanistycznym AGH, przy wsparciu jego władz.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podało AGH, zespół zdiagnozuje sytuację uczelni, a następnie wypracuje strategię wspierającą „rozwój karier naukowych kadry naukowo-badawczej różnych szczebli, a także równowagę płci w procesach i organach decyzyjnych w uczelni”. W ramach prac prowadzone są wywiady z osobami pracującymi w AGH, a także badania ilościowe. Osoby związane obecnie z AGH (studenci i pracownicy), otrzymały w tym celu specjalne ankiety. Celem tych działań jest to, by „wszyscy” na uczelni czuli się dobrze.
To jednak tylko jedna strona medalu. Na swoich stronach AGH nie kryje bowiem, że szykowany Plan Równości Płci (Gender Equality Plan 2021–2027, przyjęty przez Radę Naukową Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych), jest wymogiem formalnym przy wnioskowaniu o granty w konkursach z programu „Horyzont Europa”. Jak czytamy, już na etapie składania wniosku wymagana jest deklaracja wnioskującego, dotycząca wdrażania Planu Równości Płci. Zaś na etapie podpisywania umowy grantowej, plan musi być w danej instytucji wdrożony.
„Horyzont Europa” to grantowy program UE w zakresie badań i innowacji. Dość dodać, że na lata 2021–2027 przewiduje on budżet rzędu 95,5 mld euro. O pieniądze mogą wnioskować m.in. uczelnie, duże przedsiębiorstwa, małe i średnie przedsiębiorstwa, instytucje publiczne, szpitale, fundacje, organizacje międzynarodowe z całego świata. Wymogi co do wnioskujących pochodzących z UE, krajów stowarzyszonych z HE oraz krajów trzecich różnią się.
O ile sama chęć sięgnięcia po środki na badania nie dziwi, to jednak obwarowanie przez UE dostępu do grantów wymogami równościowymi, co jest przecież wprowadzaniem tylnymi drzwiami podszytych ideologią „standardów europejskich”, musi budzić sprzeciw. I szkoda, że jednostki publiczne poddają się temu trendowi. Samo uzasadnienie wskazujące, że chodzi tu o „rozwój karier naukowych kadry naukowo-badawczej różnych szczebli, a także równowagę płci w procesach i organach decyzyjnych w uczelni”, stoi przecież w wyraźniej sprzeczności z celami programu „Horyzont Europa”. Bo skoro o rozwój nauki idzie, to stawiać należy nie na parytety, ale na najlepszych w swoich dziedzinach ekspertów. Bez względu na ich płeć, pochodzenie… I tyczy się to tak samo badaczy, inżynierów, jak i zarządzających projektami.
W całej sprawie dziwić może brak wyraźnego stanowiska strony rządowej, która koordynuje Krajowy Punkt Konsultacyjny Programów Badawczych UE. Sprzeciwów wobec narzucania przez UE podszytych ideologią rozwiązań w zamian za pieniądze jakoś nie słychać. Równocześnie jesteśmy świadkami rządowego sporu o zakres ingerencji UE w polskie sprawy. O co zatem naprawdę chodzi?
MA
https://www.facebook.com/AGH.Krakow/posts/10158626360645662
Czytaj także:
Kuźnia rewolucjonistów. Tylko tyle zostało po Uniwersytecie?