Dyrektor generalny JP Morgan Chase Jamie Dimon w poniedziałkowym, dorocznym liście skierowanym do akcjonariuszy przedstawił program „zadziornego neoliberalizmu hegemonicznego” – jak to określają komentatorzy. Jest on nie tylko proamerykański, antychiński i promilitarny, ale także pro-DEI (narzucający ideologię gender oraz krytyczną teorię rasy).
Dimon, pełniący funkcję CEO od 20 lat, jest nie tylko szefem jednego z głównych banków amerykańskich, ale także technokratą o ambicjach politycznych.
Wesprzyj nas już teraz!
Przesłany w poniedziałek 61-stronicowy list do akcjonariuszy to swoisty manifest, w którym prezes nawiązał do lansowanej przez byłego prezydenta z Partii Demokratycznej – Billa Clintona – modelu kapitalizmu „trzeciej drogi”.
Już we wstępie Dimon zwrócił uwagę na zawirowania, jakie miały miejsce w zeszłym roku, zwłaszcza na wojnę na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, napięcia geopolityczne z Chinami i działalność terrorystyczną oraz skutki globalnej niepewności gospodarczej.
Potrzeba jedności w obliczu kwestionowania amerykańskiej hegemonii
Autor listu zaapelował do Amerykanów o jedność w obliczu kwestionowania hegemonii USA na świecie i o silniejszą współpracę z innymi państwami zachodnimi w obronie demokracji i podstawowych wolności, w tym wolności przedsiębiorczości, która jest „sprawą najwyższej wagi”. Ameryka wciąż ma być „świecącym światłem nadziei dla obywateli na całym świecie”. Dimon zapowiedział, że JPMorgan Chase, który działa ponad granicami, „zrobi wszystko, co w jego mocy, aby zapewnić bezpieczeństwo światowej gospodarce”.
Szef banku zauważył, że mimo „niepokojącego krajobrazu, w tym zeszłorocznych zawirowań w regionalnych bankach, gospodarka amerykańska w dalszym ciągu jest odporna, a konsumenci nadal wydają, rynki oczekują obecnie miękkiego lądowania”.
Krajową gospodarkę napędzają ogromne wydatki rządowe z deficytu i bodźce stymulujące. „Istnieje również rosnąca potrzeba zwiększania wydatków w miarę kontynuacji przechodzenia na bardziej ekologiczną gospodarkę, restrukturyzacji globalnych łańcuchów dostaw, zwiększania wydatków na wojsko i walki z rosnącymi kosztami opieki zdrowotnej. Może to prowadzić do bardziej sztywnej inflacji i wyższych stóp niż oczekują rynki. Co więcej, istnieje ryzyko poniesienia straty. Zacieśnienie ilościowe pozbawia system ponad 900 miliardów dolarów płynności rocznie – a tak naprawdę nigdy nie doświadczyliśmy pełnych skutków zacieśnienia ilościowego na taką skalę. Ponadto wojny toczące się na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie w dalszym ciągu mogą zakłócać rynki energii i żywności, wpływać na migrację oraz stosunki wojskowe i gospodarcze, oprócz powodowania strasznych kosztów ludzkich. Te znaczące i nieco bezprecedensowe siły powodują, że zachowujemy ostrożność” – czytamy.
Rekordowe przychody
Dimon jest zadowolony z wyników finansowych swojego banku. Przyznał, że korporacja, którą kieruje od 20 lat, już „szósty rok z rzędu wygenerowała rekordowe przychody, a także ustanowiła liczne rekordy w każdej z linii biznesowych”. W 2023 r. uzyskano przychody w wysokości 162,4 miliarda dolarów i dochód netto w wysokości 49,6 miliarda dolarów, a zwrot z ROTCE wyniósł 21%”.
Szef banku cieszy się z powodu wzrostu liczby wydanych kart kredytowych i zadłużenia na kartach kredytowych (dodając prawie 3,6 mln nowych klientów netto do franczyzy). Ponadto wzrosła liczba inwestorów i odnotowano rekordowy napływ aktywów netto klientów w wysokości 490 miliardów dolarów. Udzielono kredytów (w tym instytucjonalnych na łączną kwotę 2,3 biliona dolarów) na całym świecie. Codziennie przesyłają prawie 10 bilionów dolarów w ponad 120 walutach i w ponad 160 krajach. Zabezpieczają aktywa o wartości ponad 32 bilionów dolarów.
Co w szczególności podkreślił CEO banku JP Morgan Chase: „jak zawsze mocno trzymamy się naszego zaangażowania w odpowiedzialność korporacyjną, w tym pomoc w tworzeniu silniejszej, bardziej włączającej gospodarki – od wspierania programów szkolenia w zakresie umiejętności zawodowych na całym świecie, poprzez finansowanie niedrogich mieszkań i małych przedsiębiorstw, po dokonywanie inwestycji w miastach takich jak Detroit, które pokazują, jak liderzy biznesowi i rządowi mogą współpracować przy rozwiązywaniu problemów”.
Ameryka strażnikiem światowego systemu finansowego
W liście Dimon podkreślił, że w obecnych, szczególnie trudnych czasach Amerykanie „muszą poważnie potraktować naszą rolę jednego ze strażników światowych systemów finansowych”.
Zwrócił uwagę na trudności związane z nawigacją w złożonym i niebezpiecznym świecie. Zaznaczył, że „być może wkraczamy w jedną z najbardziej zdradliwych epok geopolitycznych od czasów II wojny światowej”. Wysoki poziom zadłużenia, stymulacji fiskalnej, utrzymujących się wydatków deficytowych, nieznane skutki zaostrzenia ilościowego, nieprzewidywalność układu sił geopolitycznych i gospodarczych, presja inflacyjna powodowana wydatkami fiskalnymi, remilitaryzacją świata, restrukturyzacją światowego handlu, potrzebami kapitałowymi nowej zielonej gospodarki i wyższymi kosztami energii w przyszłości (mimo że obecnie występuje nadpodaż gazu i duże wolne moce produkcyjne w zakresie ropy naftowej) wymagają ostrożnej polityki.
CEO JP Morgan martwi się „luzowaniem ilościowym”, czyli dodrukiem pieniędzy na masową skalę. Wskazał, że dzisiejsze deficyty są większe aniżeli w czasie wojny w Wietnamie i powstają w czasach dobrej koniunktury – a nie w wyniku recesji – są wspierane przez luzowanie ilościowe, czego nigdy nie robiono przed wielkim kryzysem finansowym. „W dalszym ciągu bardziej niż większość niepokoję się luzowaniem ilościowym i jego odwróceniem, czego nigdy wcześniej nie dokonano na taką skalę” – napisał.
Najbardziej obawia się stagflacji, która wiązałaby się nie tylko z wyższymi stopami procentowymi, ale także wyższymi stratami kredytowymi, mniejszymi wolumenami transakcji i trudniejszymi rynkami.
Zaznaczając, jak ogromną rolę pełnią oddziały banku w różnych krajach na świecie, finansując instytucje rządowe, korporacje i inne podmioty, Dimon poinformował o stworzeniu nowych komórek: szefa ds. polityki w regionie Azji i Pacyfiku oraz konkurencyjności strategicznej, by skupić się szczególnie na kluczowych kwestiach politycznych ważnych dla konkurencyjności firmy (i w rzeczywistości kraju), takich jak ograniczenia w handlu, łańcuchy dostaw i infrastruktura.
Stworzono także nowe „strategiczne forum bezpieczeństwa, aby skupić się na pojawiających się i ewoluujących zagrożeniach, w tym wojnach handlowych, pandemiach, cyberbezpieczeństwie i rzeczywistych wojnach, żeby wymienić tylko kilka”.
Kluczowy moment dla Ameryki: proaktywna rola militarna
W części zatytułowanej „Kluczowy moment dla Ameryki i wolnego świata zachodniego: strategia i polityka”, szef banku o największej na świecie kapitalizacji rynkowej pisze podniośle: „Za każdym razem, gdy widzę amerykańską flagę, przypomina mi ona o wartościach i cnotach tego kraju oraz o jego założycielskich zasadach, zrodzonych w wolności i oddanych idei, że wszyscy mężczyźni i kobiety są stworzeni równymi”. Dimon dodał, że Amerykanie mogą być dumni z wielu rzeczy, ale obecnie istnieje ryzyko, które może przyćmić wszystko to, co osiągnięto od czasów II wojny światowej.
Nawiązując do wojny na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie wskazał, że „Ameryka i wolny świat zachodni nie mogą dłużej utrzymywać fałszywego poczucia bezpieczeństwa opartego na iluzji, że dyktatury i narody opresyjne nie użyją swojej potęgi gospodarczej i militarnej do osiągnięcia swoich celów – zwłaszcza przeciwko temu, co postrzegają jako słabe, niekonkurencyjne i zdezorganizowane demokracje zachodnie”.
Dlatego „w niespokojnym świecie przypomina się nam, że bezpieczeństwo narodowe jest i zawsze będzie sprawą najwyższej wagi, nawet jeśli w spokojnych czasach wydaje się, że jego znaczenie maleje”.
Wezwał do proaktywnej roli Ameryki, odrzucenia izolacjonizmu, ponieważ „tylko Ameryka ma pełną zdolność przewodzenia światu zachodniemu i zjednoczenia go”. Dodał, że „bez spójności i jedności z naszymi sojusznikami siły autokratyczne podzielą i podbiją skłócone demokracje. Ameryka musi przewodzić, wykorzystując swoje mocne strony – nie tylko wojsko, ale także siły gospodarcze, dyplomatyczne i moralne. A teraz musimy to zrobić, gdy na całym świecie przywództwo Ameryki staje pod znakiem zapytania. Nie ma nic ważniejszego” – czytamy.
Ameryka ma być zaangażowana z powodu „większej współzależności pomiędzy krajową i zagraniczną polityką gospodarczą, szczególnie w zakresie handlu, inwestycji, bezpieczeństwa narodowego i innych kwestii”.
Cztery filary kompleksowej strategii – wszystkie muszą odnieść sukces
Ameryka powinna mieć kompleksową strategię, aby „świat pozostał bezpieczny nie tylko dla Ameryki, ale także dla wolności i demokracji”. Owa strategia powinna się opierać na 4 filarach i każdy musi odnieść sukces.
Po pierwsze należy utrzymać amerykańskie przywództwo (w tym wojskowe).
„Tylko Ameryka ma pełny potencjał potęgi militarnej, potęgi gospodarczej i zasad, za którymi tęskni większość ludzi na całym świecie – opartych na wolności i sprawiedliwości dla wszystkich oraz założeniu, że wszyscy ludzie zostali stworzeni równymi. Ameryka pozostaje bastionem wolności i arsenałem demokracji. Nie ma alternatywy dla amerykańskiego przywództwa”.
Nie ma też alternatywy dla Ameryki „w wolnym i demokratycznym świecie zachodnim, a właściwie w wielu innych krajach, nie ma prawdziwej i dobrej alternatywy dla Ameryki. Jedyną inną potencjalną superpotęgą są Chiny. Inne narody wiedzą, że mogą polegać na założycielskich zasadach Ameryki. Jeśli wyciągniemy rękę, większość narodów chętnie ją chwyci. Ameryka jest nadal najbogatszym krajem na świecie (…)”.
„Współczesna Ameryka nie angażuje się w przymus gospodarczy ani wojny zagraniczne w celu kradzieży ziemi lub skarbów” – uważa Dimon, dodając, że faktem jest, iż niektóre z zagranicznych operacji wojskowych nie zostały przeprowadzone właściwie. Niemniej to Ameryce Europa zawdzięcza odbudowę, podobnie Japonia itd.
Dimon kilkakrotnie odwołał się do siły Ameryki. Wskazał, że „przede wszystkim świat zachodni potrzebuje niekwestionowanej potęgi militarnej – pokoju poprzez siłę”. Autor uważa, że Amerykanie wykonali świetną robotę wzmacniając Ukrainę, która „jest w zasadzie pierwszą linią frontu” obrony demokracji, a „zapewnienie jej wsparcia jest najlepszym sposobem przeciwstawienia się siłom autokratycznym, które dążą do osłabienia świata zachodniego, zwłaszcza Ameryki”.
Szef banku straszy widmem rozszerzenia się wojen na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, a także widmem użycia broni nuklearnej. Apelował o wsparcie armii amerykańskiej, by była najsilniejszą armię na świecie.
Uznał także, że przywództwo USA wymaga – poza silną armią i projekcją siły – pełnej „symfonii władzy”.
Przywołując słowa byłego sekretarza obrony Roberta Gatesa, Dimon zaznaczył, że trzeba lepiej wykorzystać siłę militarną, dyplomację, wywiad, komunikację oraz wszechstronną politykę gospodarczą Ameryki i krajów zachodnich.
Przeciwstawiając się z całą mocą tendencjom izolacjonizmu podkreślił, że „pozostawanie na uboczu podczas bitew o autokrację i demokrację, między dyktaturą a wolnością, po prostu nie wchodzi w grę w dzisiejszej Ameryce”.
„Ukraina jest pierwszą linią demokracji. Jeśli wojna pójdzie źle dla Ukrainy, może nastąpić rozpad Pax Americana, co byłoby katastrofą dla całego wolnego świata. Walka Ukrainy jest naszą walką, a zapewnienie jej zwycięstwa to przede wszystkim zapewnienie zwycięstwa Ameryce. Konieczne jest, aby nasi przywódcy krajowi wyjaśnili narodowi amerykańskiemu, o co toczy się gra i przedstawili mocny argument (…) – za naszym silnym, trwałym zaangażowaniem w przetrwanie Ukrainy tak długo, jak to konieczne (a może to zająć lata)”.
Dimon zaznaczył, że udzielanie pomocy wojskowej Ukrainie pozwala odbudować potencjał militarny Ameryki. Pomoc „trafia bezpośrednio do amerykańskich producentów”.
Kolejnym filarem kompleksowej strategii jest utrzymanie siły gospodarczej Ameryki. Poprzez nowe sojusze i strategie militarne USA mogą spoić zachodnie gospodarki na dziesięciolecia.
„Gospodarcze bezpieczeństwo narodowe jest sprawą najwyższej wagi – zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i dla naszych sojuszników” – czytamy. W związku z niedocenieniem rosnącej siły i potencjalnego zagrożenia ze strony Chin, trzeba naprawić to, co zostało zepsute.
O ile można odpuścić sobie poleganie na chińskich ubraniach, tenisówkach i innych dobrach dla zwykłych mieszkańców, o tyle „nie można polegać na żadnych potencjalnych przeciwnikach w zakresie materiałów niezbędnych dla naszego bezpieczeństwa narodowego – pomyślmy między innymi o pierwiastkach ziem rzadkich, sieci 5G i półprzewodnikach, penicylinie i materiałach kluczowych dla niezbędnych produktów farmaceutycznych. Nie możemy także dzielić się niezbędnymi technologiami, które mogą zwiększyć potencjał militarny przeciwnika. Stany Zjednoczone powinny właściwie i wąsko zdefiniować te problemy, a następnie, jeśli to konieczne, działać jednostronnie, aby je naprawić”.
Należy także przeciwdziałać nieuczciwej konkurencji lub zachowaniom „merkantylistycznym” w kluczowych branżach: pojazdy elektryczne, OZE i tzw. sztuczna inteligencja, by nie dopuścić do „wirtualnej wasalizacji”.
„Nie możemy oddać naszych ważnych zasobów i możliwości potencjalnemu wrogowi” – pisze CEO banku.
Dimon zaznaczył, że każdy naród będzie miał inne problemy związane z bezpieczeństwem narodowym. Na przykład „Europa jako całość oraz kraje takie jak Indie, Japonia i Korea potrzebują niezawodnej, niedrogiej i bezpiecznej energii; wiele narodów uznałoby bezpieczeństwo żywnościowe za swoją główną troskę. Oznacza to, że musimy współpracować z naszymi sojusznikami, aby osiągnąć nasze własne cele i pomóc im w osiągnięciu ich. Mamy niezwykłe wspólne interesy w zakresie naszego wspólnego bezpieczeństwa: musimy trzymać się razem – bo jeśli tego nie zrobimy, z pewnością będziemy odseparowani”.
Dimon zaleca renegocjację umów handlowych, by z jednej strony zapewnić potrzeby w zakresie bezpieczeństwa narodowego Ameryki i sojuszników, z drugiej, by wszyscy sojusznicy zmierzali w kierunku transformacji eko-cyfrowej i „we właściwym kierunku w zakresie praw człowieka”.
Należy „natychmiast ponownie przystąpić do wcześniej wynegocjowanej umowy o partnerstwie transpacyficznym”. „Nie tylko jest to dobre dla gospodarki, ale może być także genialnym, strategicznym posunięciem w zakresie bezpieczeństwa gospodarczego – sojuszem gospodarczym, który łączy nas z 11 innymi ważnymi krajami (w tym Australią, Chile, Japonią, Malezją, Meksykiem, Singapurem i Wietnamem). Z geopolitycznego i strategicznego punktu widzenia może to być jedno z najważniejszych posunięć w walce z Chinami. Chociaż jest to trudny krok, nasi przywódcy polityczni muszą wyjaśniać i przewodzić – i nie bać się radzenia sobie z trudnymi kwestiami. Musimy także przyznać, że handel ma naprawdę negatywny wpływ na miejsca pracy, który zwykle koncentruje się wokół określonych obszarów i przedsiębiorstw. Zatem każdą nową politykę handlową należy połączyć ze znacznie udoskonalonym programem pomocy w zakresie dostosowania handlu, który zapewnia przekwalifikowanie, pomoc w zakresie pozyskiwania dochodów i ich relokację pracownikom bezpośrednio dotkniętym handlem”.
„Handel to realpolitik” i inwestycje w projekty dotyczące skroplonego gazu ziemnego (LNG) powinny być kontynuowane. Dimon wskazał, że wstrzymywanie tego typu projektów „głównie ze względów politycznych — aby uspokoić tych, którzy uważają, że gaz jest zły i że należy po prostu wstrzymać projekty naftowo-gazowe” jest „nie tylko błędne, ale także niezwykle naiwne”. Dodaje, że „jednym z najlepszych sposobów ograniczenia emisji CO2 w ciągu najbliższych kilku dekad jest zastąpienie węgla gazem. Kiedy zeszłej zimy ceny ropy i gazu gwałtownie wzrosły, narody na całym świecie – kraje bogate i bardzo świadome klimatu, takie jak Francja, Niemcy i Holandia, a także kraje o niższych dochodach, takie jak Indonezja, Filipiny i Wietnam, których nie było stać na wyższe koszty — zaczęli wracać do swoich elektrowni węglowych. Podkreśla to znaczenie bezpiecznej i niedrogiej energii. Po drugie, eksport LNG jest wielkim dobrodziejstwem gospodarczym dla Stanów Zjednoczonych. Najważniejszy jest jednak cel realpolitik: nasze narody sojusznicze, które potrzebują bezpiecznych i niedrogich zasobów energii, w tym kraje o kluczowym znaczeniu, takie jak Japonia, Korea i większość naszych europejskich sojuszników, chcieliby móc polegać na Stanach Zjednoczonych w zakresie energii. Stawia to ich teraz w trudnej sytuacji – być może będą musieli szukać takich dostaw gdzie indziej, kierując się do Iranu, Kataru, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a może nawet Rosji. Musimy zminimalizować wszystko, co może rozerwać nasze więzi gospodarcze z naszymi sojusznikami” – konstatuje.
Dimon zalecił także zmianę polityki przemysłowej. Dotacje w niektórych przypadkach na inwestycje mające na celu zwiększenie konkurencyjności przedsiębiorstw, np. pozwalające na szybki rozwój potrzebnych gałęzi przemysłu (m.in. metali ziem rzadkich i półprzewodników) są uzasadnione.
Należy jednak myśleć także o ograniczeniu funkcji rządu do wąsko zdefiniowanej jurysdykcji odnoszącej się do bardzo konkretnych produktów i prawdopodobnie do tego, co wiadomo, że działa, to jest ulg podatkowych i, w mniejszym stopniu gwarancji kredytowych.
„Polityka przemysłowa powinna obejmować podwójne postanowienia: 1) ścisłe ograniczenie ingerencji politycznej, takiej jak polityka społeczna, oraz 2) szczegółowe wymogi dotyczące pozwoleń, które, jeśli nie zostaną drastycznie poprawione, poważnie ograniczą naszą zdolność inwestycyjne i budowy infrastruktury. Dodanie polityki społecznej, polityki i spraw innych niż zwykłe ulgi podatkowe radykalnie zmniejsza efektywność ekonomiczną polityki przemysłowej i stwarza warunki, w których korporacyjna Ameryka może czerpać korzyści z hojności rządu. Powinniśmy szybko zastanowić się, w jaki sposób możemy ulepszyć już wprowadzone prawodawstwo. Nie chcemy patrzeć wstecz i bardzo żałować, że tak wiele prac w ramach tej polityki zawiodło”.
Dimon chce mikrozarządzania ze strony władz krajowych.
USA muszą także skupić się na „twardej współpracy” z Chinami. Dimon uważa, że trzeba „wzmocnić i odbudować porządek międzynarodowy – być może będziemy potrzebować nowego Bretton Woods” w związku z tym, że międzynarodowy porządek ustanowiony po II wojnie światowej, jest wyraźnie atakowany przez siły zewnętrzne, nieco osłabiony przez własne niepowodzenia i niemożność dotrzymania kroku coraz bardziej złożonemu światu.
Kolejny filar dotyczy skutecznego kształtowania polityki krajowej.
Problemy wewnętrzne Ameryki wynikają jego zdaniem z: 1) imigracji i braku bezpieczeństwa granic oraz 2) niszczenia amerykańskiego snu, szczególnie w przypadku Amerykanów o niskich dochodach i mieszkańców wsi, którzy czują się pozostawieni w tyle wśród rosnącego bogactwa i dobrobytu innych wokół nich.
Rozszerzenie ulgi podatkowej od dochodu wypracowanego i skupienie się na umiejętnościach zawodowych oraz wynikach pracy w szkołach średnich, szkołach wyższych i na uczelniach ma radykalnie zwiększyć zarówno dochody, jak i możliwości zatrudnienia wielu osób.
Konieczna jest także właściwa polityka kontroli granic i imigracji. Potrzebna jest polityka prowzrostowa, aby poprawić dostęp do opieki zdrowotnej. Ameryka nie może rozwijać się „w anemicznym tempie 2 proc. PKB rocznie”, Trzeba napędzić wzrost co najmniej na poziomie 3 proc. PKB.
Powinna zmienić się polityka podatkowa (ponadpartyjna komisja Kongresu powinna uprościć i ograniczyć liczbę podatków, zlikwidować pozwolenia na realizację różnych zadań itp. ). Konieczna jest eliminacja „wąskich gardeł” biurokratycznych. Rząd niewłaściwie planuje budżety i marnotrawi setki miliardów dolarów z powodu nakładania się programów, niewłaściwych płatności, fragmentarycznych i powielanych umów.
Dimon zaapelował o jedność polityków, a także o to, aby szefowie koncernów mediów społecznościowych „podjęli więcej działań, by szybko zaradzić wyzwaniom” związanym z zagrożeniem dla zdrowia psychicznego. Ostrzegał, że „szybki postęp technologiczny nie tylko utrudni rozwiązanie istniejących problemów, ale prawdopodobnie spowoduje powstanie nowych”. Ponadto „obecny stan krajobrazu informacyjnego w Internecie ma daleko idące konsekwencje dla zaufania do instytucji, integralności informacji i nie tylko – a także dla instytucji takich jak nasza, gdzie polityka dotycząca platform ma coraz bardziej powszechne konsekwencje w zakresie obaw związanych z oszustwami, bezpieczeństwem i innymi kwestiami”.
Proponuje zwiększenie kontroli użytkowników platform nad tym, co widzą i jak to jest prezentowane, poprzez wykorzystanie istniejących narzędzi i funkcji – takich jak ustawienia algorytmów alternatywnego kanału informacyjnego, nadanie priorytetu treściom edukacyjnym dla dzieci, zwiększenie indywidualnej odpowiedzialności itp.
Dimon chce nie tylko mniejszego rządu z udziałem fachowców, ale także propagowania na całym świecie wolności, które pozwalają wybrać sposób życia. Wyżej ceni ideologię DEI (różnorodności, równości i inkluzywności) niż takie wartości, jak: religia, rodzina i ojczyzna.
Zwracając uwagę na duże rozpiętości wynagrodzeń, stawia na edukację na potrzeby przedsiębiorców w takich dziedzinach, jak: zaawansowana produkcja, cybernetyka, nauka i technologia danych, opieka zdrowotna itd.
Zaznacza, że zawsze był zaangażowany w kwestie kulturowe, na rzecz różnorodności, równości i włączenia społecznego. Chociaż zapewnił, że bank nie chce nikomu dyktować w co ma wierzyć, to jednak popiera wartości demokracji, w tym wolność słowa i wypowiedzi, i „stanowczo sprzeciwiamy się dyskryminacji i nienawiści”. Zapewnił, że nie wykluczą klientów ze względu na ich przynależność polityczną lub religijną, ani też nie będą mówić im, jak powinni wydawać pieniądze.
Jednak zaangażowali się w szereg programów propagujących uroszczenia lobby LGBTQ i prawa kolorowych, kobiet itp. Przyznał, że wewnętrzny kodeks postępowania „wyraźnie stanowi, że określone wypowiedzi i zachowania, choć dozwolone w ramach wolności słowa, mogą skutkować wszczęciem postępowania dyscyplinarnego w naszej firmie – od nagany po zwolnienie”.
Ten obszerny list skierowany do akcjonariuszy jest swoistym manifestem Dimona, uznanym przez reportera Axios, Felixa Salmona, „wydarzeniem epokowym”.
To wizja „wybitnego bankiera” nie tylko jego instytucji, ale także kraju. Filozofia Dimona – zdaniem Salmona – to „zadziorny hegemoniczny neoliberalizm”, liberalizm „trzeciej drogi” w stylu Billa Clintona.
Źródła: reports.jpmorganchase.com, axios.com
AS