Eurosceptyczna i niechętna imigrantom Alternatywa dla Niemiec (AfD) rośnie w siłę. Odpowiada za to kryzys uchodźczy: coraz więcej Niemców nabiera przekonania, że polityka kanclerz Merkel doprowadzi do nieobliczalnych konsekwencji.
Przewodnicząca Alternatywy dla Niemiec Frauke Petry poinformowała, że w obliczu kryzysu imigracyjnego jej partia cieszy się rosnącą popularnością wśród obywateli. Każdego dnia do eurosceptycznego ugrupowania przyłącza się około 40 osób.
Wesprzyj nas już teraz!
Petry przypomniała w rozmowie z „Welt am Sonntag”, że po podziale partii, który miał miejsce na czerwcowym kongresie w Essen, AfD straciła 2500 spośród około 20 000 wszystkich członków. Od tego czasu szeregi partii zostały w zasadzie w pełni odbudowane. Obecnie AfD ma już 19 tysięcy członków, a kolejne 2000 wniosków o członkostwo w partii nie zostało jeszcze rozpatrzonych, wskazywała Petry.
Na tym jednak nie koniec. AfD zyskuje też bardzo wyraźnie w sondażach. Od początku września poparcie dla partii niemal się podwoiło. Według ostatniego z sondaży na AfD chciałoby zagłosować 6,5 proc. Niemców. Jeszcze miesiąc temu było to tylko 3,5 proc. Petry wskazuje ponadto, że postulaty jej partii zaczęła ostatnio głosić duża część polityków rządzącej CDU. Na zorganizowanym w czwartek kongresie tej partii politycy domagali się znaczącego ograniczenia prawa do azylu. Ich zdaniem należy wprowadzić górną granicę osób, które mogą otrzymać w Niemczech status uchodźcy.
Kanclerz Angela Merkel jak na razie jednak zdecydowanie odrzuca takie rozwiązanie. Według szefowej AfD to duży błąd, bo niemieckie społeczeństwo po prostu nie poradzi sobie ze skutkami dotychczasowej polityki imigracyjnej, jeżeli nie nastąpią tu żadne fundamentalne zmiany. Petry wskazuje, że stanowisko przedstawione na kongresie CDU jest „siarczystym policzkiem dla Merkel”, która „tak jak wcześniej trzyma się w głupi sposób hasła Damy radę!”. Taka polityka grozi zdaniem szefowej AfD „rozpadem niemieckiego społeczeństwa”.
Źródło: Die Welt
pach