– Za bezpieczeństwo musimy zapłacić jakąś cenę, a to, że Zachód też cierpi, że jest wzrost cen, występują braki surowców, to cena za to, że ludzie na Zachodzie są bezpieczni – mówi weekendowemu „Polska Times” ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz.
Zwarycz na stwierdzenie, że w krajach zachodniej Europy pojawiają się głosy, by łagodzić sankcje na Rosję, bo nadchodzi zima, a jedynym dostawcą gazu jest rosyjski Gazprom, wskazał: „Ja bym osobom, które domagają się zniesienia sankcji, po prostu pokazał parę obrazów tych już zabitych i okaleczonych przez Rosję dzieci ukraińskich”.
Według ambasadora „za bezpieczeństwo musimy (…) zapłacić jakąś cenę”. – A to, że Zachód też cierpi, że jest wzrost cen, występują braki surowców, to jest też pewna cena za to, że ludzie na Zachodzie są bezpieczni – mówi w wywiadzie dla „Polska Times”. Jak dodaje, „to cena za to, że ich dzieci nie giną w tej wojnie, że ich dzieci nie chowają się w schronach przed codziennymi alarmami bojowymi, że mogą normalnie chodzić do szkół”.
– Czy to Ukraina jest winna temu, że doznaje agresji ze strony rosyjskiej? Nie, ale my pokazujemy całemu światu, że jest kwestia wartości, na których jest zbudowana cała Europa – podkreśla. Zdaniem ambasadora nie chodzi o to, by o tych wartościach mówić. – Chodzi o to, żeby umieć i być gotowym do tego, by te wartości bronić – stwierdza. (PAP)