Nie tylko w polskich mediach dominują relacje na temat wyścigu Donalda Trumpa i Hilary Clinton. Gdzieniegdzie pojawiają się jeszcze wzmianki o Bernim Sandersie. Tymczasem Republikanie i Demokraci, choć najsilniejsi, nie są jedyną siłą w amerykańskiej polityce. Zaskakująco dużym poparciem w sondażach cieszy się kandydat trzeciej partii – Gary Johnson. Według niektórych najnowszych sondaży głosowałoby na niego nawet 11 proc. Amerykanów.
Według aktualnej średniej sondaży podanej przez Real Clear Politics Gary Johnson może liczyć na głosy 8,5 procent Amerykanów. Jednak niektóre sondaże dają mu jeszcze wyższy wynik. Według badania FOX News Libertarianin otrzymałby 10 procent poparcia, a zgodnie IBD/TIPP 11 procent.
Wesprzyj nas już teraz!
To wprawdzie około 30 procent mniej niż Clinton i Trump, tym niemniej Johnson bardzo mocno uplasował się jako trzecia siła polityczna kraju. Jeśli jego sondażowe poparcie przekroczy 15 procent, to zgodnie z amerykańskimi przepisami zostanie dopuszczony do debat prezydenckich. Te zaś oznaczać będą szansę na dalsze zwiększenie poparcia.
Polityk z Partii Libertariańskiej silnie sprzeciwia się twierdzeniom jakoby jego kandydatura była jedynie sposobem na odebranie głosów Donaldowi Trumpowi. W środowej rozmowie z CNBC powiedział, że będzie walczyć o zwycięstwo.
Gary Johnson w latach 1995-2003 piastował stanowisko gubernatora stanu Nowy Meksyk. Nominację Partii Libertariańskiej uzyskał na jej konwencji 29 maja 2016 r. Polityk zdecydowanie krytykuje zadłużanie się amerykańskiego państwa, a także nadmierne opodatkowanie, regulacje gospodarcze i ograniczanie swobód obywatelskich. Sprzeciwia się interwencjonizmowi w polityce zagranicznej i restrykcyjnej polityce względem imigrantów. W kwestii aborcji przeciwstawia się zarówno dążeniom do jej zakazu, jak i finansowaniu z pieniędzy podatników.
Źródła: realclearpolitics.com / garyjohnson2016.com /cnbc.com
mjend