Nowe, jeszcze kilka miesięcy temu nieistniejące lub zupełnie marginalne zjawisko, ma miejsce w największym kraju Czarnego Lądu – Algierii. Setki Algierczyków potajemnie proszą o Biblię. Następnie, wyznający przez lata w ogromnej większości islam Algierczycy – nawracają się!
To zaskakujące zjawisko szczególnie nasila się w ostatnich tygodniach. Poinformował o tym jedyny dystrybutor Pisma Św. w Algierii Ali Khidri. Przyczyną takiego stanu rzeczy są echa tzw. arabskiej wiosny oraz gwałtowny wzrost przemocy ze strony radykalnych przedstawicieli islamu. Wielu Algierczyków przyznaje, iż są rozdarci wewnętrznie. I że takie właśnie jest dzisiejsze oblicze islamu, z którymi nie chcą mieć niczego wspólnego.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak informuje Algierska Wspólnota Biblijna, dziś liczbę chrześcijan w Algierii szacuje się na 100-200 tysięcy. To olbrzymi wzrost ilości wiernych, zważywszy, że 30 lat temu liczba chrześcijan w Algierii nie przekraczała… 3 tysięcy osób. Byli to głównie, mieszkający w głębi kraju, Berberzy. Spore rozbieżności w szacowaniu obecnej liczby chrześcijan wiążą się z tym, iż algierscy chrześcijanie nie mogą swobodnie wyznawać swojej religii. Szybko rozszerzający działalność kościół podziemny w Algierii dotyczy w równej mierze katolików, jak mi protestantów.
W r. 2013 w tym arabskim kraju ochrzczonych zostało ponad 2000 dzieci. W ubiegłym, liczba ta była prawdopodobnie wyższa, ale nawet przybliżonych statystyk nikomu nie udaje się przytoczyć.
Należy pamiętać, że od r. 2006, czyli po wejściu w życie dekretu prezydenckiego, wszelkie przejawy nawracania uważane są za przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu. Nawet samo posiadanie Pisma Świętego skutkować może taką właśnie karą.
Źródło „The Tablet”
ChS