Mniej i bardziej znani ludzie kultury wystosowali list do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Artyści i naukowcy są oburzeni… represjonowaniem w Polsce osób ze społeczności LGBT+ i oczekują działań ze strony Brukseli – podaje Polsat News. Fakt, że żadne represje nie mają miejsca, wydaje się pozostawać bez znaczenia.
Sygnatariusze apelu do Ursuli von der Leyen wyrażają solidarność z aktywistami „brutalnie traktowanymi i zatrzymywanymi podczas protestów, przetrzymywanymi w areszcie i zastraszanymi”. Ludzie kultury troszczą się ponadto o „przyszłość demokracji w Polsce”.
Tekst opisuje wydarzenia z 7 sierpnia, gdy policja zatrzymała Michała Sz. – „tęczowego” aktywistę podejrzanego o „dokonanie czynu chuligańskiego polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro-life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji. Chodzi o zdarzenia z 27 czerwca tego roku. Taki czyn zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności” – przypomina portal polsatnews.pl.
Wesprzyj nas już teraz!
Mimo, że nikt nie zatrzymał Michała Sz. z powodu „tęczowego” aktywizmu, ludzie kultury z kraju i zagranicy „wiedzą” swoje. Ich zdaniem „nie były to akcje chuliganów ani prowokacje, jak twierdzą prorządowe media w Polsce, ale raczej desperacje akty oporu przeciwko upadlającej, motywowanej homofobią mowie nienawiści. Uszkodzona furgonetka to jeden z wielu podobnych pojazdów rozpowszechniających w polskich miastach oburzające treści: zrównujące homoseksualizm z pedofilią, wskazujące gejów jako źródło chorób i zagrożenie dla dzieci. Wcześniejsze starania, by zatrzymać tę dobrze finansowaną kampanię za pomocą legalnych środków, nie przyniosły rezultatów” – podaje Polsat News w oparciu o doniesienia swojej korespondentki w Brukseli Doroty Bawołek.
Przekaz płynący z tekstu skierowanego do przewodniczącej Komisji Europejskiej jest więc jasny: ideologiczna „słuszność” stanowi usprawiedliwienie dla chuligańskich ekscesów, które w oczach postępowców jawią się jako uzasadnione.
Dalej w liście – jak podaje Polsat News – jest mowa o kontekście wydarzeń, czyli obecności roszczeń politycznego ruchu LGBT i oporu wobec ich żądań w trakcie kampanii wyborczej. To jednak nie wszystko, gdyż w liście miało zostać zawarte także żyjące już własnym życiem nieprawdziwe strumieniowanie o rzekomo istniejących w Polsce „strefach wolnych od LGBT”. Przypomniano ponadto wydarzenia z zeszłorocznej homo-parady w Białymstoku.
Zdaniem sygnatariuszy tekstu „homofobiczną agresję” eskaluje w naszym kraju partia rządząca, zaś aktywista „Margot” to… ofiara „politycznych represji”, aresztowana „za odmowę bycia poniżaną” (w liście stosuje się wobec Michała Sz. żeńskie formy gramatyczne).
Osoby podpisane pod listem oczekują od polskiego rządu… zaprzestania wspierania homofobicznych organizacji. To jednak nie wszystko, gdyż zagraniczni oraz polscy aktorzy, pisarze, filozofowie i inni ludzie kultury uznają, że zatrzymanie w Warszawie osób utrudniających policji aresztowanie Michała Sz. oraz zachowujących się agresywnie i wulgarnie wobec funkcjonariuszy było… brutalne i bezprawne. Oczywiście sygnatariusze domagają się wyciągnięcia konsekwencji wobec odpowiedzialnych, a słów krytyki wobec osób dewastujących radiowóz nie sposób odnaleźć w liście.
Jakby tego było mało, osoby podpisane pod listem mają także swoje oczekiwania względem Komisji Europejskiej, którą wezwali do „natychmiastowego podjęcia kroków w obronie podstawowych europejskich wartości – równości, niedyskryminacji, szacunku dla mniejszości – które zostały w Polsce pogwałcone”. Prawa osób LGBT+ uznano w liście za „prawa człowieka”.
Agnieszka Holland, Olga Tokarczuk i Agnieszka Graff w liście do szefowej KE @vonderleyen skarżą się na „homofobiczną agresję” w PL i wzywają Brukselę do obrony praw osób LGBT. Pod listem podpisali się P.Almodóvar, M.Atwood, J.Butler, Y.Lanthimos, M.Leigh, K.Warlikowski, T.Snyder. pic.twitter.com/GCbWR2U4Pa
— Dorota Bawolek (@DorotaBawolek) August 17, 2020
Polsat News podaje, że za listem stoi Agnieszka Holland, Olga Tokarczuk oraz Agnieszka Graff, zaś pod jego tekstem podpisali się m.in. Paweł Pawlikowski, Jan Komasa, Małgorzata Szumowska, Dorota Masłowska, Pedro Almodóvar, Ed Harris i inni.
Źródło: polsatnews.pl / Twitter
MWł